Piłsudski oddał mózg do badań. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało
Józef Piłsudski, chcąc przysłużyć się nauce, przekazał swój mózg do badań. Niestety, organ zaginął po śmierci profesora odpowiedzialnego za jego analizę. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało.
Józef Piłsudski, znany polski przywódca, postanowił, że po jego śmierci jego mózg zostanie przekazany do Polskiego Instytutu Badań Mózgu. Celem było wsparcie rozwoju nauki. Niestety, po śmierci profesora Maksymiliana Rose, który prowadził badania, mózg zaginął.
Do dziś nie odnaleziono mózgu
Marszałek zmarł 12 maja 1935 r. Jego ciało spoczęło na Wawelu, ale wcześniej wycięto z niego serce i mózg. Mózg trafił do instytutu w Wilnie, założonego siedem lat przed jego śmiercią. Badania nad nim miały pomóc w zrozumieniu budowy ośrodkowego układu nerwowego.
Prof. Maksymilian Rose, neurolog i neuroanatom, prowadził prace nad morfologią i cytoarchitektoniką mózgu Piłsudskiego. Jego badania były częścią szerszego zainteresowania frenologią, która wówczas cieszyła się popularnością, mimo że dziś uznawana jest za pseudonaukę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Frenologia zakładała, że kształt czaszki odzwierciedla cechy psychiczne człowieka. Teorie te, choć niepotwierdzone, mogły wpłynąć na rozwój neuronauki funkcjonalnej. Gall i Spurzheim, ojcowie frenologii, twierdzili, że różnice w mózgach ludzi wpływają na ich osobowość.
Niestety, śmierć prof. Rose i wybuch II wojny światowej przerwały badania nad mózgiem Piłsudskiego. Organ zaginął, a wraz z nim wszystkie odlewy i klisze zdjęciowe. Pozostała jedynie monografia z 1938 r., opisująca techniki badawcze i zawierająca liczne zdjęcia.
Zaginiony mózg Piłsudskiego pozostaje tajemnicą do dziś. Jego przekazanie nauce było gestem w stronę rozwoju wiedzy, jednak los organu pozostaje nieznany.