Test telefonu Sony Ericsson Xperia arc S

Test telefonu Sony Ericsson Xperia arc S

Test telefonu Sony Ericsson Xperia arc S
Źródło zdjęć: © Telepolis
16.01.2012 13:40

Sony Ericsson podkręcił swój "Łuk" (z ang. Arc) z 1 GHz do 1,4 GHz, dodał trochę więcej akcesoriów i nowszą wersję oprogramowania (która potem trafiła do starszego modelu). Czy te zabiegi wystarczą do skutecznej walki o prym na rynku smartfonów?

Sony Ericsson długo opierał się pomysłowi dwóch rdzeni i zamiast zaproponować zupełnie nowe urządzenie, postawił w zeszłym roku na zabawy z podkręcaniem procesora. Mamy rozmaite wariacje na temat Samsunga Galaxy S (w tym świetnie sprzedający się Galaxy S Plus z procesorem 1,4 GHz), są też poprawiona "Sensacja" od HTC (XE z dwurdzeniowym procesorem 1,5 GHz). Sony Ericsson podkręcił swój "Łuk" (z ang. Arc) z 1 GHz do 1,4 GHz, dodał trochę więcej akcesoriów i nowszą wersję oprogramowania (która potem trafiła do starszego modelu).

Czy te zabiegi wystarczą do skutecznej walki o prym na rynku smartfonów? Zdecydowanie nie. Ale wystarczą by Xperia arc S nie powodowała irytacji po "zapchaniu" jej dużą ilością aplikacji. Telefon działa szybciej niż większość jednordzeniowej konkurencji i część dwurdzeniowej. Zapraszamy do lektury recenzji, w której przedstawimy jak bardzo arc zmieniła się od wiosny.

Zestaw sprzedażowy

Oprócz samego telefonu (z wyglądu niemal niczym nieróżniącego się od poprzednika), w pudełku znajdziemy dwuczęściową ładowarkę z serii GreenHeart (nie pobiera energii po zakończeniu ładowania), przewód microUSB (będący jedną z części ładowarki), dokanałowe słuchawki MH65. z zestawem wymiennych gumek, metrowej długości przewód microHDMI-HDMI, folię ochronną na ekran i skórzane etui.

Folia, etui i przewód microHDMI-HDMI to nowości, których próżno było szukać w pudełku ze starą wersją Xperii arc. Całość uzupełnia karta microSDHC o pojemności 8 GB, która mimo jedynie drugiej klasy szybkości, rozpędza się przy zapisie dużych plików do blisko 5 MB/s (wartość typowa dla klasy czwartej). Zestaw określić należy jako bardzo kompletny i mam nadzieję, że inni producenci wezmą przykład z Sony Ericssona w tej kwestii.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Obudowa

Pierwsze co stwierdzimy po wzięciu smartfonu Sony Ericsson Xperia arc S do ręki to jego zaskakująco niska masa (11. gramów) i niestety, nieco kanciasty dół obudowy. Telefon nie ma klasycznego, "iPhone'owego" kształtu z zaokrąglonymi brzegami i przez to nie leży w ręku tak dobrze jak np. Samsung Galaxy S czy HTC Mozart. Boki telefonu okala plastikowa, wypukła ramka pokryta srebrną farbą. Producent mógł sobie darować te jarmarczne srebrzenia, które nie dość, że wyglądają tandetnie, to optycznie pogrubiają telefon, który przecież miał zaskakiwać swoją smukłością (8,7 mm na środku obudowy i 9 mm na jej brzegach). Smukły, nie oznacza wcale mały - telefon ma aż 125 mm długości i 63 mm szerokości, a to z racji wielkiego, 4,2-calowego ekranu LCD o rozdzielczości FWVGA (854 x 480 pikseli). Telefon jest jednak odczuwalnie mniejszy (przede wszystkim węższy) niż Samsung Galaxy S II czy HTC Sensation.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Ekran oferuje intensywne kolory, jednak w przeciwieństwie do ekranów AMOLED, nie ma tu tendencji do przesadnego nasycania wszystkiego kolorami. Również czerń jest lepsza niż w topowych konstrukcjach HTC, wyraźnie słabiej świecąc niż w Sensation, o EVO 3D nie wspominając. Wszystko to ponoć za sprawą Sony Mobile Bravia Engine, który ma podbijać kontrast i kolory, jednak nie oczekujmy cudów. Kąty widzenia są po prostu słabe, a poziom odblasków wciąż bardzo duży (choć o niebo lepszy niż w EVO 3D). Ekrany Galaxy S2, Nokii N8 czy iPhone'a 4 będą poza pomieszczeniami bardziej czytelne. Mimo to ekranowi Sony Ericssona należy się taka mocna czwórka z plusem.

