System marzeń: Naim NAC 202, NAP 200, NS‑01, NAPSC + Neat Momentum 4i - test
W artykule przedstawiamy system marzeń stworzony w oparciu o elektronikę jednego producenta - znakomitego brytyjskiego Naima. Pod system ten podpięliśmy kolumny Neat Momentum 4i.
18.05.2010 | aktual.: 18.05.2010 12:46
Każdy doświadczony audiofil wie, że skompletowanie dobrego systemu muzycznego, który zapewni reprodukcję dźwięku na wysokim poziomie nie jest zadaniem łatwym i to z wielu powodów. Jednym z ważniejszych są oczywiście pieniądze, ale nawet jeśli dysponujemy dość przepastnym portfelem, to i tak nie załatwia to sprawy. Należy bowiem pamiętać, że poszczególne komponenty systemu pochodzące od różnych producentów, jako oddzielne urządzenia mogą brzmieć wspaniale, ale w zestawieniu z innymi różnie to bywa. Trzeba czasu, doświadczenia i wielu prób, aby skompletować taki system, którego brzmienie nas usatysfakcjonuje.
Dla mniej doświadczonych melomanów prostszym i pewniejszym rozwiązaniem jest zakup komponentów jednego producenta, chociaż nie zawsze to się sprawdza. Bywa bowiem tak, że dana firma specjalizuje się w produkcji np. wzmacniaczy, ale jej inne produkty np. kolumny są raczej kiepskie. Trzeba zatem mieć chociaż ogólną orientację co z czym można bezpiecznie połączyć, a jakich zestawień powinniśmy unikać. Żeby ułatwić Wam to zadanie wprowadziliśmy cykl artykułów pod wspólnym tytułem „System Marzeń”. w którym przedstawiamy naszym zdaniem najlepsze zestawienia produktów, które pod względem brzmienia są w stanie zachwycić nawet najbardziej wymagających odbiorców. Wspomnieliśmy, że teoretycznie najprostszym rozwiązaniem jest zbudowanie całego systemu w oparciu o urządzenia jednego producenta, więc w tym artykule przedstawiamy system marzeń stworzony w oparciu o elektronikę jednego producenta -
znakomitego brytyjskiego Naima. Pod system ten podpięliśmy kolumny Neat Momentum 4i, a jak to razem zagrało, przeczytajcie poniżej.
Na początek uwaga - prezentowany tu system marzeń pod względem estetycznym nie przypadnie raczej do gustu naszym lepszym połowom. Nie twierdzimy oczywiście, że wybrane przez nas urządzenia są brzydkie, ale cechuje je dość specyficzna uroda. Są całkowicie pozbawione zbędnych upiększeń, wykonane z dość pospolitych materiałów, zaś ich design wynika z potrzeby praktycznego i racjonalnego upchnięcia wszystkich składających się nań elementów. Jednak nawet pomimo tego, że trudno nazwać go „wymarzonym”. pod względem wyglądu, system ten niewątpliwie ma swój urok.
Producentem całej elektroniki jest Naim, co widać już na pierwszy rzut oka. Żadne inne komponenty nie mają tak charakterystycznych czarnych obudów z podświetlonym na zielono logo i przyciskami. Jest to klasyczny zestaw Naima złożony z przedwzmacniacza, końcówki mocy, zasilacza i źródła. Jeśli chodzi o to ostatnie, to mamy tu do czynienia z czymś zupełnie nowym, kontrastującym z tradycyjnym wizerunkiem wcześniejszych systemów marzeń. Za to amplifikacja i zasilanie to już Naim w najbardziej typowym wydaniu. Pełna kontrola
Kontrolę nad sygnałami docierającymi z podłączonych do systemu źródeł sprawuje przedwzmacniacz NAC 202. Cechuje go niezwykła prostota i czystość linii. Po jednej stronie podświetlonego logo znajduje się idealnie wyważona gałka głośności, a po drugiej przyciski wyboru źródeł. I to cały system kontroli. Nie ma nic więcej, czym użytkownik musiałby sobie zawracać głowę. Tylny panel jest równie funkcjonalny z typowymi dla Naima złączami DIN oraz gniazdami phono do podłączenia urządzeń, których nie złożono w zakładach w Salisbury.
Tak jak wszystkie przedwzmacniacze Naima, również model 20. nie posiada gniazda sieciowego. Energia jest pobierana z końcówki mocy Naima lub - jak w prezentowanym tu zestawie – z zewnętrznego zasilacza NAPSC. Dzięki temu z delikatnych obwodów przedwzmacniacza od razu wyeliminowano wszelkie interferencje, jakie mogłyby doń przeniknąć z końcówki mocy. NAPSC to taka sama zgrabna, czarno-zielona skrzynka jak przedwzmacniacz, tyle że w miniaturze. Przy NAC-u wygląda niemal jak niemowlęca wersja końcówki mocy.
