Test Asus NX90 - jedyny taki laptop na świecie

Test Asus NX90 - jedyny taki laptop na świecie

Test Asus NX90 - jedyny taki laptop na świecie
Źródło zdjęć: © Asus
20.12.2010 13:11, aktualizacja: 20.12.2010 13:28

Przyzwyczailiśmy się, że laptopa traktujemy jako urządzenie do pracy i rozrywki. Ma być mobilny, przenośny, najlepiej z dobrymi parametrami. Laptopa nikt z nas nie kojarzy z dziełem sztuki, czy też ozdobą. Dobrem luksusowym laptopy też już od dawna nie są. A co jeśli wymyślić laptopa na nowo? Sprawić, aby nie można było przejść koło niego obojętnie? Taki jest właśnie Asus NX90 - piękny i stylowy, mocny i wydajny. Czy jednak warty jest swojej ceny i co tak naprawdę otrzymujemy za niespełna 8.000 zł? Zapraszamy do lektury.

Wygląd i budowa

Kiedy wyciągniesz Asus’a NX9. z pudełka, to jedyne co zobaczysz, to ponad pół metra aluminium wypolerowanego na wysoki połysk. Piękna, stalowa forma połyskuje niczym lustro i zachęca do bliższego poznania. Nic dziwnego – obudowa laptopa nie została zaprojektowana przez inżynierów z biura projektowego Asus, a przez znanego projektanta duńskiej firmy Bang&Olufsen: Davida Levisa. Bang&Olufsen słynie z wysokiej jakości sprzętu audio-video, który łączy w sobie zaawansowaną technikę ze wspaniałym wyglądem. Taki też jest Asus NX90: piękne linie i delikatne krzywizny wyglądają niesamowicie, robiąc ogromne wrażenie. Ten design może się podobać albo nie, jednak z pewnością nie da się przejść koło niego obojętnie. Pośród dziesiątek laptopów na sklepowych półkach, tylko ten jeden będzie się tak bardzo wyróżniał.

Ogromna pokrywa górna skrywa w sobie ekran o przekątnej aż 18,4 cala, wyświetlający obraz w rozdzielczości Full HD 1920x108. px. Jednak górna klapa to nie tylko matryca, ale także dwa, potężnych - jak na laptopa - rozmiarów głośniki. Choć może raczej należy tu mówić o mini kolumnach głośnikowych. Ideą projektanta było nie tylko stworzenie laptopa pięknego w formie, ale też wyróżniającego się na tle konkurencji wysoką jakością dźwięku. Przetworniki dźwięku są o 60% większe od tych, które standardowo znajdujemy w laptopach, a wzmacniasz ma moc 11 W – tak jak w większości telewizorów LCD. O tym jednak, czy z NX90 udało się wydobyć rewelacyjny dźwięk - nieco później.

Obraz
© (fot. Asus)

Kiedy już otworzymy górną pokrywę NX90. zostawiając na niej taką ilość odcisków palca, której nie powstydziłoby się renomowane laboratorium kryminalistyczne, Asus ponownie nas zaskoczy. Jego spodnia część tak także, wypolerowane na wysoki połysk aluminium przebiegające przez całą szerokość urządzenia i będące wyjątkowo zimną podpórką pod dłonie. Prosta, piękna forma nie jest niczym zaburzona – producent zrezygnował z umieszczenia touchpada w standardowym miejscu. Zamiast tego, do dyspozycji otrzymamy ich aż dwa – po lewej i prawej stronie wygodnej klawiatury typu wyspowego.

