Samsung i8510 INNOV8 - test

Samsung i8510 INNOV8 - test

Samsung i8510 INNOV8 - test
Źródło zdjęć: © Samsung
29.09.2009 10:40, aktualizacja: 29.09.2009 11:21

Samsung przedstawił model i8510 INNOV8, który miał być konkurentem dla Nokii N95 i jej następców. Trzeba przyznać, że koreańskim inżynierom z łatwością udało się pokonać Finów. Dostaliśmy w gruncie rzeczy Nokię - znane, symbianowe menu identyfikowane głównie z Nokiami. Do tego doszła elegancka skorupa - obudowa wykonana z najwyższej jakości materiałów - kojarzona głównie z Samsungami. Wyszło z tego gorące połączenie. Zapraszamy do zapoznania się z testem.

Z bliżej niewyjaśnionych przyczyn stało się tak, że Samsung nazwał swój najgorętszy smartfon 2008 roku aż tak skomplikowanie. Samsung i8510 INNOV8 - czy nie łatwiej byłoby np. nazwać go Omnią? Ale nie - Omnia już była i była dotykowa. Z kolei INNOV8 miał być konkurentem dla Nokii N95 i jej następców.

Obraz
© Zobacz galerię zdjęć Samsung i8510 INNOV8 (fot. Samsung)

Cóż, trzeba przyznać, że koreańskim inżynierom z łatwością udało się pokonać Finów. Dostaliśmy w gruncie rzeczy Nokię - znane, symbianowe menu identyfikowane głównie z Nokiami. Do tego doszła elegancka skorupa - obudowa wykonana z najwyższej jakości materiałów - kojarzona głównie z Samsungami (bo z Nokiami już nie bardzo). Wyszło z tego gorące połączenie. Owszem, nie jest to pierwszy telefon Samsunga z Symbianem na pokładzie (i na pewno nie ostatni), ale pierwszy aż tak udany. W gruncie rzeczy to właśnie w Samsungu INNOV8 łatwiej jest się doszukać godnego następcy Nokii N95, niż w Nokii N96 - po przetestowaniu obu tych telefonów, bez zawahania wybrałbym Samsunga.

Obudowa - czyli plastik zastąpiony metalem

INNOV8 nie jest telefonem ani małym (106,5 x 53,9 x 17,2 mm), ani lekkim (136 gramów). Po rozłożeniu telefon staje się jeszcze większy niż można było pierwotnie przypuszczać za sprawą dodatkowego rzędu klawiszy. Początkowo miałem pewien dyskomfort, spowodowany tym, że wszystko było od siebie daleko, odczuwalny przede wszystkim podczas pisania SMS-ów. Po kilku dniach dłonie przestały jednak "dreptać w miejscu" - do czego były przyzwyczajone małymi i nie do końca ergonomicznymi klawiaturami przesadnie zminiaturyzowanych telefonów.

Przedni panel zdominowany jest przez pokaźnych rozmiarów ekran, o którym szerzej napisałem w dalszej części testu. Nad ekranem obok szczeliny głośnika znajdują się kamera do wideorozmowy i czujnik jasności oświetlenia. Na lewo od głośnika umieszczono napis charakteryzujący pojemność pamięci wewnętrznej urządzenia - 8 lub 16 GB. Pod ekranem mamy dwa przyciski kontekstowe, manipulator kierunkowy z myszą optyczną w roli przycisku OK, zieloną i czerwoną słuchawkę oraz 2 metalowe przyciski - po lewej wejścia do menu głównego, po prawej - do galerii. Mysz optyczna, mimo możliwości dość swobodnego wyregulowania jej czułości, nie zdaje egzaminu w codziennym użytkowaniu i szybko trzeba było ją wyłączyć, żeby się nie irytować. Inaczej wygląda użycie jej podczas przeglądania Internetu - w tym wypadku świetnie sprawdza się jako namiastka dotykowości w klasycznym, "niedotykowym" telefonie.

Klawiatura numeryczna telefonu składa się nie z czterech, lecz z pięciu rzędów przycisków. Dodatkowy rząd, znajdujący się ponad przyciskami numerycznymi dystansuje palec podczas wprowadzania tekstu od brzegu przedniego panelu, co daje poczucie pewności i braku ścisku. Dodatkową przestrzeń Samsung zagospodarował na dwa konfigurowalne przyciski funkcyjne oraz przycisk "C" (kasowania).

Tylny panel telefonu składa się z trzech elementów. Pierwszym z nich jest wykonany z gumopodobnego materiału mechanizm blokujący pokrywę baterii. Drugim - metalowa pokrywa baterii, a trzecim górny biegun telefonu zagospodarowany przede wszystkim fotograficznie - to tu znajduje się obiektyw aparatu fotograficznego chroniony automatyczną zasłoną, jak i diodowa lampa błyskowa. Oprócz nich znajdziemy też dwie szczeliny głośników stereo i mikrofon.

Zarówno górny, jak i dolny brzeg telefonu nie zawierają dodatkowych przycisków - są gładkie, dolny dodatkowo jest nieco uwypuklony. Lewy bok zawiera przycisk regulacji głośności / zoomu cyfrowego, gniazdo typu JACK 3,5 mm oraz (bardzo przyszłościowe) gniazdo microUSB, chronione zaślepką. Prawy bok telefonu zawiera suwak trybów aparatu (aparat fotograficzny / galeria / kamera), osłonięte zaślepką gniazdo kart microSDHC (do 16 GB) i srebrno-czerwony spust aparatu - może trochę za mały, ale dobrze wyczuwalny.

Obudowa sprawia wrażenie wyjątkowo solidnej i zbitej. Nie ma tu miejsca na błędy, jakieś radykalne wpadki etc. Nawet tył wysuniętego ekranu nie odsłania sprężyn i innych elementów mechanizmu przesuwowego. Sam mechanizm przesuwowy pracuje idealnie - po prostu perfekcyjnie. Telefon podczas długich testów (gdzie nie byłem pierwszym użytkownikiem telefonu) w śladowym jedynie stopniu uległ ciągłym otarciom o różne przedmioty. Narożniki telefonu straciły punktowo lakier, odsłaniając metalowy szkielet. Wszystkie zdjęcia telefonu dołączone do artykułu przedstawiają INNOV-a już po testach, także nietrudno zauważyć, że szkody są niewielkie - mimo nieużywania pokrowca.

Ekran - pięta Achillesowa telefonu

2,8-calowy ekran wydał mi się na pierwszy rzut oka strasznie ziarnisty. Po doświadczeniach z ekranami o rozdzielczości dwu- (HVGA) czy nawet sześciokrotnie (WVGA) wyższej, trudno było wrócić do QVGA (240 x 320 pikseli) - szczególnie przy tak dużym ekranie. 16 mln kolorów, z którymi teoretycznie radzi sobie Samsung nie jest jakoś specjalnie odczuwalne. Szczególnie, że im jaśniejsze jest otoczenie, tym bardziej lustrzana staje się powłoka ekranu, a obraz staje się mniej kontrastowy i coraz ciemniejszy. Nie jest to co prawda jakaś wielka nowość u Samsunga - te same bolączki czekają chociażby użytkowników Samsunga Soul, jednak w przypadku telefonu za tak duże pieniądze, warto wymagać od producenta czegoś więcej. Na plus zaliczyć należy wytrzymałość powłoki ochronnej ekranu - nie jest może tak dobrze jak w iPhone’ach, jednak nie należy spodziewać się łatwego rysowania się ekranu, z którym mają do czynienia chociażby użytkownicy Nokii N97. Ramka ekranu pokryta została śliskim, czarnym lakierem. Pod lakierem
zamiast plastiku znajduje się metal.

Menu, czyli nie ma to jak Nokia

Samsung i8510 INNOV8 ma preinstalowany system Symbian 9.3 z interfejsem Series60 trzeciej edycji i zainstalowanym Feature Pack'iem 2. Przekładając to z obcego na nasze, mamy niemal takie samo menu jak w Nokii N79 czy N85. Różnice jednak są - przede wszystkim Samsung przygotował trzy własne tematy graficzne, a do tego, widoczny tuż po uruchomieniu telefonu, pionowy pasek skrótów. Pasek, choć całkiem logiczny, z bliżej nieokreślonych przyczyn źle kojarzył mi się z Orange Menu, więc szybko został wyłączony i zastąpiła go pozioma belka ikon - standardowa dla Nokii. Samsung wyłączył standardowo funkcję autorotacji obrazu dla głównego ekranu i menu, wykorzystującą akcelerometr. Być może miało to na celu przyspieszenie działania systemu. Tematy zastosowane przez Samsunga są bardzo atrakcyjne nie tylko z powodu ich kolorystyki, ale także towarzyszącym im animacjom.