Ponad ekranem znajdziemy głośnik, a na lewo od niego czujniki zbliżania i jasności otoczenia. Oka kamery do wideorozmowy w dalszym ciągu zabrakło. Pod ekranem znajdują się trzy przyciski funkcyjne: wróć, Home i menu kontekstowego. Przyciski te nie są podświetlane (światło wydobywa się tylko ze szczelin między nimi). Osoby przyzwyczajone do samsungowego umieszczania przycisku "cofnij" po prawej stronie przycisku Home mogą być nieco zagubione. Ale to tylko trzy przyciski, więc trudno przyzwyczaić się nie jest. Zabrakło przycisku z lupą, służącego do szybkiego wyszukiwania.

Na prawym boku urządzenia znajdziemy miniaturowy spust aparatu fotograficznego, który nie powala swoją ergonomią. Bliżej głośnika znajdują się przyciski regulacji głośności i gniazdo microUSB. To ostatnie zamiast brzegów ułożonych w charakterystyczny trapez ma kształt prostokąta - korzystanie z oryginalnego przewodu zagiętego do góry nie powoduje problemów (wiadomo którą stroną instalować wtyczkę), ale już podpięcie innego przewodu microUSB może wywołać frustrację - przy czym łatwo o porysowaną obudowę.

Na przeciwległym boku znalazło się gniazdo jack 3,5 mm - takie ułożenie naraża przewód słuchawek na nadmierne wyginanie się i uszkodzenie podczas noszenia telefonu w kieszeni (mowa tu jednak o dodatkowych słuchawkach, te z zestawu z telefonem mają wtyczkę wygiętą "w kolanko"). Lepszą lokalizacją byłby w tym wypadku górny bok obudowy. Zamiast gniazda jack znajdziemy na nim chronione zaślepką złącze microHDMI oraz mały włącznik telefonu. Na dolnym boku znajdziemy zaczep na smycz, mikrofon i szczelinę ułatwiającą zdejmowanie bardzo cienkiej pokrywy baterii.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Pokrywa ta w nowej wersji urządzenia nie jest już pokryta nadrukiem tworzącym fantazyjny, błyszczący gradient, lecz jest jednolita kolorystycznie (czarna, biała lub różowa). Na jej dole znajdziemy szczelinę głośnika zewnętrznego, a na górze szczelinę dodatkowego mikrofonu oraz wnękę na oko aparatu fotograficznego 8 Mpix i diodową lampę błyskową. Pod pokrywą znajduje się bateria (ta sama co w zwykłym arc, BA750, 1500 mAh), skutecznie zatykająca gniazda karty SIM i karty pamięci microSDHC

Obraz
© (fot. Telepolis)

Obudowa niestety nie należy do tych idealnie spasowanych. Głównie za sprawą bardzo cienkiej, łatwo wyginającej się pokrywy baterii, dość szybko telefon uraczy nas bonusowymi skrzypieniami. Patrząc zaś całościowo, konstrukcja prezentuje się o niebo lepiej na zdjęciach, niż w rzeczywistości. Urządzenie sprawia wrażenie mocno plastikowego - a skoro już takie być musi, to choć niech nikt nie lakieruje mu boków srebrną farbą, potęgującą wrażenie tandety.

Wiadomości i rozmowy

Jakość rozmów realizowanych za pomocą Xperii arc S poprawiać ma dodatkowy mikrofon umieszczony z tylu obudowy, który odpowiada za redukcję szumów otoczenia. Anteny telefonu umieszczone są nie w dolnym, lecz w górnym biegunie telefonu. Niby to bardziej tradycyjnie rozwiązanie i z mniejszym ryzykiem zakłóceń, ale w praktyce poprzednik Xperii arc S nie mógł popisać się dobrym zasięgiem i wystarczającą jakością rozmów. Całe szczęście w nowym urządzeniu podatność na zakrywanie anteny dłonią zmniejszyła się do tego stopnia, że nie miałem już żadnych problemów z wykonywaniem długich połączeń i to bez zastanawiania się czy "dobrze trzymam telefon w dłoni".

