Technologia rozpoznawania twarzy doczekała się idealnego zastosowania. Tym razem wreszcie się przyda
Okazuje się, że można użyć rozpoznawania twarzy w sposób, który nikogo nie będzie przerażał, ani wywoływał kontrowersji. Naukowcy z Michigan State University (MSU) opracowali program do rozpoznawania twarzy, którego celem będzie ratowanie życia zagrożonych gatunków.
29.05.2018 15:32
Obserwacja ilości przedstawicieli gatunków jest jednym z głównych działań człowieka na rzecz ochrony przyrody. Niestety nie jest to najprostsze zadanie. Aktualnie głównie korzysta się z urządzeń śledzących, aby monitorować ilość zwierząt. Takie nadajniki są bardzo drogie - kosztują od 400 do 4000 dolarów. W dodatku w przypadku niektórych zwierząt mogą powodować stres, zaszkodzić zdrowiu lub nawet spowodować śmierć.
Dzięki oprogramowaniu PrimNet, stworzonemu przez zespół z MSU, te wszystkie wady można zniwelować. Aby stworzyć narzędzie, naukowcy rozpoczęli od zbierania dawnych dla trzech gatunków naczelnych: koczkodanów złotych, lemurów oraz szympansów. Wykorzystali do tego, tysiące zdjęć dzikich zwierząt. Następnie korzystając z uczenia maszynowego, stworzyli sztuczną inteligencję, która będzie w stanie rozpoznawać poszczególne zwierzęta.
Dodatkowo naukowcy zaprojektowali aplikację PrimID, do obsługi systemu PrimNet. Przy pomocy programu, badacze przesyłali zdjęcia bezpośrednio do systemu. Następnie SI analizowała dopasowanie obrazu do bazy, który jest w 90 proc. poprawny (według zespołu MSU), albo jeśli nie może znaleźć dopasowania, zawęża wyniki do pięciu najbardziej prawdopodobnych.
Ponad 60 proc. gatunków naczelnych jest na krawędzi wyginięcia. Naukowcy wiedzą, że nie ma czasu do stracenia, aby ratować te zwierzęta. PrimNet nie tylko pomoże zapobiegać kolejnym stratom, ale także nie będzie niebezpieczny dla zwierząt.
Źródło: ArXiv