Tradycyjnie dla interfejsu S60, długie przytrzymanie przycisku menu wywołuje panel uruchomionych w tle aplikacji, z możliwością ich zamykania i przełączania się miedzy nimi. W tym miejscu warto wspomnieć o wydajności pracy wielozadaniowej. Telefon wyposażono w 128 MB pamięci RAM i procesor taktowany zegarem 330 MHz. Brak akceleratora graficznego nie przeszkodził w możliwości uruchamiania na telefonie gier o bardzo rozbudowanej grafice, a na typową pracę również nie brakuje zasobów. Podczas długich testów jeśli zdarzało się jakieś niestabilne działanie telefonu, to miało ono związek z testowaniem wersji beta rozmaitych aplikacji. Poza tym telefon od strony programistycznej jest godny zaufania. Nokia N96 wyszła na rynek ze znacznie mniej dojrzałym oprogramowaniem, skorym do częstych restartów w najmniej spodziewanych momentach. O ile w przypadku Nokii N96 nie mogłem mieć stuprocentowej pewności czy aby na pewno rano zadzwoni budzik, o tyle INNOV-owi ze spokojem można było powierzyć to zadanie.

Zarówno książka telefoniczna, kalendarz, zadania, rejestry połączeń, jak i SMS-y czy maile obsługiwane są w znany z Nokii intuicyjny, rozwijany przez lata sposób. Przyczepić można się jedynie do ograniczonej funkcjonalności pakietu Quickoffice, który pozwala jedynie na przeglądanie dokumentów pakietu MS Office - za możliwość tworzenia i edycji dokumentów trzeba już zapłacić (Nokia od niedawna udostępnia darmową aktualizację programu). Rozmowy telefoniczne, dzięki tak dużej "słuchawce", są bardzo komfortowe. Do tego dochodzi ich duża głośność - zarówno w trybie głośnomówiącym jak i podczas tradycyjnej rozmowy.

_ Jako tradycyjny telefon Samsung sprawuje się po prostu wzorcowo i wydaje się być idealnym rozwiązaniem dla osób znużonych już dotykowymi panelami i rozmowami, podczas których nic prawie nie słychać. _

Pewne wątpliwości sprawia tradycyjne dla Nokii zarządzanie pamięcią wewnętrzną. Pliki przesyłane przez Bluetooth trafiają do pamięci wewnętrznej telefonu (72 MB), zamiast do pamięci masowej (8 - 16 GB) lub na kartę pamięci (do 16 GB). Zmusza to użytkownika często przesyłającego w ten sposób pliki, do sprzątania co jakiś czas wiadomości. A przecież tyle gigabajtów pamięci masowej powinno wystarczyć by odciążyć nas od tej żmudnej czynności. Z tej właśnie przyczyny podczas instalowania aplikacji warto zaznaczyć pamięć masową zamiast wewnętrznej - ta pierwsza potrafi bardzo szybko skurczyć się.

Internet - ale to już było

Przeglądanie Internetu przynosi skrajne wręcz emocje. Dla osób korzystających wcześniej ze słabszych telefonów, o tej samej lub niższej rozdzielczości ekranu widoczny będzie przeskok - zarówno wydajności, jak i możliwości przeglądarki. Dla tych, którzy mieli już w ręku telefony o wyższych rozdzielczościach ekranu, INNOV8 może być swojego rodzaju "powrotem do przeszłości". Przeglądanie Internetu znacznie ułatwia mysz optyczna. Na uwagę zasługuje fakt obsługi Flash-a i Javy, dzięki czemu zarówno ze stronami banków jak i YouTube-a w wersji desktopowej nie powinno być większych problemów. Przeglądarki alternatywne typu Ozone, SkyFire czy Opera Mini przydadzą się wszędzie tam, gdzie nie da rady podstawowa przeglądarka. Generalnie pod względem platformy systemowej oraz możliwości doinstalowania dodatkowych aplikacji telefon dobrze radzi sobie z obsługą Internetu. Oprogramowaniu nie ustępuje sprzęt - zarówno łączność HSDPA o prędkości do 7,2 Mb/s, jak i WiFi działają bez zarzutu, z dobrze "trzymanym" zasięgiem.
Gdyby tak jeszcze ekran miał 2x większą rozdzielczość