Książka telefoniczna jest poprawna, pełna możliwości synchronizacji i dodatkowych pól, ale niestety dalej pozbawiona funkcji SmartDial. Co mi po rozszerzonej obsłudze Facebooka, skoro wyszukiwanie kontaktów trwa dłużej niż u konkurencji (HTC, Samsung, Nokia czy LG oferują SmartDial). Głośność dzwonków telefonu jest zupełnie wystarczająca - producent minimalnie zwiększył ją względem starszej wersji urządzenia (trzeba aktywować funkcję xLOUD w ustawieniach dźwięków).

Pod względem pisania SMS-ów i MMS-ów telefon naprawdę urzeka. Przygoda zaczyna się od genialnej klawiatury QWERTY - porównywalnej do tej w HTC Mozart czy iPhone'ie 4. Pisze się naprawdę szybko, a automatyczna korekta pisowni czyni cuda. Wiadomości poukładane są w czaty, a przychodzące zdjęcia po dotknięciu wyświetlają się automatycznie na pełnym ekranie z możliwością zoomowania. Wraz z nowym oprogramowaniem producent dołożył funkcję pisania wiadomości za pomocą gestów - bez odrywania palca od klawiatury przesuwamy się na poszczególne znaki. Działa to na zasadzie popularnego SWYPE, choć producent tej nazwy nie używa. Jest też dostępna tradycyjna klawiatura numeryczna. Nie wiem jak wam, ale mi więcej do szczęścia w kwestii SMS-ów nie trzeba.

Sony Ericsson tuż po moim teście Xperii arc udostępnił aktualizację oprogramowania, która między innymi usunęła wskazane przeze mnie problemy z konfiguracją MS Exchange. Teraz już nie trzeba "na siłę" podawać podczas konfiguracji domeny i wreszcie wszystko działa jak należy. Bez trudu zsynchronizowałem w trybie Push wszystkie kontakty, wpisy w kalendarzu etc. z kilku kont mailowych. Na podobnej zasadzie działa w Xperii arc S obsługa Facebooka, choć w jego przypadku irytował mnie fakt, że po wyczyszczeniu okna powiadomień, w dalszym ciągu telefon monitował zaległe zdarzenia, wyświetlając je na ekranie blokady (bez możliwości łatwego usunięcia monitu).

Za obsługę załączników w formatach MS Office oraz PDF-ów odpowiada OfficeSuite - niestety aplikacja nie pozwala na edycję dokumentów bez uprzedniego dokupienia licencji. Ciekawą nowością jest sposób przedstawiania zawartości skrzynki email. W trybie pionowym sami możemy regulować wysokość wyświetlanej wiadomości, zostawiając wciąż na wierzchu listę wiadomości. W trybie poziomym działa to podobnie, tyle że belkę przesuwamy tym razem na boki. Patent z regulacją szerokości okien spotkałem już w telefonach Samsunga, ale regulacja podziału widoku w pionowym układzie telefonu to już zupełna nowość - do tego bardzo przydatna.

Bateria

W nowym modelu producent postawił na tę samą litowo-polimerową baterię o pojemności 1500 mAh. W trybie mieszanym telefon nieco poprawił swoje rezultaty względem protoplasty, rzadko pracując podczas testów krócej niż dwie doby. W czasie testów urządzenie stale synchronizowało pocztę email w trybie Push z dwóch kont pocztowych, wykonywałem nim około 20-40 minut połączeń dziennie i wysyłałem nie mniej niż 30-40 SMS-ów. Telefon wytrzymał znacznie dłużej niż przy tych samych obciążeniach HTC Sensation i Samsung Galaxy S II.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Szybki Android na jednym rdzeniu? To możliwe!

Prace nad optymalizacją interfejsu widoczne są nie tylko w ładniejszych animacjach, ale i ogólnej żwawości menu. To, w połączeniu z szybszym Scorpionem taktowanym zegarem 1,4 GHz, w dalszym ciągu "tylko" 51. MB pamięci RAM i ponownie układem graficznym Adreno 205 dało całkiem dobre rezultaty. Trudno stwierdzić, że nie mamy do czynienia z dwurdzeniowym telefonem. Uwidoczniają to dopiero częściowo benchmarki i fakt, że telefon nie radzi sobie z rejestrowaniem i odtwarzaniem filmów Full HD.