Za amplifikację w prezentowanym tu systemie odpowiada końcówka mocy NAP 200. Wykorzystujący rezultaty prac badawczo-rozwojowych, które doprowadziły do powstania potężnego wzmacniacza NAP 500, NAP 200 ma takie same wymiary jak przedwzmacniacz i charakteryzuje się jeszcze bardziej spartańskim wyglądem. Na panelu czołowym znajduje się tylko podświetlone logo Naima oraz umieszczony we wgłębieniu przycisk włącznika. Także i w tym wypadku stylistyka obudowy jest podporządkowana jej podstawowemu zadaniu, czyli pomieszczeniu obwodów wzmacniających i zapewnieniu ich ochrony przed szkodliwym wpływem zewnętrznych wibracji. Po podłączeniu wszystkie trzy skrzynki z podświetlonym logo stają się uosobieniem prostoty.
Urządzenia te to klasyczny przykład filozofii Naima – drobiazgowo zaprojektowana topologia dostarczająca moc na poziomie 70W, która jednak wydaje się o wiele większa niż w przypadku każdego innego wzmacniacza. NaimNet
Za to wykorzystane tu źródło kryje więcej niespodzianek, niż można by sądzić po minimalistycznym przednim panelu. NS0. nie jest konwencjonalnym odtwarzaczem CD, choć wyposażono go w tackę napędu. Mamy tu do czynienia z elementem systemu audio NaimNet.
Po podłączeniu do domowej sieci NS0. przeniesie dane z płyt CD bezpośrednio na wbudowany dysk twardy. Potrafi też wyszukiwać i odtwarzać pliki muzyczne znajdujące się w dowolnej lokalizacji sieciowej. Robi to przy tym w całkowicie bezstratny sposób z dokładnością do jednego bitu danych. Wszelkie udogodnienia pojawiające się w tym systemie i związane z obsługą sieci nie mają żadnego wpływu na jakość dźwięku.
Ponieważ wszystkie te funkcje wymagają więcej miejsca, niż może im zapewnić umieszczony na przednim panelu wyświetlacz, NS0. został zaprojektowany tak, aby mógł współpracować z zewnętrznym wyświetlaczem lub - jak to miało miejsce w czasie naszych testów - z panelem dotykowym. Może się to wydawać nazbyt skomplikowane, ale interfejs okazał się tak intuicyjny w obsłudze, że powrót do zwykłego pilota był niczym cofnięcie się o dekadę pod względem funkcjonalności i ergonomiki.
Co prawda z pewnością znajdą się tacy, którzy szybko dojdą do wniosku, że mogą przecież połączyć urządzenie A jednego producenta z urządzeniem B innego i uzyskać funkcjonalność NS01 za ułamek ceny, jaką trzeba zapłacić za system Naima. Jednak świadczy to o niezrozumieniu idei, jaka przyświeca temu rozwiązaniu. Przyjemność korzystania z NS01 polega na tym, że wszystko tak świetnie zaprojektowano. Całość można skonfigurować w zaledwie kilka minut, a obsługa olbrzymiej ilości funkcji jest dziecinnie prosta. Krótko mówiąc, płacimy za czas poświęcony na badania i testy, dzięki którym korzystanie z tego urządzenia to prawdziwa przyjemność. Nierozsądne byłoby niedocenianie związanych z tym korzyści. Idealny partner
Partnerem tych czterech eleganckich skrzynek są równie atrakcyjne kolumny Neat Momentum 4i. Produkty firmy Neat często są zestawiane z urządzeniami Naima, co ze względu na estetykę wydaje się dobrym wyborem. Podobnie jak komponenty Naima, kolumny Momentum są pozbawione zbędnych upiększeń, a wzorem NS0. kryją w sobie więcej zaawansowanej technologii, niż to widać na pierwszy rzut oka.
Oprócz tweetera –. z jego wklęsłą tytanową kopułką – i 165mm przetwornika na przedniej ściance każda kolumna jest wyposażona w zintegrowany izobaryczny subwoofer umieszczony w podstawie obudowy. Jeśli przechylimy kolumnę, aby zajrzeć pod spód, zobaczymy dolny z dwóch przetworników basowych. To właśnie dlatego Momentum mają kolce, których nie można zdjąć. W efekcie otrzymujemy zgrabną i stosunkowo kompaktową kolumnę, która potrafi zejść niżej i zagrać mocniej, niż można by się spodziewać. Zestawiony w ten sposób system ma ograniczoną do minimum ilość widocznych elementów sterowania, opcji i przetworników, ale w tych skromnych obudowach kryje się wiele ciekawych funkcji i możliwości. Efekt końcowy to system, który „mało mówi, ale dużo robi”. Oczywiście ta „robota” to niesamowita jakość dźwięku. Dobrze zaprojektowany dotykowy panel sterujący NS01 i izobaryczne subwoofery w kolumnach Momentum nie zdałyby się na nic, gdyby reszta elektroniki nie potrafiła w pełni wykorzystać ich możliwości.