GPS-owe nienasycenie

Choć Samsung zainstalował kilka drobnych aplikacji służących do korzystania z wbudowanego GPS-u, żadna z nich nie oferuje pełnej nawigacji krok-po-kroku. Wiele aplikacji nawigacyjnych da się prosto przenieść z oferty przygotowanej przez producentów oprogramowania dla telefonów Nokii. Możliwości nawigacyjne ucina ekran, wyraźnie tracący na jakości w jasnym otoczeniu. Będąc przy temacie GPS-u warto nadmienić, że bardzo ciekawie rozwiązano jego współpracę z aparatem fotograficznym (geotagging). Po uruchomieniu GPS-u i wykonaniu kilku zdjęć, gdy chcemy opuścić aplikację aparatu fotograficznego pojawia się monit z pytaniem czy ma być wyłączony moduł GPS. Jest to o tyle przydatne rozwiązanie, że będąc na jakiejś pełnej wrażeń wycieczce terenowej nie będziemy musieli czekać kilku chwil przed wykonaniem każdego ze zdjęć, tylko GPS będzie mógł stale czuwać i być gotowym do kolejnego zdjęcia. Sama czułość GPS-u nie wybija się jakoś specjalnie ponad konkurencję. Łapanie tzw. fix-a może trwać nieco dłużej niż np. w
Nokii E75, gdzie przy włączonej funkcji AGPS można nawet nie zdążyć się zorientować kiedy telefon uzyskał niezbędne do nawigacji informacje.

Muzyczny mistrz

Zjawisko nastolatków chodzących wszędzie z dobiegającą z telefonu muzyką, często denerwujących w autobusie czy na przystanku nie jest mi obce. Mimo to, według mnie jakość wbudowanego głośnika (głośników) to podstawowa kwestia czyniąca telefon multimedialnym, bądź też ucinająca jego możliwości w tej materii. W przypadku Samsunga INNOV8 jest tak dobrze, jak tylko dobrze być może. Wbudowane głośniki stereo przede wszystkim gwarantują donośne dzwonki, po drugie rzeczywiście nadają się do tego by posłuchać muzyki w małym gronie. Chciałbym żeby każdy telefon oferował taką jakość i głośność.

Nie gorzej wygląda sytuacja gdy chodzi o słuchawki. Te dołączone do zestawu mają co prawda dość dziwną konstrukcję, która bez precyzyjnego dopasowania gumowych nasadek może powodować łatwe ich wypadanie z ucha, jednak samo ich brzmienie jest na akceptowalnym, wysokim poziomie. Cieszy fakt, że słuchawki są podłączane przez przejściówkę z pilotem oraz to, że sam telefon oferuje gniazdo słuchawkowe typu JACK 3,5 mm, które nie raz przydało się, gdy chciałem podzielić się ze znajomymi muzyką zgromadzoną w telefonie, poprzez podłączenie go do domowego sprzętu audio.

8 lub 16 gigabajtów pamięci wewnętrznej to bardzo dużo miejsca na muzykę czy filmy (te ostatnie nawet w formacie DivX i XviD). Niestety zapis plików przy użyciu portu microUSB odbywa się ze stosunkowo niską prędkością - średnio 1,91 MB/s (telefon w wersji 8 GB). LG Arena przesyłał te same pliki ze średnią mierzoną prędkością 2,47 MB/s. Muzyka katalogowana jest według artystów, albumów, kompozytorów, gatunków czy naszych playlist. Telefon bardzo szybko aktualizuje bazę utworów, automatycznie przeszukując dostępną pamięć. Utwory prezentowane są wraz z okładką albumu i opcjonalnie - z dodatkową wizualizacją. W razie potrzeby możemy uruchomić equalizer z aż 17 predefiniowanymi ustawieniami, a odtwarzacz muzyczny może pracować w tle podczas wykonywania innych czynności przy użyciu telefonu. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie transmitera FM, który coraz częściej gości w nowoczesnych telefonach multimedialnych.

Radio FM nie jest połączone z radiem internetowym jak ma to miejsce w najnowszych Nokiach, ma jednak jedną cechę, której z reguły w Nokiach nie ma - opcję nagrywania audycji. Aplikacja jest bardzo prosta, nie zabrakło jednak funkcji RDS. Odtwarzacz wideo poradził sobie z testowymi plikami o szerokości 640 pikseli. Mimo starszej konstrukcji niż LG Arena, Samsung poprawnie odtworzył znacznie większą ilość filmów niż produkt LG.