W Quadrand Mark telefon osiąga średnio 207. punktów, co jest absolutnym rekordem w przypadku jednordzeniowych telefonów, z którymi do tej pory miałem do czynienia. Dość powiedzieć, że dwurdzeniowy HTC EVO 3D złapał zaledwie 1832 punkty, HTC Sensation 2163, a LG Swift 3D 2378 punktów. Dopiero przy Samsungu Galaxy S II różnica na korzyść 2 rdzeni staje się rzeczywiście widoczna - 3613 punktów. Po podłączeniu Xperii arc S do telewizora będziemy mogli zagrać w najnowsze gry na dużym ekranie.

Odtwarzanie filmów HD w tym trybie również nie jest problemem - niezależnie od tego czy użyjemy standardowego odtwarzacza czy playera z Android Market. Xperia arc S dzięki podkręceniu procesora nie powinna nas wprawiać w kompleksy - wszystkie gry działają płynnie, a jeden rdzeń (mimo, że szybszy niż do tej pory) oferuje dwukrotnie dłuższy czas pracy niż dwurdzeniowe "demony szybkości".

System operacyjny dostał trochę dodatków od Sony Ericssona - mamy Timescape, czyli widowiskowy agregator wszelkich aktywności naszych znajomych, wszędzie gdzie tylko się da wciśniętego Facebooka i pokaźną kolekcję nowych narzędzi. Wśród tych ostatnich znalazła się aplikacja Aparat3D, pozwalająca na wykonywanie dwu- i trójwymiarowych panoram, mamy dodatkowe (nakładki na Android Market) menadżery pobierania aplikacji i gier, jest aplikacja do obsługi DLNA, album panoram 3D, wersja demonstracyjna pakietu McAffe Security, odtwarzacz muzyki i filmów zgromadzonych przez naszych znajomych na Facebooku, Update center umożliwiający aktualizację oprogramowania telefonu bez udziału komputera (pomijając tę aplikację w ustawieniach możemy zobaczyć monit, że da się aktualizować tylko przez komputer) czy wreszcie Menadżer LiveWare pozwalający wybierać domyślne aplikacje uruchamiane po podpięciu do telefonu rozmaitych akcesoriów.

Sony Ericsson chyba wziął sobie za punkt honoru zapełnienie 4 ekranów menu głównego ikonami. Wysyp dodatków jest tak duży, że nawet nie zabrakło preinstalowanej gry Lets Golf (Gameloftu) i czytnika kodów QR. Nie wszystkie z dodatków przypadły mi do gustu i podobnie jak ma to miejsce w przypadku smartfonów konkurencji - część wręcz zawadza w menu, a nie da się ich łatwo usunąć.

Użytkownikom Xperii arc S przyjdzie pracować na pięciu pulpitach wypełnionych skrótami, widżetami i katalogami. Te ostatnie tworzy się w sposób podobny do tego w iOS - poprzez przesunięcie jednej ikony na drugą i nazwanie katalogu. Gestem szczypania oddalimy widok pulpitów, zamiast jednak zobaczyć wszystkie pulpity jak ma to miejsce w interfejsach Sense i TouchWiz, tym razem zobaczymy skondensowany widok wszystkich elementów poszczególnych pulpitów. Wraz z aktualizacją oprogramowania widok ten stał się wielowarstwowy i pięknie animowany. Nowe animacje towarzyszą też wszelkim operacjom dokonywanym na widetach i ikonach, a każda blokada ekranu powoduje gaszenie go stopniowo od góry i dołu (świetny efekt). Wszystko to działa bez zająknięcia, mimo wydawać by się mogło niewielkiej ilości pamięci RAM (512 MB).

Internet i GPS

Póki ktoś nie pójdzie po rozum do głowy i rynek nie zrezygnuje raz na zawsze z Flasha, najlepszym benchmarkiem testującym wydajność przeglądarki jest próba otworzenia za jej pomocą osadzonych na stronie WWW elementów Flash. Szczęśliwie w przypadku Xperii arc S nie ma pod tym względem na co narzekać. Nawet pliki jakości HD udało się w miarę poprawnie odtworzyć (czego nie oferowała stara Xperia arc). Telefon nie daje po sobie poznać, że dana strona internetowa jest zbyt obładowana wodotryskami i przy szybkim połączeniu internetowym właściwie na nic nie musimy czekać. Oczywiście działają gesty multitouch, miłym dodatkiem jest też menażer ulubionych stron z dodatkowym widokiem historii i najczęściej odwiedzanych witryn.

