Przez lata pisali do siebie na Tinderze. Spotkali się dzięki internautom
Tindera, pomimo jego niesłabnącej popularności, często oskarża się o uprzedmiotowienie relacji międzyludzkich i sprowadzanie ich do seksu. Ta historia temu zaprzecza.
Michelle i Josh "poznali się" na Tinderze prawie 3 lata temu. Każde odpisywało drugiemu na wiadomości zazwyczaj z kilkudniowym opóźnieniem. Nic więc dziwnego w tym, że nie udało się ustalić konkretnej daty prawdziwego spotkania. Po jakimś czasie obie strony zaczęły traktować konwersację jako żart, który rozumiała tylko ich dwójka.
Wiadomości krążyły nadal, tyle że przerwy pomiędzy nimi zaczęły wynosić... nawet kilka miesięcy. Kontakt się jednak nie zerwał. Po jakimś czasie Josh dla żartu umieścił screen z ich korespondencji na Twitterze, gdzie szybko stał się viralem. Użytkownicy podawali go sobie dalej tak długo, aż odezwała się Michelle, w charakterystycznym dla pary stylu.
Dwójka żartownisiów spotkała się pierwszy raz na żywo dopiero w studiu programu telewizyjnego ''Good Morning America". Ich historia nie uszła uwadze również samego zespołu Tindera, który ufundował im wycieczkę na Hawaje - to się nazywa udana pierwsza randka!