Idź na całość
Jest to system, który z absolutną wiernością prezentuje każdy rodzaj muzyki. Nie upiększa kiepskich nagrań i nie pozwala na to, abyśmy zwyczajnie włączyli jakąś muzykę i zajęli się czymś innym. Po prostu nie będziemy w stanie skoncentrować się na niczym oprócz słuchania.
Jego brzmienie jest tak wciągające - drapieżne, ale także w razie potrzeby delikatne. Dźwięk generowany przez NAC 20. i NAP 200 jest szybki, czysty i posiada taki zapas dynamiki, że w pełni docenimy to chyba dopiero w lotniczym hangarze. Drobne przekręcenie idealnie wyważonej gałki głośności NAC 202 sprawi, że już po chwili sąsiedzi zaczną się zbierać, by dokonać linczu.
Z uwagi na swoje technologiczne zaawansowanie NS01 teoretycznie nie pasuje do tego „konwencjonalnego” systemu, ale uzyskane efekty temu przeczą. Pod inteligentnym interfejsem i bogactwem funkcji kryje się bardzo wyrafinowany odtwarzacz cyfrowy. Mamy tu wszystkie kojarzone z Naimem cechy – szybkość, stanowczość, witalność i neutralny balans tonalny. NS01 pokazuje to wszystko, kiedy przesłuchujemy zawartość dysku, siedząc wygodnie w ulubionym fotelu. Odpowiednia do nastroju danej chwili muzyka jest na wyciągnięcie dłoni, a szybki przegląd dostępnych gatunków pokazuje, jak dobrze to wszystko zostało pomyślane. Idealny dźwięk
Kolumny Neat potrafią w pełni wykorzystać możliwości elektroniki. Nazwa Momentum jest w pełni uzasadniona, gdyż nie brakuje im siły przebicia. Izobaryczny układ subwooferów pozwala uzyskać bas, który startuje i zatrzymuje się niesamowicie szybko. Do tego dochodzi rozciągnięcie, które wydaje się nieprawdopodobne jak na obudowy o tak ograniczonej pojemności. Bas nie jest przy tym tępym instrumentem –. posiada precyzję, melodyjność i zwinność, które pozwalają wydobyć najdrobniejsze detale.
Na „Acoustic Live”. Nilsa Logfrena kolumny Neat odegrały linię gitary z niesamowitym wręcz realizmem. Przestrzeń wokół artysty, jego umiejscowienie w stosunku do pozostałych muzyków i zlokalizowanie całej grupy w przestrzeni akustycznej było precyzyjne i całkowicie naturalne.
Brzmienie zapisanej na dysku twardym NS0. muzyki elektronicznej było po prostu oszałamiające. „Dirty Epic” w wykonaniu Underworld miało zgodnie z tytułem iście epicką skalę, a wszystkie obecne w tej muzyce emocje zostały oddane z ogromną swobodą. Mniej dokładne komponenty z pewnością nie przekazałyby aż tak wielu informacji. Mamy tu do czynienia z ciekawym połączeniem elegancji, wysokiej jakości i dużego potencjału. Dzięki rezygnacji z co bardziej szalonych wzorniczych pomysłów, które czasami są widoczne u konkurencji, system ten dobrze prezentuje się w każdym otoczeniu i nie przykuwa niepotrzebnie uwagi. Jednocześnie jego możliwości, zarówno jeśli chodzi o brzmienie, jak i bogactwo funkcji, są przeogromne.
To coś więcej niż tylko suma poszczególnych elementów, co zawsze świadczy o tym, że zestaw został dobrany idealnie. Chociaż taka stonowana stylistyka nie każdego zachwyci, bogaty dźwięk i przyjemność czerpana z korzystania z tych urządzeń są jak marzenie.
Prezentowany przez nas system marzeń składał się z następujących komponentów:
Przedwzmacniacz - Naim NAC 202
Cena: 8.300 zł
Przedwzmacniacz wyposażony w sześć wejść liniowych, płytki drukowane o niskim współczynniku rezonansu, wysokiej klasy zmotoryzowany potencjometr oraz inteligentną regulację balansu.
Końcówka mocy - Naim NAP 200
Cena: 7.920 zł
Dzięki wysokiej klasy transformatorowi toroidalnemu 430VA zapewnia stałą moc na poziomie 70. i pasmo 2Hz–65kHz (-3dB).
Odtwarzacz z dyskiem twardym - Naim NS01
Cena: ok. 13.300 zł
Zgrywa płyty CD bezpośrednio na wbudowany dysk twardy i może być sterowany za pośrednictwem dotykowego panelu. Na zdjęciu z zasilaczem NAPSC.
Zasilacz zewnętrzny – Naim NAP SC
Cena: 1.390 zł
Używany jako dodatkowe źródło zasilania przedwzmacniacza Naim NAP 20. wydatnie poprawiający jakość dźwięku.
Kolumny podłogowe - Neat Momentum 4i
Cena: 12.500 zł
2,5-drożne kolumny podłogowe wyposażone w 165mm przetwornik główny. Mają skuteczność na poziomie 88dB i impedancję 8Ω.
Razem: 43.410zł
wydanie internetowe www.hfc.com.pl