Spójrz w niebo. Przed nami maksimum Drakonidów

Drakonidy widoczne nad Polską
Drakonidy widoczne nad Polską
Źródło zdjęć: © Fotoblogia | Piotr Potępa

07.10.2024 13:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Drakonidy są rojem meteorów, związanym z kometą 21P/Giacobini-Zinner. Swoją nazwę zawdzięczają gwiazdozbiorowi Smoka, ponieważ wydaje się, że meteory wylatują z tego miejscu. Choć nie są bardzo liczne, bywają widowiskowe.

Drakonidy nie są tak popularnym rojem meteorów jak na przykład Perseidy. Nie jest to też rój, który charakteryzuje się dużą liczbą spadających gwiazd, które możemy obserwować na niebie. Jak jednak czytamy w serwisie nocneniebo.pl, co kilka lat Drakonidy potrafią zaskoczyć "wybuchami" aktywności. W takiej sytuacji liczba meteorów gwałtownie rośnie w krótkim czasie, co może być szczególne ważne dla osób chętnych do obserwacji Drakonidów.

Rój Drakonidów jest aktywny w październiku. W 2024 r. jego maksimum przypadnie na wtorek 8 października. Drakonidy są wyjątkowe pod względem pory obserwacji – inne roje zazwyczaj najlepiej jest oglądać w nocy, podczas gdy Drakonidy są najlepiej widoczne w innej porze. Ten rój meteorów najlepiej jest oglądać na krótko po zapadnięciu zmierzchu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Drakonidy w Polsce. Kiedy obserwować?

Dobra widoczność roju tuż po zmierzchu wynika z faktu, że radiant znajduje się wysoko na niebie wieczornym. Radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Smoka, czyli wysoko na zachodnim niebie. To właśnie tam powinniśmy wypatrywać śladów meteorów. Będą one rozchodzić się we wszystkich kierunkach.

Jak podaje serwis nocneniebo.pl, najlepsze warunki obserwacyjne będą w miejscach oddalonych od miejskich świateł. Jednocześnie mówimy o jasnym roju, co sprawia, że część meteorów będzie dało się dostrzec nawet w umiarkowanie oświetlonych miastach.

Drakonidy można oglądać gołym okiem. Wystarczy, że będzie nam pomagać pogoda. Brak chmur i dużo cierpliwości to jedyne warunki, które muszą zostać spełnione, aby móc cieszyć się obserwacją spadających gwiazd.

Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski