Test: Philips Bodygroom TT2030: faceci golą się też "tam"

Test: Philips Bodygroom TT2030: faceci golą się też "tam"

Test: Philips Bodygroom TT2030: faceci golą się też "tam"
26.01.2012 12:20, aktualizacja: 28.03.2012 14:04

Męskie golenie to temat stary jak świat. Mamy do wyboru mnóstwo maszynek do golenia, od prostych, klasycznych nożyków, przez wieloostrzowe maszynki ręczne, aż po bardzo zaawansowane maszynki elektryczne z technologią 3D. Zarost na twarzy zgolić możemy więc na wiele sposobów. A co jeśli idzie o ten "inny" zarost?

Męskie golenie to temat stary jak świat. Mamy do wyboru mnóstwo maszynek do golenia od prostych, klasycznych nożyków, przez wieloostrzowe maszynki ręczne, aż po bardzo zaawansowane maszynki elektryczne z technologią 3D. Zarost na twarzy zgolić możemy więc na wiele sposobów. A co jeśli idzie o ten "inny" zarost? Męskie pachy (w szczególności), owłosienie klatki piersiowej, czy miejsc intymnych (docenią to nasze partnerki) też wymaga pielęgnacji i co tu dużo mówić - higieny. Tutaj wybór nie jest już tak prosty i mężczyźni radzą sobie wykorzystując maszynki do golenia włosów, trymery z maszynek elektrycznych, albo mało wygodne i niezbyt bezpieczne maszynki ręczne. Do tego dochodzi przeświadczenie "przecież to takie niemęskie", a według badań ponad 40% mężczyzn goli pachy i okolice intymne regularnie. Skoro możemy pić oficjalnie bezcukrową Colę Zero, to i żaden wstyd przycinać włosy „tu i ówdzie”. Philips postanowił stworzyć specjalną serię maszynek dedykowanych tylko mężczyznom, a pomagającą utrzymać zarost
na ciele w idealnym stanie. Do naszej redakcji trafiła maszynka Philips Boodygroom TT2030/36, a my wypróbowaliśmy ją w praktyce. Co było do przewidzenia, moja piękniejsza połowa pochwaliła nowy sprzęt w domu i dzielnie kibicowała podczas całego testu.

Obraz
© W tylnej części Philips Bodygroom TT230/36 znajduje się pojemnik na dodatkowe końcówki

Budowa i wyposażenie Philips Bodygroom TT2030/36

Philips Bodygroom TT2030/3. to maszynka, która jest urządzeniem akumulatorowym i co najważniejsze wodoszczelnym. Osiem godzin ładowania wystarcza na około 50 minut golenia, co przekłada się w praktyce na ładowanie jej około raz na 1,5 miesiąca. Wodoszczelność maszynki oznacza, że maszynka nie tylko jest odporna na zachlapania wodą, ale z powodzeniem możemy ją używać pod prysznicem bez obawy o jej uszkodzenie. Producent deklaruje, że z Bodygroom golisz się jak chcesz – na sucho lub na mokro. Czyszczenie maszynki jest równie proste – wystarczy ją opłukać pod strumieniem bieżącej wody. Należy także podkreślić, że Philips Bodygroom jest przeznaczony do golenia ciała poniżej szyi, a więc nie nadaje się do golenia zarostu twarzy, ani włosów głowy. Złamaliśmy ten zapis, ponieważ do szybkiego przystrzyżenia baków urządzenie Philipsa też się świetnie nadaje.

W zestawie z maszynką otrzymujemy trzy końcówki. Dwie z nich przeznaczone są do usuwania dłuższych włosów i modelowania zarostu np. tak, aby na klatce piersiowej zarost był wszędzie tej samej długości. Do wyboru mamy końcówkę XL –. dłuższe włosy np. właśnie na klatce piersiowej; oraz XS – przeznaczoną do przycinania na odpowiednią długość włosów w miejscach intymnych. Każda z nich umożliwia ustawienie pięciu różnych poziomów długości pozostawionego owłosienia. Trzecia końcówka wyposażona jest w siateczkę tnącą z dwoma trymerami i służy do całkowitej eliminacji niechcianych włosów.

Obraz
© Golenie tradycyjną maszynką to już przeżytek (fot. Thinkstockphotos)

Wraz z maszynką otrzymujemy w zestawie praktyczną stację dokującą, w której możemy przechowywać końcówki maszynki, a sama stacja służy również jako ładowarka. Stacja jest niewielka i estetycznie zaprojektowana - śmiało możemy ją postawić w widocznym miejscu łazienki. Wadą jest jednak brak możliwości naładowania maszynki bez stacji dokującej. Urządzenie pozbawiono gniazdka do podłączenia ładowarki –. dziwne. Sama maszynka jest urządzeniem całkowicie bezobsługowym i nie wymaga smarowania ostrzy, ani mechanizmu przeniesienia napędu przez cały okres eksploatacji. Zastosowane w niej nożyki tnące są samo ostrzące.

