Sony Xperia 5 IV: Wielki powrót Sony [TEST]

Ten niewielki smartfon ma ogromne możliwości, szczególnie w dziedzinie fotografii i wideo.

Konstanty Młynarczyk

08.12.2022 20:00

Był taki czas, kiedy smartfony Sony były jednymi z najlepszych na rynku, jeśli chodzi o możliwości fotograficzne. Nie tylko miały świetne aparaty, ale były też wyposażone tak, żeby jak najlepiej nadawać się mobilnego fotografowania. I wiecie co? Sony zrobiło to znowu.

Witajcie w TL;DR, ja nazywam się Kostek Młynarczyk i mam tu smartfon, którym Sony zamierza przypomnieć nam, że to oni w ogromnej mierze stworzyli mobilną fotografię: oto Xperia 5 IV. Czy ten powrót do przyszłości się udał? Poszło dobrze, źle, czy brzydko?

W naszym cyklu wideorecenzji nie tylko opisujemy, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, co złe, a co brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

TL;DR - to, co dobre, złe i brzydkie w technologiiKonstanty Młynarczyk, TL;DR

THE GOOD: Cechy dobre

Chyba zacznę od tego, co wyróżnia Xperię 5 IV już na pierwszy rzut oka, czyli jej kształtu. Jest mniejsza, niż większość współczesnych flagowców,smukła i wąska, dzięki czemu doskonale się ją trzyma i świetnie używa - fantastycznie pasuje do dłoni. Na absolutnie najwyższym światowym poziomie jest też zarówno projekt, jak i wykonanie tego smartfonu. Jak zwykle w przypadku japońskiego producenta wygląda minimalistycznie i elegancko, a chłodne i matowe aluminium na plecach idealnie zaoblona, solidna metalowa ramka sprawiają przyjemność palcom. Wielki plus.

Następny plus, który trzeba wymienić zaraz na początku, to możliwości fotograficzne – czy szerzej, fotograficzno-filmowe - Xperii. Mówię o możliwościach, bo składa się na nie coś więcej, niż tylko aparaty. Trzy aparaty, główny, tele o powiększeniu 2,5x oraz ultraszeokokątny, z czego dwa pierwsze są stabilizowane sprzętowo, stanowią bardzo solidną platformę sprzętową, na której Sony buduje magię fotografii za pomocą oprogramowania o potężnych możliwościach. Zestaw aplikacji ProPhoto, ProCinema, ProVideo i ProMusic zapewnia funkcje i opcje, o których można tylko pomarzyć w przypadku innych smartfonów. Bardzo wielkie dobro.

Świetny jest też OLED-owy ekran Xperii 5 IV. Ma nieco ponad 6" po przekątnej, odświeżanie 120 Hz i 10-bitowy kolor pokrywający przestrzeń barwną BT.2020. Z myślą o profesjonalistach dostępne są możliwości regulacji i dostrajania kolorów, a dla kinomanów - automatyczna konwersja materiałów wideo do HDR. Wow...

Zdążyłem już zapomnieć, że kiedyś w smartfonach - szczególnie tych z fotograficznym zacięciem - pojawiał się sprzętowy przycisk migawki. Ale Sony pamięta i proszę bardzo, Xperia 5 IV ma taki właśnie przycisk, który tak, jak w aparacie fotograficznym po wciśnięciu do połowy ustawia ostrość, a po dociśnięciu do końca - robi zdjęcie. No i oczywiście jak się go przytrzyma, uruchamia aparat mimo zablokowanego ekranu. Szacun, Sony – to bardzo dobra cecha.

Zdążyłem zapomnieć o tym, że we flagowcach mogą być takie ekstrawagancje jak gniazdo kart pamięci - dzięki któremu możesz kręcić tyle wideo 4K ile zapragniesz – albo złącze audio 3,5 mm, doskonałe do podłączania słuchawek przy monitorowaniu nagrania. Ale Sony pamiętało. Plus.

I jeszcze jedna cecha z przeszłości, o której nie pamięta już chyba nikt: dioda powiadomień. Ale Sony pamiętało... Super!

Zresztą takich drobiazgów jest tu więcej. Precyzyjny silniczek wibracyjny i doskonale dostrojone reakcje, świetne głośniki stereo, ładowanie bezprzewodowe czy szufladka karty SIM i karty pamięci, którą można wysunąć bez szpilki – wszystko to składa się na świetne wrażenie z użytkowania

Obrazu całości dopełnia całkowita odporność na wodę i pył, oraz doskonały, iście imponujący czas pracy na baterii. To też wielkie, wielkie dobro.

I wreszcie jeszcze jeden plusik: w zestawie nie ma ładowarki. I dobrze, tak powinno być.

THE BAD: Cechy złe

Teraz będę narzekał na te rzeczy, które właśnie chwaliłem... No, na pewne ich aspekty.

Zacznę od ekranu. Ma proporcje 21:9, czyli jest długą, wąską kiszką. Takie proporcje oznaczają, że trudno na nim czytać, bo albo masz malutkie literki, albo wersy nie mieszczą się na ekranie... No i powierzchnia jest mniejsza, niż przy 6" przekątnej w ekranie bliższym kwadratowemu. Dla mnie minus.

Następny minus w kolejce też jest taki... hmmm... względny. Mianowicie, to fantastyczne oprogramowanie fotograficzno-filmowe jest, dla zwykłego zjadacza chleba, po prostu skomplikowane. Interfejs przypomina menu z aparatów Sony, więc każdy użytkownik takowego poczuje się jak w domu, ale cała reszta - będzie miała problemy. Well, mówiłem, że to sprzęt dla fachowców.

Dyskusyjna jest też lokalizacja przycisku migawki. Jest super, jeśli chwycisz telefon jak aparat, ale jeśli trzymasz go pionowo, nie sposób go wygodnie użyć. Moment... a może to tak ma być i chodzi o oduczanie nas złych nawyków...?

No i wreszcie, też fotograficznie – nie ma skutecznego automatycznego trybu zdjęć nocnych. To niefajnie, wszyscy przyzwyczaili się już, że mając flagowca można pstrykać nawet niemal po ciemku...

THE UGLY: Cechy brzydkie

Co może sprawić, że nie kupisz Xperii 5 IV? Jej cena. Kosztuje prawie cztery i pół tysiąca złotych, a więc o około tysiąc złotych więcej, niż podobne smartfony innych firm (małe, wodoodporne, z topowym procesorem i świetnym aparatem). Trochę drogo...

PODSUMOWANIE

Pewnie zauważyliście, że mocne strony, zalety i pożyteczne drobiazgi tego smartfonu, od świetnego ekranu, przez aparaty, oprogramowanie, aż do karty pamięci i gniazda audio, wszystkie mają jedną część wspólną, jeden punkt zaczepienia: czynią Xperię 5 IV przyjaźniejszą i wygodniejszą do robienia zdjęć, kręcenia filmów i nagrywania dźwieku. To nie jest smartfon dla każdego - w tym sensie, że przeciętny użytkownik nie będzie miał okazji docenić jego możliwości, za które będzie musiał bardzo dużo zapłacić, ale z pewnością jest to jest telefon dla twórców.

Konstanty Młynarczyk, redaktor WP Tech

Tldrtestrecenzja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)