Telefon łączy się z Internetem za pomocą łączności HSPA+ z HSDPA do 14,4 Mb/s (7,2 Mb/s w Xperii arc) i HSUPA do 5,76 Mb/s. Do tego dostajemy Wi-Fi w standardzie b/g/n i trochę już "przeterminowany" Bluetooth 2.1.

Producent nie dostarczył pełnej wersji aplikacji do nawigacji satelitarnej krok-po-kroku działającej w trybie offline (co w swoim zwyczaju ma Nokia). Dostajemy jednak Google Maps, które taką nawigację oferuje w trybie online. Dzięki dodatkowemu modułowi GLONASS nawigacja może być znacznie dokładniejsza niż do tej pory. Przy aktywnej funkcji AGPS czas potrzebny do ustalenia naszego położenia geograficznego to zaledwie kilka sekund.

Odtwarzacze audio, wideo i radio

Choć Xperia arc S nie jest typowo muzycznym telefonem, odruchowo już jakoś w każdym Sony Ericssonie doszukuję się "walkmanowych" korzeni. Musze przyznać, że i tym razem się nie zawiodłem. Odtwarzacz cechuje się przede wszystkim dużą prostotą obsługi i choć zabrakło wyciągniętych na wierzch przycisków zapętlania i odtwarzania losowego, obcowanie z nim jest bardzo przyjemne. Equalizer oferuje sporą listę schematów dźwiękowych, jednak i bez niego trudno nie być zadowolonym z jakości audio. Zapewne to po części efekt tego, że w trybie Normalnym Sony Ericsson trochę podkręcił tony wysokie i niskie, przez co dynamika dźwięku stała się większa. Jeśli zależy nam na nieprzetworzonym aż tak bardzo dźwięku i słuchamy czegoś bardziej ambitnego niż pop, to warto wybrać schemat Flat w equalizerze.

W zestawie z telefonem dostajemy przeciętne słuchawki dokanałowe, które niezbyt dobrze odcinają słuchacza od dźwięków otoczenia. Przy tej klasy smartfonie i tak udanym wyjściu audio grzechem jest psuć pracę elektroników tak marnymi "zatyczkami". Łyżką dziegciu w niezłym całokształcie muzycznym okazała się niemiła niespodzianka w postaci braku obsługi plików WMA (256 kbps) zakupionych w Muzodajni. Z olbrzymiej playlisty ostały się w ten sposób raptem trzy MP3-ki rozpoznane prawidłowo przez telefon. Przycisk nieskończoności tuż pod okładką albumu pozwala na błyskawiczne odszukanie dodatkowych informacji na temat utworu w Google, Wikipedii, YouTube czy nawet odszukanie wersji karaoke. Mało tego, istnieje możliwość dogrania dodatkowych wtyczek, które np. wyszukują okładki płyt. Na koniec dodam, że Xperia arc S należy do tych telefonów, w których nie ma potrzeby ustawiania głośności na maksimum - mocy na wyjściu audio nam nie zabraknie.

Radio FM w Xperii arc S nie zmieniło się i początkowo trochę mnie rozczarowało. Spodziewałem się jakiejś listy stacji w wersji bardziej skondensowanej niż przesuwny, pełnoekranowy wskaźnik częstotliwości. Jak się jednak okazało, kinetyczne przewijanie jest nie tylko efektowne, ale i bardzo szybkie, więc da radę do niego przywyknąć. Bardzo fajnym akcentem jest możliwość natychmiastowego zidentyfikowania słuchanego utworu i dostęp do dodatkowych informacji na jego temat, w tym np. do teledysku na YouTube'ie. Nie zabrakło możliwości odtwarzania przez głośnik telefonu, nie ma za to funkcji nagrywania audycji.

Przyzwyczajony do wybitnie odtwarzających wideo Samsungów, ponownie poczułem zgrzyt gdy przyszło mi testować wideo na Sony Ericssonie. Owszem, telefon oferuje możliwość oglądania plików nagranych z jakością HD (Full HD nie zadziała), ale tylko skompresowanych kodekiem MP4. Oprócz tego telefon poradzi sobie - nie z DivX-ami i XviD-ami (jakbyśmy sobie pewnie tego życzyli), lecz jedynie z formatem 3GP. Ubogi w funkcje dodatkowe odtwarzacz wideo jedynie potęguje rozczarowanie. Po co ten cały Sony Mobile BRAVIA Engine, skoro w standardzie obejrzymy niemal tylko to, co sami nagraliśmy?