Bateria - do pozazdroszczenia

Testy wydajności baterii pokazały, że i8510 to nie tylko telefon dla osób ceniących dobrą jakość rozmów, ale też dla tych, którzy rozmawiają dużo i często. Przy użyciu standardowej procedury testowej (połączenie w sieci 3G Orange, maksymalny zasięg, jeden z telefonów leży przy włączonym radiu) INNOV8 uzyskał drugi najlepszy do tej pory wynik - 395 minut. Przy ogniwie o pojemności 1200 mAh daje to efektywność na poziomie 33 minut na każde 100 mAh pojemności baterii. To najwyższa efektywność z jaką miałem do tej pory do czynienia, przebijająca nawet litowo-polimerowe ogniwo Xperii X1, która pierwszą pozycję w zestawieniu zawdzięcza jedynie wyższej pojemności. Jak już jesteśmy przy porównaniach - w tych samych warunkach przy użyciu INNOV-a da się wykonać ponad dwukrotnie dłuższe połączenie głosowe niż z Nokii N96.

Testy testami, a jak to wygląda w praktyce? Przy około 20 minutach rozmów dziennie i ogromnej ilości wykonywanych zdjęć, a do tego kilkunastu SMS-ach na dobę, telefon potrafił pracować 4 dni. Mi takie coś najzupełniej wystarcza, szczególnie, że nawet na rezerwach baterii można jeszcze w razie czego zadzwonić, a znacznik baterii zmniejsza się proporcjonalnie. Gniazdo microUSB zastosowanej przez Samsunga ładowarki, to nowoprzyjęty standard unijny, tak więc już niedługo praktycznie każdy będzie mógł nam w razie potrzeby pożyczyć ładowarkę zgodną z naszym telefonem.

Aparat fotograficzny - więcej niż gadżet

Gdy w lipcu 2008 roku do sieci trafiły pierwsze informacje na temat Samsunga i8510 INNOV8, mówiło się przede wszystkim o tym, że będzie drogi i że będzie miał aparat fotograficzny 8 Mpix - trzeci po zaprezentowanym LG Renoir i Sony Ericssonie C905. Brak ksenonowej lampy błyskowej dystansował produkt Samsunga od konkurentów wyposażonych w ten typ oświetlenia. Jak się jednak okazało, C905 mimo swojej lampy błyskowej nie zaoferował piorunująco ostrych zdjęć gdy lampa nie była potrzebna, z kolei lampę Renoira można właściwie pominąć, z tego tytułu, że daje jedynie minimalnie lepsze efekty niż diody Samsunga. Zaprezentowany nieco później Samsung M8800 Pixon przyniósł nową ergonomię dotykowej fotografii, jednak podobnie jak C905 nie poraził nadzwyczajną ostrością zdjęć. Przez pewien czas najlepszej jakości zdjęć (mimo bardzo kulawej ergonomii) doszukiwałem się w LG Renoir - zmienił to dopiero INNOV8.

Optyka aparatu fotograficznego ukryta jest za mechaniczną osłoną zamykaną i otwieraną automatycznie. Jasność obiektywu to 1:2.6 przy ogniskowej 5,7 mm, do tego dostajemy mechaniczną migawkę. Jasność obiektywu budzi respekt i daje szansę na dobrej jakości zdjęcia nawet przy stosunkowo słabych warunkach oświetleniowych. Gwarantuje też zdecydowanie mniejszą ilość poruszonych zdjęć niż w przypadku dotychczasowych konstrukcji. Jak zwykle w przypadku telefonów komórkowych nie ma jednak co liczyć na cuda: przy zdjęciach nocnych warto telefon oprzeć o stabilne podłoże i uruchomić samowyzwalacz.

