Sąd o spamie i wolności słowa
Sąd Najwyższy stanu Virginia stosunkiem głosów 4:3 uznał, że spam nie mieści się w definicji wolności słowa, potwierdzając tym samym, że spamerów można sądzić tak, jak przestępców.
04.03.2008 | aktual.: 04.03.2008 11:02
Decyzja sądu zapadła przy okazji sprawy Jeremy'ego Jaynesa, który przez firmę Spamhaus uznawany był za 8. największego spamera na świecie. Jaynes został aresztowany w grudniu 2003 roku za naruszenie ustawy antyspamerskiej. W tym czasie w ciągu tylko jednego miesiąca Jaynes wysłał ponad 100 000 niechcianych listów elektronicznych do samych tylko użytkowników AOL.
Spamer został skazany w 2004 roku. Był on pierwszą osobą w USA, która powędrowała do więzienia za spam. Sąd wymierzył mu wyrok 9 lat więzienia. Co prawda Jaynes nie był mieszkańcem Virginii, ale to go nie uchroniło, gdyż niechciane listy trafiły do firm ( AOL i MCI ), które mają biura w tym stanie.
Po wyroku prawnik spamera złożył apelację, w której twierdził, że prawo antyspamowe stanu Virginia narusza Pierwszą Poprawkę do Konstytucji USA, która gwarantuje wolność wypowiedzi. Zarówno Sąd Apelacyjny stanu Virginia, jak i Sąd Najwyższy odrzuciły taką interpretację Pierwszej Poprawki.