Tak Taxify instruuje swoich kierowców. Wiedzą co robić, w przypadku inspekcji

Tak Taxify instruuje swoich kierowców. Wiedzą co robić, w przypadku inspekcji
Źródło zdjęć: © Taxify
Arkadiusz Stando

20.09.2018 14:44, aktual.: 26.02.2019 13:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na rynku nie brakuje aplikacji oferujących przewóz osób. Taxify, podobnie do Ubera, oferuje tanie przejazdy, a ich kierowcy nie potrzebują licencji. Potrzebują za to kartki A4 z odpowiedziami na pytania, które - zapewno często - zadają im kontrolerzy.

Jak kierowcy Taxify radzą sobie z kontrolami Inspektorów Transportu Drogowego? Jedna z agencji wykorzystujących aplikację postanowiła ułatwić swoim kierowcom postępowanie w takich sytuacjach. Sporządzili listę odpowiedzi na kilka typowych pytań, których mogą spodziewać się od inspektorów.

Na jednej ze stron na Facebooku, o tematyce "antyuberowskiej", pojawiło się zdjęcie tej instrukcji.

Taxify to estońsko-chiński przewoźnik konkurujący z Uberem. W Chinach skutecznie zdominowali rynek tanich przejazdów. Zrobili to dzięki kilku prostym sztuczkom, które również wykorzystują dziś w Polsce - procentowe promocje na przejazdy.

Jak dowiedzieliśmy się od anonimowego rozmówcy, Taxify inwestuje w te promocje z własnego portfela. Kierowca otrzymuje pełną sumę za przejazd, chociaż pasażer płaci jedynie 50 proc. Resztę kwoty Taxify dopłaca swoim kierowcom.

Jednym z inwestorów w Taxify jest także Daimler, właściciel MyTaxi. W maju 2018 roku firma zainwestowała w aplikację ponad 175 milionów dolarów. To dość dziwne posunięcie, biorąc pod uwagę, że - przeciwnie Taxify - MyTaxi wymaga licencje na przewóz osób od kierowców.

Marzysz o nowym komputerze, ale nie chcesz przepłacić? Sprawdź rabaty na X-kom kupony rabatowe.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (50)
Zobacz także