Zdjęcia wykonywane za dnia przeważnie mają cieplejsze kolory niż te oferowane przez konkurencyjne telefony, co daje dość pozytywny efekt końcowy. Z rzadka zdarzają się problemy z balansem bieli, w wyniku których zdjęcia są nieco zaniebieszczone. Pospolita w przypadku małych układów optycznych, tendencja do zaróżawiania centrum kadru występuje i w INNOV-ie, jednak rzadko jest zauważalna. To, co czyni telefon wyjątkowym na tle ośmiomegapikselowej konkurencji, to praktyczny brak konturowania kontrastowych przejść. A to za sprawą tego, że zdjęcia nie są sztucznie przeostrzone jak ma to miejsce w LG Renoir czy np. w Nokii N82. Kolejną kwestią jest praktyczny brak aberracji chromatycznych (przebarwienia na krawędziach), który kojarzy mi się z (najlepszym w klasie telefonów z aparatami 5 Mpix) Samsungiem Soul. Utrata szczegółów w narożnikach zdjęcia jak i winietowanie mają zadowalająco niski poziom.

Menu aparatu fotograficznego wita nas pozorną ubogością. Manipulator kierunkowy posłużył jako podstawowe narzędzie skrótów kryjące za sobą takie przydatne funkcje jak samowyzwalacz, tryb makro czy kontrolę nad lampą błyskową. Szczególnie tryb makro często chowany jest gdzieś głęboko przez producentów, mimo, że przydaje się on przecież często podczas np. kopiowania tekstu. Producenci telefonów podchodzą przeważnie po macoszemu do proponowanych przez siebie trybów tematycznych - inaczej jest w INNOV-ie. Ku mojemu zaskoczeniu tryb zachodu słońca przyniósł wręcz piorunujący efekt końcowy, nie inaczej było podczas pokazu fajerwerków. Warto jest przejrzeć poszczególne tryby dla własnej orientacji, gdyż rzeczywiście ułatwiają one szybkie uzyskanie efektu znacznie lepszego niż ten, który oferuje tryb automatyczny. Schowany dość głęboko WDR (ang. _ Wide Dynamic Range _) ma na celu wyciąganie szczegółów z miejsc kadru, które przy ustawieniach automatycznych stają się zbyt ciemne. W praktyce lepiej działa w tym wypadku
ręczna regulacja kontrastu - dostępna bez wchodzenia do menu ustawień, jako skrót na manipulatorze kierunkowym. Wykorzystanie głębiej ukrytych funkcji to już wyższa szkoła jazdy. Nie chodzi jednak o to, że są one jakoś specjalnie skomplikowane, lecz o fakt, że dostanie się do nich to zwykle walka z niezbyt dużą czytelnością ekranu w ostrym słońcu. W praktyce najważniejsze jest to, co daje automat, a można się po nim spodziewać naprawdę bardzo dobrych efektów.

Do gadżetów, które dodał do aparatu fotograficznego producent należy tagowanie zdjęć danymi z GPS-u, wykrywanie twarzy, uśmiechu i mrugnięcia czy cyfrowa stabilizacja obrazu. Jak to gadżety - są raczej ciekawostką niż czymś strasznie przydatnym i często używanym. O wiele bardziej przydatna okazała się mechanika, a dokładnie to suwak zmiany trybów pracy aparatu fotograficznego. Przełączanie się między aparatem fotograficznym, galerią i nagrywaniem wideo jest dzięki temu bardzo proste - choć na mój gust zdecydowanie zbyt czasochłonne od strony programowej.

Galeria zdjęć prezentowana jest w formie siatki 12 miniatur. Przeglądanie zdjęć o rozdzielczości 8 Mpix to zadanie, któremu niestety nie jest zbyt łatwo sprostać procesorowi INNOV-a. Widziałem wolniejsze menu, jednak musze przyznać, że spodziewałem się po tym akurat modelu czegoś więcej. Wiele do życzenia pozostawia też proces powiększania zdjęcia. Galeria oprócz samego przeglądania zdjęć pozwala też na ich prostą edycję.

Telefon oferuje nagrywanie wideo w rozdzielczości VGA (640 x 480 pikseli) przy 30 klatkach na sekundę i QVGA (320 x 240 pikseli) przy 120 klatkach na sekundę. Latem 2009 roku nie jest to już żaden specjalny wyczyn, bo na rynku zaczynają już się pojawiać konstrukcje nagrywające wideo o jakości HD (1280 x 768 pikseli), a jesienią 2008 roku pełno już było telefonów radzących sobie z rozdzielczością D1 (720 x 480 pikseli). Wciąż jednak VGA to i tak bardzo wysoka klasa średnia. Filmy z INNOV-a zapisywane są w formacie MPEG-4. Przykładowy klip znaleźć można na ostatniej stronie testu.

