Telewizory 3D - hit czy kit?

Nowa jakość kina i przyszłość multimedialnej rozrywki - tak mówiono o 3D jeszcze kilka lat temu. Teraz 3D spowszedniało. Czy tak już zostanie na zawsze?

Telewizory 3D - hit czy kit?
Źródło zdjęć: © David Berkowitz / flickr.com / CC

  1. w kinie pojawiało się i znikało już wielokrotnie. Za każdym kolejnym razem zwiastowano, że to właśnie ten moment, kiedy trójwymiar zostanie na stałe. Później nadchodziło znudzenie nowinką i następował okres kilkunastu lat stagnacji. Następnie ktoś wymyślał „nową” technologię i zabawa zaczynała się od początku.

Obecnie 3. w kinach ma się znakomicie, ale prawdziwy szał minął. Wydawcy nadal zarabiają na nim krocie, ale coraz częściej oferują też wersje 2D filmów, które jeszcze trzy lata temu zapewne puszczaliby tylko w trzech wymiarach. Moment zachłyśnięcia się kinem 3D minął. Aktualnie takie rozwiązanie ma jeszcze sens w filmach animowanych. Po części wynika to z proponowania widzom bardzo słabego trójwymiaru, przygotowanego w post produkcji dla filmów nie kręconych z myślą o tej technologii - powiedział mi Tomasz Koć, Dyrektor działu Dystrybucji Kinowej Monolith Films.

Z drugiej strony polskie sieci kin informują, że popularność 3. nie maleje. Dla przykładu w Heliosie bilety na seanse tego typu stanowią ponad 36 proc. całości sprzedaży. W przypadku domowych rozwiązań sytuacja jest ciekawsza, bo po raz pierwszy zachodzi na taką skalę. Nigdy wcześniej widz nie mógł z taką łatwością zaaplikować sobie trójwymiarowej rozrywki w kinowej jakości, bez ruszania się z kanapy. Początki były trudne. W roku 2006 wybór filmów na Blu-ray 3D był, delikatnie mówiąc, ograniczony. Trwała również wojna formatów z HD DVD, która nie pomagała w popularyzacji standardu.

Mimo wszelkim przeciwnościom, 3. się jednak przyjęło. Czy na stałe? Jak na ironię problem 3D w kinie domowym polega na tym, że ta nowinka bardzo szybko stała się standardem. Producenci telewizorów potrzebowali zaledwie kilku lat, by od silnej promocji i szybkiego rozwoju, dojść do momentu, w którym prawie każdy nowy odbiornik jest 3D. Potaniały również odtwarzacze Blu-ray 3D i tylko filmy w tym formacie nadal kosztują w Polsce krocie.

Ten przemysł nie lubi jednak stagnacji. Ciągle trzeba mieć coś nowego, ciągle promować lepsze rozwiązania. Zanim technologia autostereoskopowa nie pozwoli na wprowadzenie dobrych i tanich telewizorów 3. nie wymagających używania okularów, to na tym polu niewiele się już da zrobić. Producenci zrozumieli to mniej więcej dwa lata temu. Na targach nie promowali tak silnie 3D, w komunikatach prasowych nie podkreślali już nowości z tego działu. Tylko LG nadal stawiało na trzeci wymiar, popularyzując swoje rozwiązanie z okularami pasywnymi. O 3D nadal się mówi, to oczywiste, ale jest to już funkcja tak powszechna, że powoli traktowana jak coś oczywistego.

Zwykły odbiorca powinien się z tego cieszyć. Wokół trzech wymiarów nie wybucha już tak wiele fajerwerków, ale wreszcie doszliśmy do momentu, w którym wybór sprzętu 3. nie wiąże się z dużo większym wydatkiem. Producenci nadal podkreślają, że szukając nowego telewizora zwracamy uwagę na to, by obsługiwał on dodatkowy wymiar. Sęk w tym, że lada dzień innego odbiornika możemy po prostu nie znaleźć.

Źródło: Skąpiec.pl (Raport Specjalny - Telewizory), SW, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)