Raport Interaktywnie.com: Sieci afiliacyjne i programy partnerskie 2017

Opierając się o szacunki IAB/PwC AdEx 2016 można przyjąć, że w ubiegłym roku wydatki reklamowe w sieci osiągnęły wartość około 3,3 mld zł. Specjaliści nie mają wątpliwości, że to nie koniec wzrostów, choć spektakularnych zmian nie należy się spodziewać. Rynek zaczął się bowiem stabilizować, reklamodawcy - oczekiwać coraz wyższej jakości ruchu, a wydawcy coraz lepszych narzędzi.

Raport Interaktywnie.com: Sieci afiliacyjne i programy partnerskie 2017
Źródło zdjęć: © Materiał prasowy

23.03.2017 12:27

- Po pierwsze, rosnąca konkurencja na rynku wymusza wojnę cenową o klienta między sieciami. Po drugie, świadomość klientów, którzy są coraz bardziej wyedukowani i wiedzą, czego chcą, sprawia, że działania afiliacyjne stanowią coraz ważniejszą, a co za tym idzie większą część wydatków na reklamę online. Wraz ze wzrostem kosztów wzrasta uwaga klientów i zaczynają oni optymalizować działania, szukać oszczędności, co ma bezpośrednie przełożenie na zarobki sieci -argumentuje Mateusz Łukianik z sieci Awin.

A zarobić wciąż można sporo. Najlepsi - nawet ćwierć miliona złotych miesięcznie, choć - by zobrazować realne możliwości - lepiej mówić o średniej, która waha się od 100 złotych do 250 tysięcy wyłącznie w jednym programie. Konkretne kwoty zależą jednak od faktycznego zaangażowania, więc o milionach złotych osiąganych "przy okazji" można raczej zapomnieć.

- Wydawcy, którzy regularnie korzystają z afiliacji, zarabiają średnio 500-2000 zł miesięcznie. Jest też grupa wydawców działających na szeroką skalę, którzy tylko w 2016 roku zarobili 300, 500 czy nawet 700 tys. zł, co jest wynikiem imponującym – twierdzi Magdalena Kasprzak z Money2Money.

- Na rynku działa mnóstwo sieci, które oferują programy partnerskie. Sporo jest takich, które mają charakter ogólny i zasięg globalny, są też sieci, które skupiają się na wybranej kategorii. Różnią się metodą współpracy z wydawcami. Najlepiej najpierw nawiązać kontakt z siecią, aby poznać szczegóły współpracy.

- Bardzo mocne pozycje w rankingu mają sieci działające w kategorii finansów. I to nie zmienia się od ostatnich lat. Jest to również obszar, w którym można zarobić najwięcej. Stawki dochodzą do nawet kilku tysięcy za jedną transakcję – mówi Marta Karolewska, koordynatorka programu partnerskiego TMefekt.pl. - Z punktu widzenia wydawcy, najbardziej opłacalny jest model rozliczenia CPS, gdzie stawka może być procentowa lub kwotowa. To, która z nich będzie lepsza, w dużej mierze zależy od produktu oraz potencjału i jakości działań podjętych przez wydawcę.

Z kolei jak dodaje Paulina Henne, CEO afill.me, w branży finansowej częściej występują również bardziej elastyczne dla wydawców modele rozliczeń. - Ogólnie można zaobserwować pewną zależność. Im bardziej opłacalne jest promowanie danego produktu, tym więcej zaangażowania ono wymaga – mówi. - Nic więc dziwnego, że najwięcej na programach partnerskich zarabiają ci wydawcy, którzy opanowali umiejętność trafnego dobierania produktów i usług do swojej grupy odbiorców i w atrakcyjny sposób prezentują reklamy.

Dobry wydawca zarobi najwięcej w momencie, gdy jego treść będzie ciekawa, przyciągnie uwagę, ale dostarczy też wiedzy na dany temat. Slogan "Content is King", jakkolwiek wyświechtany, nie traci więc na aktualności.

Ale czy każdy może w ten sposób zarabiać? Wśród osób zaczynających przygodę z afiliacją najczęstszym znakiem zapytania jest ten, czy należy mieć firmę. Jak mówią przedstawiciele branży, równie często pojawiają się pytania dotyczące formalnych warunków, jakie należy spełnić, żeby zostać wydawcą programu partnerskiego. Na przykład czy zarabiać w ten sposób mogą też osoby niepełnoletnie i czy trzeba mieć polskie obywatelstwo? Tutaj zasady różnią się w zależności od konkretnej sieci, dlatego - zanim się na którąś zdecydujemy - warto porównać nie tylko oferowane
stawki i modele rozliczeń. Na co jeszcze zwrócić uwagę? O tym wszystkim i nie tylko piszemy w raporcie Interaktywnie.com

Źródło artykułu:Artykuł sponsorowany
Komentarze (0)