TP nie zgadza się na podział

18.10.2007 16:48, aktual.: 18.10.2007 17:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Telekomunikacja Polska nie zgadza się na ewentualny podział firmy na części usługową i infrastrukturalną. Przekonuje, że nie ma obecnie podstaw prawnych w prawie polskim, ani w dyrektywach unijnych do podziału przedsiębiorcy telekomunikacyjnego

.

W nadesłanym oświadczeniu napisała, że w Komisji Europejskiej toczy się dopiero wstępna dyskusja nad wprowadzeniem regulacji umożliwiających podział telekomów. Perspektywa wprowadzenia podstaw prawnych do dyrektyw europejskich to lata 2008-2010.

W UE nie ma jednomyślności w tej sprawie. Z koncepcją komisarz Viviane Reding, która chce umożliwić funkcjonalny podział zasiedziałego operatora, jeżeli zawiodłyby wszystkie inne środki gwarantujące konkurentom dostęp do jego infrastruktury, nie zgadzają się inni komisarze. Padają postulaty aby narodowy regulator oprócz dowodów na brak konkurencyjności na rynku musiał przedstawiać także szczegółowe analizy wpływu podziału operatora na wielkość inwestycji w sektorze telekomunikacyjnym oraz analizę korzyści dla konsumentów.

Polski regulator zapowiada w mediach zamiar podziału TP na część usługową i strukturalną mimo, że nie ma takiej prawnej możliwości. „W informacji UKE jako podstawę podziału podaje się art. 4. prawa telekomunikacyjnego. Mówi on jedynie, że regulator może zastosować inne środki regulacyjne niż przewidziane w ustawie, jeśli dotychczasowe nie przyniosły rezultatów. Najpierw więc należy przeanalizować skutki dla rynku dostępnych i zastosowanych środków regulacyjnych, a dopiero wtedy, gdy nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów można rozważać inne środki, ale zawsze tylko te, które przewiduje Prawo telekomunikacyjne. Poza tym przepis ten odnosi się tylko do zapewnienia dostępu telekomunikacyjnego. Można odnieść wrażenie, że przed rozpoczęciem rozważań nad podziałem TP, nie dokonano analizy skutków dotychczasowych regulacji” - podkreśla Maciej Rogalski, dyrektor Pionu Współpracy Regulacyjnej Grupy Kapitałowej TP.

Argument, że konieczność podziału TP wynika z braku przejrzystości przepływów finansowych spółki jest nieprawdziwy. Prawidłowość i zgodność z przepisami prawa modelu kosztowego stosowanego w TP potwierdził zakończony w sierpniu 2007r. audyt przeprowadzony przez renomowaną firmę Ernst & Young na zlecenie UKE. Urząd nie ustosunkował się jeszcze oficjalnie do jego wyników.

Uważamy także, że UKE o planach podziału powinien poinformować najpierw TP jako najbardziej zainteresowany podmiot i umożliwić jej zajęcie stanowiska w tej sprawie, a dopiero później poinformować media. W przeciwnym wypadku dyskusja o tak istotnych kwestiach prowadzona jest na forum publicznym, co z pewnością nie sprzyja interesom spółki i jej akcjonariuszy.

Nie widzimy racjonalnego uzasadnienia ekonomicznego wprowadzenia podziału telekomu jako środka regulacji rynku w naszym kraju. Należałoby najpierw zakończyć procesy mające większe znaczenie dla liberalizacji rynku telekomunikacyjnego w Polsce niż efektowna, co nie oznacza efektywna, koncepcja podziału. Powinniśmy dyskutować o:

Prawidłowej implementacji regulacji europejskich

Zakończenia procesu wydawania decyzji regulacyjnych odnośnie wszystkich rynków

Urealnienia stawek rozliczeń międzyoperatorskich na podstawie ostatniego audytu regulacyjnego

Strategii rozwoju polskiego rynku telekomunikacyjnego.

Podział TP na część usługową i infrastrukturalną nie jest konieczny dla liberalizacji rynku w Polsce, natomiast pociągnie za sobą ogromne koszty (liczone w setkach milionów złotych), związane z koniecznością inwestycji w systemy zarządzania infrastrukturą i reorganizację firmy, nastąpi również wzrost kosztów zatrudnienia.

Podział negatywnie odbiłby się na rozbudowie infrastruktury, ponieważ TP zamiast przeznaczać środki na rozwój usług i sieci musiałaby ponosić koszty podziału. Tymczasem dalsza rozbudowa infrastruktury jest niezbędna, by Polska mogła szybko pokonać dystans dzielący nas od krajów Europy Zachodniej.

Podziału TP nie uzasadniają niskie ceny usług hurtowych w Polsce, w niektórych przypadkach należą one wręcz do najniższych w Europie. Dla przykładu cena hurtowej sprzedaży abonamentu (WLR) w Wielkiej Brytanii jest na poziomie ok. 4. PLN, a w Polsce regulator narzucił cenę 20 PLN. Niższe od europejskich ceny mamy także w przypadku uwolnienia lokalnej pętli abonenckiej. Wynika z tego, że obecna struktura TP nie stanowi problemu dla działań regulatora.

W Europie był dotychczas jeden przypadek podziału telekomu - w Wielkiej Brytanii (w dwóch innych krajach jest to na etapie wstępnych decyzji). Była to bardzo kosztowna i skomplikowana operacja (do tej pory kosztowała 10. mln funtów). Utrzymanie wyodrębnionej spółki zarządzającej infrastrukturą powoduje dodatkowe koszty.

W wyniku podziału brytyjskiego operatora nie nastąpiła poprawa jakości obsługi na rynku hurtowym. Z raportu brytyjskiego regulatora wynika, że jakość usług hurtowych i czas ich realizacji nie poprawiły się i są gorsze niż w innych krajach europejskich. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę, iż rozwój usług hurtowych w Wlk. Brytanii jest podobny jak w krajach gdzie nie ma podziału telekomów –. np. w Niemczech i we Francji.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także