Świat oszalał na punkcie chińskiego prezentera. Wszystko przez to, kim jest
Na przywitanie ulubionego prowadzącego czekają codziennie miliony na całym świecie. W Polsce również każdy ma swojego faworyta. Niedługo możemy się zdziwić. Prowadzący będzie wyglądał jak człowiek, ale… nim nie będzie. W Chinach zaprezentowano przyszłość telewizji.
09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 12:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Xinhua, chińska państwowa agencja prasowa, zaprezentowała nowego prezentera. To nie człowiek. Wykorzystujący sztuczną inteligencję prowadzący co prawda powstał na wzór prawdziwego pracownika, ale napędza go sztuczna inteligencja.
Efekt? Od razu słyszymy, że wypowiedzi prowadzącego brzmią nieco sztucznie, ale sam wygląd może imponować. I wprowadzić w błąd, bo na pierwszy rzut oka nie widać, że wiadomości nie są czytane przez człowieka. Na razie sztuczna inteligencja będzie prezentować newsy na youtubowym kanale chińskiej agencji. Niewykluczone jednak, że z czasem zadebiutuje też w chińskiej telewizji.
Powody są oczywiste. Sztuczna inteligencja może pracować przez 24 godziny i nawet nie mrugnie powieką, kiedy będzie musiała zaprezentować np. nieprawdziwą wiadomość. Sztuczna inteligencja już jest w stanie redagować newsy, więc także tę działkę może spokojnie przejąć.
Niedługo podobne technologie będą w naszej kieszeni. Podczas wiosennej konferencji Google, nowe możliwości Asystenta Google zostały zaprezentowane na przykładzie zamawiania rezerwacji u fryzjera i w chińskiej restauracji. Telefon poproszony przez właściciela o zrobienie rezerwacji zadzwonił do obu miejsc, porozmawiał z żywym człowiekiem, ustalił datę i zrobił rezerwację. Przez cały czas człowiek po drugiej stronie telefonu nie miał pojęcia, że rozmawia z komputerem.