Stipa-Caproni. Jeden z najdziwniejszych samolotów w historii

W pierwszej połowie XX w. powstało wiele prototypów samolotów, z których część można uznać za podwaliny współczesnych technologii. Jedną z takich konstrukcji był włoski Stipa-Caproni, który wpłynął na rozwój silników turboodrzutowych.

Stipa-Caproni. Jeden z najdziwniejszych samolotów w historii
Źródło zdjęć: © YouTube | Aviation videos
Adam Gaafar

Na pierwszy rzut oka wyglądał jak wielka latająca beczka. Tym, co wyróżniało ten samolot na tle innych maszyn, było umieszczenie śmigła i silnika wewnątrz tunelu w kadłubie. Włoski inżynier Luigi Stipa był przekonany, że jego maszyna zrewolucjonizuje lotnictwo.

Drugi człon nazwy tego samolotu odnosił się do wytwórni lotniczej, która go zbudowała – firmy Caproni (znanej równiej jako Società de Agostini e Caproni). Maszyna została zaprojektowana w 1932 r. Nietypowa konstrukcja kadłuba opierała się na tzw. dyszy Venturiego oraz równaniu Bernoulliego.

Samolot jedyny w swoim rodzaju

Aby wcielić swój pomysł w życie, Stipa zwrócił się z prośbą do faszystowskiego rządu o sfinansowanie budowy maszyny. Wniosek inżyniera został rozpatrzony pozytywnie, ponieważ w tym czasie gabinetowi Mussoliniego zależało na prezentowaniu włoskiej myśli technicznej. Wszystkie nowinki i innowacje były więc bardzo mile widziane.

W takich okolicznościach firma Caproni stworzyła jedyny, doświadczalny egzemplarz maszyny oparty na pomyśle Stipy. Maksymalnie w samolocie mogły znajdować się dwie osoby (licząc pilota). Był to średniopłat o konstrukcji głównie drewnianej. Maszyna miała długość 5,88 m, a jej rozpiętość wynosiła 14,28 m.

Pierwszy lot testowy przeprowadzono 7 października 1932 r. Za sterami zasiadł Domenico Antonini, pilot firmy Caproni . Wstępne testy wykazały, że - zgodnie z obliczeniami Stipy - konstrukcja samolotu zwiększyła wydajność silnika, a kształt wnętrza kanału pozwolił osiągnąć niską prędkość lądowania, wynoszącą ok. 68 km/h.

Stipa-Caproni

Niestety, kształt samolotu nie pozwalał jednocześnie obniżyć oporu aerodynamicznego, przez co maszyna osiągała maksymalną prędkość na poziomie zaledwie 131 km/h. Dla porównania, przetestowany dwa lata wcześniej prototyp polskiego myśliwca PZL P.1 osiągał prędkość ponad 300 km/h. Ponieważ konstrukcja Stipy nie sprawdzała się lepiej niż maszyny o konwencjonalnej budowie, Regia Aeronautica (Królewskie Siły Powietrzne) zrezygnowały z rozwoju tego projektu.

Zapomniany wynalazca?

Sam Stipa nazywał swój projekt śmigłem rurowym. W istocie stworzył swego rodzaju wentylator kanałowy, który – chociaż nie miał mechanicznie zbyt wiele wspólnego z silnikami turboodrzutowymi – stanowił inspirację dla tego typu konstrukcji.

Samolot Stipa-Caproni
Samolot Stipa-Caproni© Domena publiczna | Wikimedia Commons

Stipa twierdził zresztą, że zasłużył sobie na miano prekursora nowoczesnego silnika odrzutowego. Co więcej, uważał, że Niemcy wykorzystali bezprawnie jego pomysł przy zastosowaniu silnika pulsacyjnego w pociskach manewrujących V1. Jego zarzuty miały jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością, gdyż niemiecka technologia opierała się w tym przypadku na zupełnie innej koncepcji.

Z drugiej strony, istnieją opinie, że na pomyśle Włocha mogła opierać się skonstruowana w 1934 r. dysza Korta. Fakt ten może intrygować o tyle, że jest ona używana do dziś m.in. na holownikach. Część historyków lotnictwa uważa także, że nowoczesne silniki turbowentylatorowe posiadają cechy zbliżone konstrukcyjne do śmigła rurowego Stipy.

Źródło artykułu:WP Tech
ciekaowstkinaukatechnologia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)