Z pomocą przyjść mogą dodatkowe aplikacje z Android Market. Za pomocą darmowego MX Video Player udało mi się nawet odtworzyć plik MP4 jakości Full HD (choć do pełnej płynności wiele brakowało). Co jednak ważniejsze, program bez trudu wykrył i odtworzył pliki DivX i XviD, dodając do nich napisy.

Aparat fotograficzny

Telefon zwężany na środku to szansa na wreszcie w miarę bezpieczny aparat fotograficzny - ale nie. Nie tym razem. Optyka i elektronika aparatu nie mogła się zmieścić w innym miejscu, niż w grubszej części obudowy telefonu. Jak miałem okazję się przekonać, nie jest to zbyt bezpieczna lokalizacja, a "szkiełko" czołowe do najodporniejszych na zarysowania nie należy (testy na Xperii arc). Do tego dochodzi ten nieszczęsny micro-spust aparatu fotograficznego i tryb makro zakopany tak głęboko jak się da - no i na tym lista wad się kończy.

Xperia Arc S to jeden z lepszych pod względem jakości zdjęć telefon z Androidem, który do tej pory miałem przyjemność testować. Smartfon Sony Ericssona korzysta z 8-megapikselowej matrycy Exmor R działającej na zasadzie tylnej iluminacji - podobnie jak matryca iPhone'a 4. W efekcie arc oferuje zaskakująco dobre zdjęcia przy stosunkowo trudnych warunkach oświetleniowych. Nawet przy ISO 1600 zdjęcia zachowują naturalną kolorystykę i bardzo dużą ilość detali (choć na cuda nie liczmy). Na minus zaliczyć trzeba odczuwalnie mniejszą ostrość na brzegach kadru oraz widoczne kolorowe ziarno na jednolitych, zacienionych powierzchniach (jest go znacznie więcej niż w Galaxy S II czy HTC Sensation).

Ziarno to da się jednak bardzo łatwo usunąć w programach graficznych - z pewnością lepiej niż uczyniłaby to elektronika aparatu. Ciekawostką w menu aparatu jest tryb automatycznego wyboru kompozycji - wyręczył mnie on nie raz od zakopywania się w rozbudowane funkcje dodatkowe by znaleźć upragniony tryb makro. Często przydaje się też touch fokus, pozwalający wskazać palcem na ekranie na czym ma być skupiona ostrość.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Zupełną nowością jest możliwość tworzenia automatycznie składanych panoram 2D/3D. Pliki rejestrowane są w tym trybie w rozdzielczości 491. x 1080 lub 1920 x 1080 (16:9). Telefon jednocześnie zapisuje dwie wersje plików - dwuwymiarowe JPG i trójwymiarowe MPO. Dla uzyskania efektu 3D konieczne jest podpięcie telefonu do telewizora za pomocą dołączonego przewodu microHDMI-HDMI. Jakość panoram w znacznym stopniu zależy od oświetlenia - te dołączone do testu rejestrowane były przy pochmurnym niebie i dużej ilości mgły, co zaowocowało wieloma przekłamaniami. W pogodny dzień efekty są znacznie lepsze.

Nagrywanie wideo "jakości HD" przez telefony komórkowe to dość wdzięczny temat do dyskusji, bo często tak naprawdę "HD" jest tylko rozdzielczość, ale już nie "jakość". W przypadku Xperii arc S jest całkiem nieźle (jak na telefon). Telefon oferuje "ciągły autofokus", który jednak nie pracuje non stop, lecz uaktywnia się z lekkim opóźnieniem, gdy telefon "spostrzeże", że ostrości już nie łapie. Ilość rejestrowanych detali, jak i odwzorowanie kolorów są jednymi z lepszych w klasie. Po aktualizacji oprogramowania pliki wideo rejestrowane są już z dźwiękiem stereo.

Telefon zaskakująco dobrze radzi sobie zarówno w słabych warunkach oświetleniowych, jak i przy dość głośnym otoczeniu. Nie ma problemu z płynnością nagrań - poziom 30 klatek na sekundę jest utrzymywany. W erze dostępnych na rynku telefonów nagrywających pliki Full HD trudno jednak produkt Sony Ericssona określić jakoś specjalnie przełomowym. Z drugiej jednak strony, o ile plik Full HD z Galaxy S II zdystansował Xperię arc S, to już względem "Full HD" z HTC Sensation różnica jakości i ilości detali wielka nie jest.

