Staruszkowie z demencją użyli alfabetu Morse’a, aby uciec z domu opieki

Dom opieki dla osób z demencją może wydawać się bezpiecznym miejscem. Strzeżony, monitorowany, a do tego z wejściem zabezpieczonym zamkiem szyfrowym. Okazuje się, że dla staruszków z wojskowym doświadczeniem takie przeszkody nie stanowią problemu.

Klucz do nadawania alfabetem Morse'a
Klucz do nadawania alfabetem Morse'a
Źródło zdjęć: © Marin Independent Journal, Lic. CC0
Łukasz Michalik

02.05.2021 13:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Personel pewnego domu opieki z Tennessee został w tym roku postawiony na nogi niespodziewanym alarmem: zaginęła dwójka podopiecznych. Zdarzenie było niepokojące, bo zaginęli staruszkowie, u których zdiagnozowano demencję i chorobę Alzheimera, więc pobyt poza bezpiecznym ośrodkiem mógł być dla nich niebezpieczny.

Historia szybko znalazła szczęśliwy finał, bo - jak podaje Newsweek - parę "uciekinierów" udało się odnaleźć w nieodległej okolicy całą i zdrową. Pojawiło się jednak pytanie: w jaki sposób dwie osoby w zaawansowanym wieku i zaburzeniami pamięci sforsowały systemy zabezpieczeń zamkniętego ośrodka?

Odpowiedź okazała się zaskakująca.

Jak wykazało przeprowadzone śledztwo, ucieczka była możliwa dzięki wojskowemu wyszkoleniu starszego pana. Miał on przed laty do czynienia z alfabetem Morse’a – kodem pozwalającym na nadawanie wiadomości za pomocą sygnałów dźwiękowych lub świetlnych o zróżnicowanej długości, stosowanym tam, gdzie komunikacja głosowa była z różnych powodów utrudniona.

Jak sam przyznał, wyszkolenie radiooperatora okazało się przydatne również poza wojskiem. Dzięki wyćwiczonemu słuchowi i pamięci starszy pan był w stanie – na podstawie dźwięków wydawanych przez umieszczone przy drzwiach klawiatury – odczytać kod, jakim personel ośrodka odblokowywał zamek szyfrowy. To wystarczyło, by "uwolnić" przebywającą w ośrodku żonę i wydostać się na zewnątrz.

Alfabet Morse’a

Alfabet Morse’a, choć obecnie jest stosowany coraz rzadziej, był przed laty bardzo efektywną forma komunikacji. Wyszkolony radiooperator był w stanie rozumieć kod transmitowany z szybkością sięgającą 40 WPM.

ZLW Wellington Radio final Morse code transmission

WPM to umowna jednostka, oznaczająca "słowo na minutę", przy czym za słowo uznawana jest grupa 5 znaków. Zarejestrowany w 1939 r. rekord odbioru wynosi 75,2 WPM, jednak w różnych wspomnieniach i relacjach pojawiają się informacje o operatorach, odczytujących powyżej 100 WPM.

Morse'em szybciej

Prowadzone współcześnie, nieco żartobliwe eksperymenty pokazują, że starsi radiooperatorzy są w stanie przekazywać wiadomości Morse'em szybciej, niż młodzi użytkownicy smartfonów, używający różnych komunikatorów.

Obecnie alfabet Morse’a stracił na znaczeniu, jednak powszechnie znany pozostaje nadawany Morse’em sygnał SOS, czyli trzy sygnały krótkie (kropki), trzy długie (kreski) i ponownie trzy krótkie.

Komentarze (12)