[TEST] Asus Zenbook S 13: Notebook stworzony do podróży
Lekki, cienki, długo pracujący na baterii. I z pięknym ekranem.
Sięgając ekstremów jeśli chodzi o lekkość i smukłość producenci często idą na daleko posunięte kompromisy, szczególnie pod względem wytrzymałości, wyposażenia, oraz czasu pracy na baterii. Cóż, Asus nie byłby Asusem, gdyby nie postanowił zrobić tego inaczej niż wszyscy.
Witajcie w kolejnym odcinku TL;DR! Ja nazywam się Kostek Młynarczyk, a na warsztat trafia dziś Asus Zenbook S13. Kiedy Asus zastanawiał się, czy w nowym komputerze postawić na supermobilność, czy na długi czas pracy na baterii i bogate wyposażenie, któryś z inżynierów spytał "czemu nie oba?". I tak już zostało. Ale czy realizacja poszła dobrze, źle, czy brzydko?
THE GOOD: Cechy dobre
Zacznijmy od tego, że ten notebook od początku miał imponować smukłością - czyli tłumacząc z marketingowego na nasze, być supercieniutki. I - tu pierwsza dobra cecha - zdecydowanie jest. W najcieńszym miejscu jego obudowa ma zaledwie 10 mm grubości, a więc jest niewiele grubsza od typowego smartfonu, a cały komputer waży tylko 1 kilogram. Zdecydowanie, to robi wrażenie!
Ale na mnie osobiście jeszcze większe wrażenie robi fakt, że Zenbook S 13 jest przy tym sztywny i solidny jak skała. Większość producentów korzysta ze stopów metali lekkich, takich jak aluminium czy magnez, przy konstruowaniu swoich najlżejszych i najcieńszych notebooków - Asus nie jest tu wyjątkiem. Natomiast w jakiś sposób udało się mu osiągnąć coś, co mało komu wychodzi: Zenbook, mimo że lekki jak piórko, robi jednocześnie wrażenie wykonanego niemal z litego metalu. Tak odbiera się jego sztywność, wykończenie, chłód w dotyku… Ogromnie mi się to podoba.
Metalowe notebooki są sztywne, solidne i wyglądają świetnie, ale… cóż, to ostatnie niestety nie za długo. Powierzchnie łatwo się rysują, tracąc swój szyk i wdzięki. Zenbook S 13 jest, jak już mówiłem, wykonany z lekkich i wytrzymałych stopów aluminium, więc byłby jak najbardziej podatny na te problemy. Jednak Asus nie byłby Asusem, gdyby nie zrobił czegoś inaczej niż pozostali i dlatego klapa ich notebooka została pokryta cienką warstwą ceramicznej powłoki, która jest wyraźnie odporniejsza na zarysowania, a oprócz tego duuuużo mniej zbiera odciski palców - kombo! Bazaltowo-szara klapa wyglądałaby nudno, ale pokryta wzorem krzyżujących się linii (które tworzą wielkie logo Asusa) jest intrygująca i ciekawa. Plus i za to.
Pora powiedzieć, co jest pod tą klapą, bo siedzi tam jedna z najważniejszych dobrych cech tego komputera. Mam na myśli piękny, piękny ekran o przekątnej długości 13,3". Mówiąc piękny mam na myśli przede wszystkim fakt, że dzięki zastosowaniu matrycy OLED wyświetlacz ma wspaniałe, żywe kolory i przepastnie głęboką czerń, dającą nieskończony kontrast, a niezależnie od pokazywanego obrazu podświetlenie jest równomierne. W końcu świeci każdy piksel oddzielnie… Jeśli twoje zainteresowanie kolorami wykracza poza to, żeby wyglądały super, to Zenbook S 13 pozwala ustawić profile barwne o świetnej kalibracji, a panel pokrywa większość przestrzeni barwowej. Tak czy inaczej, jest co chwalić.
Warto pochwalić też fakt, że ekran ma proporcje boków 16:10. Teraz jeszcze tylko poproszę o przejście na 3:2 i na pohybel panoramom!
Zaskoczył i ucieszył mnie fakt, że mimo bardzo smukłej obudowy udało się Asusowi zmieścić do Zenbooka nie tylko dwa typowe dla ultralekkich komputerów złącza USB-C (z obsługą Thunderbolt-a), ale też pełnowymiarowe gniazdo USB A oraz pełnowymiarowy port HDMI! To niby drobiazg, ale naprawdę bardzo potrafi ułatwić życie, kiedy chce się podłączyć myszkę, pendrive albo telewizor. Więc, pełnowymiarowy plus.
A jak mowa już o ułatwianiu życia, to na pewno jest nim bardzo wygodna klawiatura. Ma właściwy rozmiar, właściwy układ klawiszy i bardzo przyjemny klik - skok klawiszy jest krótki, ale aktywacja wyraźna i pewna. W szybkim i wygodnym pisaniu pomaga fakt, że po otwarciu klapy jej dolna część unosi cały tył notebooka w powietrze, ustawiając klawiaturę pod kątem.
Wreszcie wymieniona na końcu, ale bynajmniej nie najmniej ważna dobra cecha Zenbooka S 13: czas pracy na baterii. Mimo, że w obudowie nie ma za wiele miejsca na jakąś potężną baterię, notebook Asusa może zapewnić ponad 10 godzin normalnej pracy. To świetny wynik, zwłaszcza przy tej wadze i rozmiarach.
THE BAD: Cechy złe
To, co mi się nie za bardzo podoba w tym notebooku wiąże się z… palcami. Po pierwsze, ekran nie jest dotykowy. Szkoda, bo właśnie w niewielkich notebookach jest to znacznie bardziej przydatne, niż w tych dużych.
Po drugie, nie ma czytnika odcisków palców, a jedynie kamera obsługująca rozpoznawanie twarzy z Windows Hello. Dobrze, w porządku, ale czytnik wciąż w różnych sytuacjach jest lepszy.
THE UGLY: Cechy brzydkie
Cech brzydkich brak
PODSUMOWANIE
Lekki jak piórko, solidny jak skała. Z odporną na zarysowania, ciekawie wyglądającą ceramiczną pokrywą, sztywną i smukłą obudową, doskonale działającymi zawiasami. Asus Zenbook S 13 nie idzie na kompromisy, oferując na raz bardzo niską wagę, świetny zestaw złącz, jakość wykonania, porządną wydajność i bardzo długi czas pracy na baterii. No i oczywiście piękny, piękny ekran!
- Obudowa o grubości zaledwie 1 cm
- Doskonała jakość wykonania
- Waga tylko 1 kg
- Solidna wydajność
- Ekran OLED o proporcjach 16:10
- Dobry zestaw złączy
- Długi czas pracy na baterii
- Wygodna klawiatura
- Ekran nie jest dotykowy
- Nie ma czytnika odcisków palców
Konstanty Młynarczyk, dziennikarz WP Tech