Po lewej stronie urządzenia znajduje się szczelinowy napęd Blu-Ray, portu USB i czytnik kart pamięci. Po prawej znajdziemy natomiast złącze zasilania, złącze sieci LAN, VGA, HDMI czy USB 3.0. Całkiem dobrze jak na laptopa. Niestety, przez specyficzną konstrukcję górnej pokrywy, przy zamkniętym urządzeniu dostęp do portów jest mocno utrudniony, choć wciąż możliwy. Z tyłu urządzenia znajduje się tylko jeden otwór wentylacyjny. Nie wiemy, jakiego akumulatora użył Asus w NX90. Producent poszedł w ślady Apple i wbudował akumulator na stałe. Mamy wrażenie, że chciał tym tylko podkreślić fakt, że NX90, przy swoich gabarytach, a także wadze prawie 4,5 kg jest laptopem typowo „stacjonarnym”, ew. „przewoźnym”, bo sprzętem przenośnym NX90 nie jest z pewnością. Nie do tego został zresztą stworzony. Ze specyfikacji wynika jednak, że użyte ogniwo ma pojemność 5600 mAh. Cała konstrukcja Asus’a NX90 jest bardzo sztywna i solidna. Nic tu nie trzeszczy, nic nie skrzypi, a klawiatura nie ugina się pod naciskiem dłoni. Jakość
wykonania i spasowania elementów to najlepsza światowa liga.

Co we wnętrzu?

Potężnych rozmiarów obudowa, skrywa w sobie bardzo dobre i wydajne podzespoły. Procesora Intel Core i7-720QM 1,6 GHz (do 2,8. GHz w trybie turbo) nie powstydziłby się nie jeden komputer stacjonarny. Do tego karta graficzna NVIDIA GeForce GT 335M z 1 GB pamięci, 4 GB pamięci RAM, kamera 2 MP, i ponad 1 TB przestrzeni dyskowej na dwóch fizycznych nośnikach – prawda, że robi wrażenie? Komputer wyposażono w wydajny i co najważniejsze, cichy system chłodzenia. Większość ciepła wydostaje się na zewnątrz przez tylne otwory wentylacyjne. Ważny jest fakt, że nawet podczas długotrwałego i mocnego obciążenia procesora, głośność wiatraka zwiększyła się praktycznie niezauważalnie. Duży plus!

Obraz

Asus NX90 w działaniu

Mając do dyspozycji mocny i szybki procesor i zainstalowany fabrycznie Windows 7. NX90 uruchamia się bardzo szybko i płynnie. Ten komputer praktycznie nigdy nie zwalnia, nie przycina się, czy też nie dostaje tzw. „zadyszki”. Jest to jeden z nielicznych laptopów obok Dell Alienware, które nadają się do grania na wysokich detalach, płynnego obrabiania dużych plików wideo, czy też pracowania z dużymi plikami graficznymi. Czterordzeniowy procesor (8 wątków) wspomagany 4 GB pamięci RAM radzi sobie bardzo dobrze i jeżeli chodzi o codzienną wydajność nikt się na nim nie zawiedzie. To po prostu bardzo mocna maszyna. W testach PC Mark Vantage osiągnął ponad 5700 punktów, a w 3D Mark 06 8233. To dobre, a nawet bardzo dobre wyniki.

Ekran

Ekran NX9. to moim zdaniem najsłabsza jego strona. Jest duży, jasny, wyświetla wysokiej jakości obraz Full HD o dobrej kolorystyce i kontraście. Niestety ma dwie zasadnicze wady. Po pierwsze Asus zastował matrycę typu „Glare”, z której ucieszą się Panie chcące poprawić w lustrze makijaż, ale nie ci, którzy chcą pracować na tym komputerze w jasnym pomieszczeniu, a już nie daj Boże w ostrym słońcu. Druga wada, znacznie większa od pierwszej, to fatalne kąty widzenia. Nie ma znaczenia, czy mówimy o kątach widzenia w pionie, czy w poziomie – jest tak samo słabo. NX90 zmusza nas do patrzenia na ekran w jednej pozycji i koniec. Zmiana naszej pozycji nawet o kilka stopni spowoduje to, że obraz na ekranie mocno straci na swojej jakości. Aż chce się powiedzieć, aby Asus spojrzał na niektóre swoje najtańsze produkty z linii Eee PC – nawet tam jest lepiej. Za cenę 60-calowego telewizora plazmowego oczekujemy znacznie więcej na 18 calach LCD.

