Przerażająca broń dźwiękowa. To w ten sposób dyplomaci na Kubie mogli zostać zaatakowani
Badacze zagadek zainteresowali się dziwnymi atakami na amerykańskich dyplomatów na Kubie, a później w innych rejonach świata. Incydentom towarzyszyły specyficzne zjawiska - zaczęto podejrzewać, że użyto broni dźwiękowej.
20.10.2019 07:26
Wiadomość, że amerykańscy dyplomaci na Kubie stali się celem ataku, z początku nie wzbudziła wielkiego zainteresowania badaczy zagadek. Kiedy zaczęli pojawiać się kolejni poszkodowani, i to nie tylko na Kubie, teorie na temat sposobu i prawdziwego celu ataków zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu.
Utrata słuchu, zawroty głowy, problemy z koncentracją, silny ból głowy lub zaburzenia widzenia. To objawy, które lekarze zazwyczaj potrafią zinterpretować, ponieważ wiążą się z wyraźną przyczyną, na przykład wstrząsem mózgu. W przypadku 26 dyplomatów przebywających na Kubie, u których te symptomy się pojawiły, sprawa wygląda bardziej skomplikowanie. I tajemniczo... Dwa przypadki szczególnie dostały się w centrum zainteresowania mediów. Chodzi o dwóch pracowników amerykańskiej ambasady w Hawanie, których nagłych zdrowotnych problemów nikt nie potrafi wyjaśnić.
Pierwsze informacje o możliwych atakach na amerykańskich dyplomatów urzędujących na Kubie pojawiły się w lecie 2017 roku. Z początku wydawało się, że chodzi o nieprawdziwe informacje, ale niedługo potem sprawa została potwierdzona przez rządową administrację, pojawiły się też pierwsze świadectwa poszkodowanych. Z początku było ich pięciu, ale z czasem ich liczba wzrosła do ponad dwudziestu i dramatyczna sytuacja urosła do rangi międzynarodowego skandalu.
Amerykanie zareagowali wydaleniem kubańskich dyplomatów ze swojego terytorium i zażądali wyjaśnień. Kubański rząd odciął się jednak od incydentu i sam rozpoczął wielkie śledztwo, które nie przyniosło żadnych rezultatów. Nie wiodło się także tajnym służbom CIA. Bezradność Amerykanów była uderzająca. Jeśli naprawdę chodziło o atak, to był doskonale zorganizowany...
Podobny problem w Chinach
Wskazówek, które doprowadziłyby do wykrycia sprawcy, było naprawdę niewiele. O atakach świadczyły przede wszystkim świadectwa poszkodowanych dyplomatów. Jeden z nich twierdził na przykład, że przez wiele nocy słyszał w łóżku dziwny dźwięk. Wystarczyło jednak, że stanął pół metra od łóżka, a dźwięku nie było już słychać. To wyglądało na personalnie ukierunkowany atak! Tak, jakby ktoś dosłownie polował na wybrane osoby z amerykańskiej dyplomacji...
Zagadkowe problemy dyplomatów na Kubie okazały się jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Parę miesięcy później informacje o podobnych atak napłynęły z Chin! Nudności, bezsenność i wiele problemów neurologicznych. U jednego z tamtejszych dyplomatów, który został wysłany na badania do Stanów, lekarze zdiagnozowali urazowe uszkodzenie mózgu.
O dziwnych atakach dźwiękowych w Chinach poinformował administrację współlokator jednego z poszkodowanych, pracownik amerykańskiego konsulatu Mark Lenzi. Dodał też, że on i jego żona mają podobne problemy już od jakiegoś czasu. Podobno oboje w swoim domu w Kantonie słyszeli czasem dziwne, niemożliwe do zidentyfikowania dźwięki. Marka również wysłano na badania do Stanów.
Diagnoza - uszkodzenia mózgu z nieznanych przyczyn. Do pracy wzięli się autorzy teorii spiskowych. Według nich Stany Zjednoczone upubliczniły tylko kilka przypadków, a poszkodowanych mogą być nawet setki! W większości osoby te wywodzą się zapewne ze środowiska służb specjalnych - agentów, hakerów i różnych informatorów.
Podstawowe pytanie brzmi, co spowodowało zdrowotne problemy dyplomatów i agentów. Według najbardziej rozpowszechnionej hipotezy za wszystkim stoi wyrafinowana broń akustyczna emitująca fale dźwiękowe uszkadzające mózg. Toby Heys z Manchester Metropolitan University w Wielkiej Brytanii twierdzi, że taka broń może opierać się na wysyłaniu infradźwięków (fal o niskich częstotliwościach) lub ultradźwięków (fal o wysokiej częstotliwości). Oba te typy dźwięków nie są słyszalne dla ludzkiego ucha. - Źródła takich dźwięków mogą być precyzyjnie wycelowane w ucho, na drodze fal nie może jednak stać żadna przeszkoda - wyjaśnia Heys.
Przypadki z Kuby i Chin nie pasują do żadnej znanej technologii wysyłania tego typu fal. Niektórzy naukowcy podkreślają, że badania nad bronią dźwiękową trwają od dziesięcioleci i jest więcej niż prawdopodobne, że niektóre supermocarstwa są w posiadaniu tajnej broni o nieznanym zasięgu i wpływie.
Przeciążone podsłuchy
Istnieje oczywiście znacznie prostsze wyjaśnienie tego, co dzieje się z amerykańskimi dyplomatami. Niektórzy eksperci uważają, że problemy zdrowotne mogą być efektem źle zainstalowanych podsłuchów lub innych urządzeń. - Mamy stuprocentową pewność, że ambasady są podsłuchiwane, a technologie, które są w tym celu używane, mogą być niedoskonałe lub zbyt przeciążone - mówi były amerykański doradca wojskowy James Lewis. Dziennikarz i pisarz Fred Kaplan przedstawił jeszcze inną hipotezę. Według niego tajna broń emituje mikrofale. Podobnej broni używali w latach 70. w Moskwie Rosjanie, powodując u wielu pracowników tamtejszej amerykańskiej ambasady potworne bóle głowy.
Nowe wydarzenia sugerują, że Kubańczycy nie mają z atakami nic wspólnego. Uwaga autorów teorii spiskowych zaczęła się więc koncentrować na Chinach i Rosji, dwóch głównych rywalach Stanów Zjednoczonych na światowej scenie politycznej. Do jakich wniosków doszli? Że ataki mogą być wstępem do realizacji długoterminowego planu, który ostatecznie doprowadzi do rozpoczęcia III wojny światowej. Celem są rzekomo dyplomaci, którzy odgrywają ważną rolę w regionach, które są dla Rosji istotne. - Kiedyś pracowałem w rządowej komisji, która proponowała demokratyczne reformy na Ukrainie i w Gruzji - mówi Mark Lenzi.
Co ukrywa CIA
Pojawiły się jeszcze odważniejsze hipotezy. Ataki mogą być sprawką jakiejś tajnej organizacji, która zaczęła wprowadzać w życie swój wielki plan, którego kulminacją będzie atak terrorystyczny na nieznaną dotąd skalę. Wysunięto podejrzenie, że dyplomaci zostali odurzeni narkotykami lub za pomocą nieznanej technologii i na krótki czas porwani. W tym czasie jednak wrogowie mieli uzyskać od nich wiele tajnych informacji. Problemy zdrowotne są zaś jedynie skutkiem ubocznym wymazania dyplomatom wspomnień z całego tego incydentu. Sceptycy twierdzą, że na taką wersję wydarzeń nie ma żadnych dowodów.
Autor: Filip Apel