Test porównawczy INNOV8 vs. LG Renoir

Poniżej załączamy 13 porównawczych ujęć obrazujących różnice w jakości zdjęć wykonywanych przy użyciu Samsunga i8510 INNOV8 i LG KC910 Renoir. Oba telefony cechowała kapryśność gdy chodzi o zdjęcia w trybie makro - ich celność była jednak większą ruletką gdy chodzi o Renoira, który z reguły potrzebował większej odległości od fotografowanego obiektu. W przypadku słabego, sztucznego oświetlenia Renoir miał tendencję do przeostrzania krawędzi przedmiotów i słabiej radził sobie od INNOV-a z odszumianiem gładkich powierzchni. Największe różnice w końcowych zdjęciach odnotowałem w przypadku bardzo dużych ilości drobnych szczegółów. Tak właśnie było ze zdjęciem wykonanym w parku - Renoir nie poradził sobie, strasznie przeostrzając każdy drobny detal, przez co zdjęcie bardzo straciło na czytelności. Przejścia tonalne Samsunga również okazały się lepsze - szczególnie w przypadku bardzo kontrastowych ujęć INNOV wydobywał znacznie więcej detali. Renoir miał tendencję do przepalania zdjęć, INNOV jeśli już, to ich lekko
nie doświetlał. Produkt Samsunga ma jednak też swoje wady - tak jak pisałem wyżej, telefon czasem zaniebieszcza / zaróżawia zdjęcia, co jest efektem szwankującego od czasu do czasu balansu bieli. Poza tym, przy wykonywaniu zdjęć krajobrazów, Samsung miewa trudności z jednoczesnym wydobyciem detali chmur i tego co na ziemi. Z porównania pracy lampy ksenonowej Renoira i diodowej lampy Samsunga wynika tyle, że owszem ksenon daje nieco więcej detali, ale w przypadku LG powoduje również straszne zaszumienie zdjęcia i zmienia kolorystykę sceny.

Podsumowanie

Samsung i8510 INNOV8 to Nokia Series 60 w skórze Samsunga. Telefon jest połączeniem wszystkiego co najlepsze w obu markach. Mimo, że fuzja ta ma pewne ograniczenia programistyczne - np. brak oficjalnego wsparcia dla Ovi i Ngage, to jednak zdecydowana większość oprogramowania dostępnego na symbianowe Nokie od razu, lub z niewielkim opóźnieniem ląduje też na INNOV-ie. Ponad dwukrotnie wydajniejsza bateria niż ta w Nokii N96 i póki co najlepszy z testowanych przeze mnie aparatów fotograficznych wbudowanych w telefon, to kolejne atuty Samsunga. Samsung INNOV8 nie jest telefonem tanim, jednak wartym każdej wydanej złotówki. Może tylko ekran mógłby być wyższej klasy - producent najwyraźniej chciał zostawić coś sobie do udoskonalenia w kolejnej edycji, tego i tak niemal doskonałego telefonu.

Wady:
- niska czytelność ekranu w ostrym słońcu
- stosunkowo mała rozdzielczość ekranu jak na obecne standardy
- pokaźne gabaryty telefonu
- ograniczona funkcjonalność akcelerometru
- w standardzie brak możliwości edycji dokumentów
- brak lampy ksenonowej
- brak preinstalowanej aplikacji do nawigacji satelitarnej krok-po-kroku
- brak transmitera FM
- niska wydajność galerii zdjęć

Zalety:

- wyjątkowo solidna obudowa
- przemyślane, staranne wzornictwo
- ponadprzeciętna jakość zdjęć
- obiektyw aparatu fotograficznego chroniony automatyczną osłoną
- nagrywanie wideo o jakości VGA
- odtwarzacz filmów w formatach XviD i DivX
- bardzo duża ilość pamięci wewnętrznej (8 lub 16 GB) i czytnik kart microSDHC (do 16 GB)
- komplet popularnych standardów transmisji (WiFi z DLNA, HSDPA, Bluetooth)
- gniazdo JACK 3,5 mm słuchawek
- wyjście TV (brak przewodu w zestawie)
- świetnej głośności i jakości głośniki stereo
- radio FM z funkcją RDS i nagrywaniem audycji
- mysz optyczna
- GPS z funckją AGPS
- zadowalająca ogólna wydajność systemu
- stabilność oprogramowania
- zgodność z dużą ilością aplikacji przygotowanych na telefony Nokii
- jedna z najlepszych do tej pory testowanych baterii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)