Obraz

Dźwięk

W górnej części obudowy Asus’a NX9. znajdziemy dumny napis, iż za dźwięk odpowiada firma Bang & Olufsen. Brzmi zachęcająco – prawda? I rzeczywiście, w porównaniu z innymi laptopami, z którymi mieliśmy do tej pory do czynienia, NX90 wypada naprawdę dobrze. Dźwięk jest mocny, wyraźny i dobrze zestrojony. Obejmuje znacznie szerszy zakres pasma niż standardowe głośniki znane z laptopów. Co ważne, laptop potrafi grać naprawdę głośno i nagłośnienie pokoju o powierzchni około 20 m2 nie stanowi dla niego większego problemu. Niestety, nie jest do końca tak idealnie, gdyż z niskimi tonami NX90 radzi sobie nieco lepiej niż przeciętnie, ale nadal nie wystarczająco. Przy tak dużej obudowie wystarczyłoby wygospodarować odrobinę miejsca pod spodem komputera, aby umieścić tam mini subwoofer, jak to w niektórych modelach robi HP. Ilość przestrzeni którą zajmują głośniki jest dostatecznie duża, aby pokusić się o taki zabieg także w górnej klapie.

Klawiatura i dwa touchpady

Klawiatura typu „chiclet’. zawsze się nam podobała, a ta zastosowana w Asusie NX90 jest bardzo dobrze zestrojona. Skok klawiszy jest dobrze dobrany, a ona sama pracuje cicho. Brakuje nam jednak znanej z innych modeli Asus’a klawiatury numerycznej. Tutaj zabrakło dla niej miejsca przez użycie dwóch touchpadów. Początkowo korzystanie z nich wydaje się dziwne. Ręka odruchowo wędruje do centralnej części podstawy, tam gdzie zawsze jest touchpad. Potrzebowałem dłuższej chwili, aby przestawić się na inne miejsce i odruchowo kierować tam dłoń. Ogólnie wrażenie jest dobre, choć dwa tygodnie testu to trochę za mało. Po co zatem dwa touchpady? Skoro żaden nie jest na środku, to na pewno jest to pewien ukłon w stronę osób prawo i leworęcznych. Po drugie wzrasta nieco ergonomia pracy, bo kiedy jedna ręka jest zajęta, to drugi touchpad zawsze jest tuż obok drugiej dłoni – no nic, idealny sprzęt dla internetowych zapaleńców. Ciekawe rozwiązanie, jednak ja bym wołał blok klawiszy numerycznych i touchpad tam, gdzie zawsze.

Obraz

Czas pracy na bateriach

Asus nie jest mistrzem działania na akumulatorze, potwierdzając tym samym, że nie został stworzony do pracy w ruchu, ale do ozdoby naszego domu. Maksymalny czas pracy jaki udało się nam uzyskać rezygnując nawet z Wi-Fi i maksymalnie ściemniając ekran to niecałe 3 godz. Chcąc pracować w miarę normalnie, czyli włączone Wi-Fi, normalna jasność ekranu i korzystanie tylko z internetu oraz pakietu Office to około 2 godz. Oglądanie filmu to 1godz. 2. min, natomiast pełne obciążenie to zaledwie 1 godz. pracy. Są to wyniki słabe, jeśli mówimy tutaj o wartościach bezwzględnych. Musimy jednak pamiętać jak dużą matrycą dysponujemy, jak szybki procesor trzeba zasilić i jakie dwa dyski kręcą się w obudowie. Po prostu coś za coś. NX90 nie jest sprzętem do biegania z nim od prezentacji do prezentacji przez 8 godz. pracy. Powtórzę się - nie do tego został stworzony.

Podsumowanie

Kupując Asus NX9. kupujemy prawdziwe dzieło sztuki. Sprzęt, który będziemy chcieli trzymać na stole tak, aby był ozdobą naszego mieszkania. To sprzęt prawdziwie niebanalny, wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Dla mnie jest po prostu piękny. To, że pracuje zaledwie chwilę na bateriach, to, że kąty widzenia są marne, czy to, że trzeba się przyzwyczaić do nietypowych touchpadów - no trzeba i już. To nie jest sprzęt, z którym pójdziemy na spotkanie biznesowe, ale sprzęt który ma być ozdobą naszego domu. I taki właśnie jest Asus NX90. A cena? Niestety, NX90 został wyceniony na około 8.000zł - to dużo.

_ Jarosław Babraj _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)