Galeria zdjęć ma postać stosików zdjęć odpowiadających katalogom i animowane panele pełne slajdów gdy już do danego katalogu wejdziemy. Nowością są ciekawsze animacje przejść między poziomami menu oraz ikonka panoram 3D, przenosząca nas do listy naszych dwu- i trójwymiarowych panoram zarejestrowanych telefonem przez dedykowaną aplikację. Panoramy możemy przeglądać ręcznie lub pozwolić by zdjęcie automatycznie przesuwało się na ekranie. Ze standardowej obróbki zdjęć dostępne mamy jedynie obracanie i kadrowanie - trochę mało. W galerii zobaczymy też nasze nagrania wideo - po wybraniu jednego z nich otwiera się opisany wyżej bardzo podstawowy odtwarzacz wideo.

Podsumowanie

Nowa Xperia daje się lubić - oferuje nie tylko smukły, ekstrawagancki wygląd, ale i wydajne wnętrze zestawione z rewelacyjną jakością dźwięku i porządnym aparatem fotograficznym. Na poczet jej zalet zaliczyć należy też wyjątkowo ergonomiczną klawiaturę ekranową, dzięki której aż chce się pisać SMS-y (teraz jeszcze szybciej dzięki rozwiązaniu podobnemu do SWYPE), wydajną przeglądarkę internetową i baterię, która bije rekordy w kategorii maksymalnego czasu rozmowy. Nie bez znaczenia jest też niewielka masa urządzenia, którą pochwalić może się niewiele współczesnych smartfonów.

Obraz
© (fot. Telepolis)

Po stronie wad postawić należy zbyt delikatną obudowę, z wymalowaną srebrną farbą ramką i nieco rozczarowujące możliwości rejestrowania (gdzie Full HD?) i odtwarzacza wideo (bez dodatkowych aplikacji nie odtworzymy plików DivX i XviD). Szczęśliwie, wraz z nowym oprogramowaniem i podkręconym procesorem, można przestać wątpić czy jeden rdzeń procesora nam wystarczy - telefon oferuje porównywalną, a czasem nawet wyższą wydajność względem dostępnych na rynku konstrukcji dwurdzeniowych. W nowej wersji telefonu nie natrafiłem też na bolączki z zasięgiem, które uprzykrzały mi życie w pierwszej Xperii arc. O ile Xperii arc nie mogłem z czystym sumieniem polecić każdemu, o tyle już Xperia arc S jest telefonem więcej niż ciekawym.

Do spektakularnego sukcesu trzeba jednak znacznie niższej ceny (w chwili premiery około 1800 zł, na początku grudnia 2011 roku od 1600 zł). Samsung S8500 Wave po "uaktualnieniu", czyli Samsung S8600 Wave III (również z procesorem 1,4 GHz) kosztował w chwili premiery 1299 zł, czyli mniej niż S8500 podczas swojego debiutu. Może warto już przestać czarować, że dodanie literki do nazwy i podkręcenie procesora sprawia, że na rynek trafia zupełnie nowy telefon i zacząć oferować odkurzony sprzęt za bardziej rozsądne pieniądze? Sony Ericssonowi udało się z gracją odkurzyć Xperię arc, ale za bardzo nie rozumiem dlaczego przy okazji arc S musi aż tak mocno odkurzać nasze portfele.

Wady:

- dość delikatna obudowa
- niewygodny spust aparatu fotograficznego
- brak funkcji SmartDial
- karta pamięci zablokowana przez baterię
- brak kamery do wideorozmowy

Zalety:

- najnowszy Android 2.3.4 Gingerbread (producent zapowiedział aktualizację do 4.0)
- bardzo wygodna obsługa wiadomości SMS/MMS
- przyzwoita bateria
- HSPA+ i Wi-Fi b/g/n
- wydajna przeglądarka internetowa
- bardzo dobrej jakości zdjęcia (8 Mpix) i filmy (HD)
- dobrej jakości i wystarczająco głośny dźwięk na słuchawkach
- wyjście HDMI (kabel w zestawie)
- dodatkowy mikrofon usuwający szumy otoczenia podczas rozmowy
- lekka i smukła obudowa
- bogaty zestaw sprzedażowy

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)