Golenie? Nie ma nic prostszego!

Działanie maszynki sprawdziłem na dwa sposoby –. używając jej na sucho oraz na mokro. Na pierwszy ogień poszły pachy z wykorzystaniem końcówki służącej całkowitej eksterminacji niepotrzebnego owłosienia. Dwa trymery zamontowane u góry i dołu siateczki golącej umożliwiają bardzo płynne golenie zarówno w górę jak i w dół. Sprawia to, że usuwanie owłosienia jest bardzo szybkie, niemal ekspresowe. Kilka ruchów i włosy całkowicie znikają. Proces golenia jest całkowicie bezbolesny i bardzo delikatny. Nie ma mowy o jakimkolwiek dyskomforcie, szarpaniu za włosy, czy bolesnym wyrywaniu – wszystko przebiega gładko. Co ciekawe, wygolona pacha to także znacznie mniejsze pocenie, kiedy użyjemy antyperspirantu. Po całym dniu bieganiny w pracy wyraźnie czułem różnicę w działaniu mojego dezodorantu przy dobrze ogolonych pachach. Brak owłosienia, to znacznie lepsze przyleganie antyperspirantu do skóry i w efekcie minimalne, praktycznie niezauważalne pocenie.

Golenie z wykorzystaniem końcówek XL i XS jest równie łatwe i przyjemne. Wystarczy ustawić odpowiednią długość końcówki i po kilku chwilach zarost wygląda tak, jak chcemy. Maszynka zaprojektowana jest w taki sposób, iż głowice golące pochylone są pod pewnym kątem. Jak pokazuje praktyka, jest to rozwiązanie bardzo ergonomiczne i maszynkę prowadzi się po ciele w sposób pewny i bardzo naturalny.

Obraz
© Na zdjęciu widać głowicę do całkowitego usuwania owłosienia

Końcówka XS dołączona do Philips Bodygroom TT2030/36. jest minimalnie mniejsza i swoją wielkością dostosowana do okolic intymnych. Podobnie jak w przypadku golenia pach, nie poczujemy żadnego dyskomfortu. Nieco jednak gorzej jest, kiedy przeniesiemy maszynkę z końcówką do zgalania włosów „na zero” na tę najdelikatniejszą skórę męskiego ciała. Tutaj zalecam daleko idącą ostrożność i uwagę podczas golenia. Maszynka nie wyłapuje idealnie najdelikatniejszych włosów, a próba jej mocniejszego przyciśnięcia do skóry (szczególnie jednym z trymerów) może się skończyć dość nieprzyjemnym uczuciem.. No i panowie - z wyczuciem, bo przecież nikt z was nie chce potem śpiewać falsetem – z klejnotami trzeba delikatnie. W tej konkretnej okolicy warto naciągać skórę, a wtedy golenie przebiegnie nieco sprawniej. Deklaracja Philipsa o całkowicie bezbolesnym goleniu nie jest prawdziwa, jeśli mamy na myśli TO miejsce. Trzeba jednak oddać producentowi, że w tych okolicach odpowiednie ukształtowanie maszynki sprawdza się
najbardziej.

Golenie na mokro jest równie wygodne, choć niepozbawione wad. Korpus maszynki wykonany jest z antypoślizgowego materiału, zatem nawet pod prysznicem maszynka pewnie leży w dłoni i nie wyślizguje się. Przy goleniu na mokro maszynka jeszcze szybciej i pewniej porusza się po skórze, jednak ostrza dość szybko zapychają się zgolonymi włosami i konieczne jest nieustanne spłukiwanie maszynki. Jeśli jednak lubisz się golić na mokro, to będziesz z Philips Bodygroom TT2030/3. zadowolony.

Obraz
© (fot. Philips)

Podsumowanie

Za bardzo atrakcyjną cenę około 15. zł dostajemy do ręki praktyczne i wygodne urządzenie do pielęgnacji męskiego ciała. Philips Bodygroom TT2030/36 sprawdza się bardzo dobrze przy pielęgnacji zarówno torsu i brzucha, ale także pach i okolic intymnych. Niedomaga jednak trochę - z racji braku odpowiedniej delikatności - przy pielęgnacji najbardziej delikatnej skóry moszny. Jest to jednak świetny wybór dla nowoczesnego faceta, który chce dbać o swój wygląd, higienę i przede wszystkim komfort.

Zalety:

Wygodne i szybkie golenie
Możliwość golenia na sucho i mokro
Trzy końcówki dostosowane do różnego rodzaju owłosienia
Ergonomicznie zaprojektowany kształt ułatwiający golenie
Cena

Wady:

Brak możliwości ładowania maszynki poza stacją dokującą
Niezbyt delikatnie golenie najbardziej delikatnej okolicy intymnej
Szybkie zapychanie się ostrzy przy goleniu na mokro

Ocena: 8/10

JB

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)