Policja powiadomiła matkę o śmierci jej syna... przez Facebooka
22.02.2013 11:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykańska policja na nowo zdefiniowała pojęcie bezgranicznej głupoty. Jankescy gliniarze postanowili pójść z duchem czasu i poinformowali rodzinę zmarłego mężczyzny o jego zgonie za pośrednictwem Facebooka.
Cała sprawa wydaje się doprawdy oburzająca. Matka zmarłego 2. stycznia tego roku, Ricky’ego Lamba, przez ponad 20 dni nie otrzymała żadnej informacji na temat tego, co tak naprawdę stało się z jej synem. Po kilku nieudolnych próbach skontaktowania się z rodziną denata, policja posłała do niej wiadomość o śmierci Ricky’ego za pośrednictwem Facebooka, wykorzystując do tego celu prywatny profil, nienoszący choćby najmniejszych znamion oficjalności.
Według doniesień dziennika Atlanta Journal-Constitution –. policja twierdzi, iż miała bardzo poważne problemy z namierzeniem stałego miejsca pobytu osób upoważnionych do odbioru ciała mężczyzny, z którymi ostatecznie skontaktowała się za pośrednictwem portalu społecznościowego. Jako że profil, z którego funkcjonariusze posłali wiadomość do matki Ricky’ego nie zaliczał się do grona jej „znajomych”, mechanizm filtrujący skierował ją do często ignorowanego przez użytkowników serwisu folderu „Inne”. Pani Lamb-Creasey doszła więc do wniosku, że otrzymana wiadomość to z całą pewnością spam – w przekonaniu tym utwierdziło ją dodatkowo zdjęcie profilowe konta przedstawiające skazanego w przeszłości za przestępstwa narkotykowe rapera T.I.
Niestety, okazało się, że wiadomość nie była wyłącznie efektem złośliwych działań internetowych szkodników. Niekompetencja leniwych, bezdusznych funkcjonariuszy, wydaje się jeszcze bardziej dotkliwa w obliczu faktu, iż według kobiety bez problemu mogli namierzyć ją na przykład w jej pracy –. Pani Creasey nie zmieniła jej od przeszło trzynastu lat. Możemy wyobrazić sobie jak podle musiała poczuć się matka, która dowiedziała się o śmierci syna z wiadomości wysłanej na jej konto na Facebooku. Lenistwo nie jest tu (i w zasadzie nigdzie) żadnym usprawiedliwieniem.