Polskie FA-50 z fałszywymi kabinami. Mają ważne zastosowanie
Polskie samoloty FA-50 otrzymają fałszywe kabiny, co ma poprawić ich skuteczność w walce powietrznej. Wyjaśniamy, na czym polega to rozwiązanie.
Polskie siły powietrzne wprowadzą do użytku samoloty FA-50 wyposażone w fałszywe kabiny. To rozwiązanie, inspirowane naturą, ma zwiększyć szanse pilotów podczas walki w powietrzu. Owalny kształt, przypominający prawdziwą kabinę, umieszczony na spodzie kadłuba, ma zmylić przeciwnika co do położenia maszyny.
Fałszywe kabiny w FA-50 – jak działają?
Zastosowanie fałszywej kabiny utrudnia pilotom wrogich maszyn ocenę kierunku lotu i manewrów polskiego samolotu. Pomysł ten narodził się w latach 70., a jego prekursorem był Keith Harris, związany z Air Force Art Program. Inspiracją była automimikra ze świata zwierząt, gdzie plamy przypominające oczy dezorientują drapieżniki.
Pierwszymi, którzy wdrożyli tę technikę, byli Kanadyjczycy na swoich F/A-18A/B Hornet. Z czasem podobne rozwiązania pojawiły się na samolotach innych państw, m.in. włoskich AV-8B Harrier II, amerykańskich A-10 Thunderbolt II, szwedzkich Gripenach oraz południowoafrykańskich Atlas Cheetah.
Dlaczego jest problem z recyklingiem plastiku?
Nowa strategia kamuflażu w polskim lotnictwie
Polska zamówiła 48 maszyn FA-50, które w wersji FA-50PL mają być bardziej zaawansowane niż obecnie używane modele. Ministerstwo Obrony Narodowej podkreśla, że nowe samoloty będą służyć zarówno do szkolenia, jak i do realizacji misji bojowych. Fałszywe kabiny, w połączeniu z ciemniejszymi rombami na kadłubie, mają utrudnić szybkie rozpoznanie konturów samolotu przez przeciwnika.
Celem tej strategii jest zmylenie pilota wrogiej maszyny, co może okazać się decydujące w trakcie manewrowej walki powietrznej. Dzięki temu rozwiązaniu polskie FA-50 zyskują przewagę, utrudniając przeciwnikowi ocenę ich pozycji i możliwości manewrowych.