Telefony zmienią się nie do poznania. Szykują nam prawdziwą rewolucję

Telefony zmienią się nie do poznania. Szykują nam prawdziwą rewolucję
Źródło zdjęć: © WP.PL

25.01.2013 13:30, aktual.: 29.01.2013 16:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W którą stronę pójdzie więc przemysł mobilny? Jakiej rewolucji możemy oczekiwać od kolejnych modeli smartfonów?

Całkiem niedawno (choć przyznajemy, że w świecie techniki używanie tego słowa jest dość ryzykowne) zakończyły się w Las Vegas targi Consumer Electronics Association (CES), jedne z najważniejszych targów technologicznych. Wielu producentów pochwaliło się na nich nie tylko najnowszymi sprzętami z własnego katalogu, ale również prototypami pokazującymi kierunek, w którym zmierza firma. Przyjrzyjmy się, co do zaproponowania mają czołowi gracze.

Obsługa poprzez wyginanie

To, co pokazała Nokia, zainteresowało wszystkich. Smartfon z elastycznym wyświetlaczem OLED i gumową obudową obsługiwany poprzez wyginanie? Fińskiemu producentowi nie można odmówić innowacyjności!

Podobno obsługa tego urządzenia jest dziecinnie prosta i na tyle intuicyjna, że już po chwili zabawy mamy ochotę wyginać własnego smartfona w celu powiększenia, zmniejszenia zdjęcia lub szybkiej zmiany aplikacji. Elastyczna konstrukcja sprawia, że smartfon jest też bardzo odporny na uszkodzenia.

Samsung równie gibki

Być może elastyczność będzie głównym kierunkiem rozwoju smartfonów. Wskazywałby na to fakt, że interesuje się nią również inny wiodący producent - Samsung. Już dwa lata temu zaprezentował on giętkie wyświetlacze, jednak dopiero w tym roku zobaczyliśmy działający prototyp całego urządzenia. Telefon jest co prawda sztywny, ale jego ekran ukształtowano tak, aby zachodził na boki. Uzyskaną w ten sposób powierzchnię wykorzystano na wyświetlanie powiadomień. To oczywiście tylko przedsmak tego, co ta technologia może przynieść nam w przyszłości (w internecie aż roi się od konceptów, w których np. zawijamy smartfony na nadgarstkach lub rozciągamy zrolowany ekran). Więcej pomysłów Samsung pokazał na swojej prezentacji podczas tegorocznych targów CES. Zobaczcie sami:

Słońce daje życie nie tylko organizmom żywym

Powiecie pewnie, że to nic innowacyjnego - w końcu z panelami słonecznymi montowanymi w telefonach mamy do czynienia już od kilku lat. Jednak niewielki francuski startup Wysips, zmienił spojrzenie całej branży na tę technologię. W dotychczasowych modelach telefonów panele słoneczne montowało się na tylnej części obudowy. Nie było to ani praktyczne, ani wygodne - nie chcemy przecież, a często nawet nie możemy zostawić telefonu odwróconego wyświetlaczem do biurka czy stołu. Szczególnie, kiedy musimy trzymać rękę na pulsie (odbierać wiadomości, sprawdzać pocztę).

Założyciele Wysips uświadomili sobie, że największą powierzchnią, którą wystawiamy na działanie promieni słonecznych zawsze, gdy telefon nie jest w kieszeni czy torebce, jest jego wyświetlacz. Oczywiście postanowili to wykorzystać. Tak powstał prototyp, którego przezroczystość początkowo nie była zadowalająca. W tym roku wynalazcy doszli do 9. proc. przezroczystości, co pozwala już na dość komfortową pracę na urządzeniu. Technologia ma swoje wady - wydajność transparentnych ogniw jest na tym etapie prac aż o trzy razy niższa, niż w przypadku tradycyjnych rozwiązań. Jednak jej twórcy nie poddają się i cały czas dążą do doskonałości, a branża żywo im kibicuje.

Dwa wyświetlacze, dwie technologie

Powiew świeżości przyszedł również z dość nieoczekiwanej strony. Rosyjska firma Yota Device przedstawiła YotaPhone - telefon o dwóch wyświetlaczach 4,3 cala. Zapewne część z was w tym momencie również zakrzyknęła: "było!", jednak po raz kolejny musimy was rozczarować. Jeden z ekranów urządzenia jest bowiem wyświetlaczem e-ink, spotykanym do tej pory głównie w czytnikach e-booków. Czyżby producent chciał zatem propagować czytelnictwo? Niekoniecznie. Elektroniczny papier ma pewną zaletę, którą aż prosiło się, żeby wykorzystać w smartfonie - praktycznie nie zużywa on prądu. O ile więc nie przeszkadza nam korzystanie z czarno-białego ekranu, okresy pomiędzy ładowaniami telefonu mogą nam się znacznie wydłużyć. Oczywiście dodatkową zaletą jest fakt, że taki wyświetlacz w ogóle nie męczy naszych oczu.

Quo vadis, smartfonie?

Podaliśmy tylko kilka przykładów innowacji, które mogą namieszać na rynku mobilnym. Mamy nadzieję, że producenci w najbliższym czasie jeszcze nieraz nas zaskoczą. Liczymy nawet na Apple, które ostatnio robi to coraz rzadziej, jednak to wciąż firma z dużym potencjałem twórczym.

Jak sądzicie, w jakim kierunku pójdą telefony następnych generacji?

Źródło: Wyborcza.biz, JG, WP.PL

jg/gb/jg