Parlament Europejski nadal naciska w sprawie porozumienia ACTA

Parlament Europejski nadal naciska w sprawie porozumienia ACTA
Źródło zdjęć: © Jupiter Images

09.09.2010 15:04, aktual.: 09.09.2010 15:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Parlament Europejski ponawia naciski w kwestii jednoznacznego respektowania praw podstawowych, takich jak prawo do wolności wypowiedzi i do zachowania sfery prywatnej w planowanym antypirackim porozumieniu ACTA.

Pisemne oświadczenie w tej sprawie, którego autorami są deputowani Françoise Castex, Zuzana Roithová, Alexander Alvaro i Stavros Lambrinidis, zostało podpisane przez 37. innych posłów, uzyskując tym samym wymaganą większość. W treści dokumentu deputowani opowiedzieli się także przeciw ograniczaniu roli postępowania sądowego przy ściganiu osób naruszających prawa autorskie oraz przeciw pośredniej "harmonizacji prawa autorskiego, patentowego czy markowego". Posłowie uważają ponadto, że operatorzy nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za dane, które są transmitowane za pośrednictwem świadczonych przez nich usług, jeśli w tym celu wymagane byłoby wcześniej odpowiednie filtrowanie lub kontrolowanie ruchu sieciowego. Deputowani wyrażają się też sceptycznie na temat sankcji karnych stosowanych w celu respektowania praw do dóbr niematerialnych.

Już w marcu parlamentarzyści wydali rezolucję, w której opowiedzieli się za ograniczeniem zapisów ACTA. Podczas środowej debaty plenarnej dotyczącej tego forsowanego m.in. przez UE i USA porozumienia francuski socjalista Kader Arif wezwał do wydania nowej rezolucji, aby wyrazić w niej wątpliwości deputowanych. Mogłoby to oznaczać, że strona unijna musiałaby po raz kolejny zażądać powrotu do negocjacji nad zapisami ACTA. Przedstawiciele rządów chcą właściwie zamknąć prace nad porozumieniem podczas najbliższej rundy rozmów, która ma się odbyć w październiku w Tokio. Arif podkreślił, że wciąż nie jest zapewniona odpowiednia ochrona praw podstawowych obywateli UE. Tymczasem strony negocjacji –. koncerny medialne, duże wydawnictwa, międzynarodowi producenci oprogramowania i wybrane osoby z rządów większości państw – nadal próbują ukrywać podejmowane decyzje za zasłoną poufności.

Fakt, że Komisja Europejska do tej pory nie opublikowała aktualnego projektu ACTA (przede wszystkim ze względu na obiekcje ze strony Waszyngtonu) i musiała to ponownie zrobić jedna z organizacji broniących praw obywatelskich, irytuje wielu eurodeputowanych. "Nie mamy możliwości wyrobienia sobie własnego zdania i wprowadzenia naszych ekspertyz" –. powiedziała austriacka parlamentarzystka z ramienia frakcji Zielonych Eva Lichtenberger. Z kolei Christian Engström z Partii Piratów wskazał na wciąż "uzasadnione obawy" ze strony dostawców Internetu, którzy uważają, że porozumienie może zaszkodzić innowacjom w Sieci. Rzecznik Zielonych Jan Philipp Albrecht podkreślił, że kartele właścicieli praw autorskich nie mogą być zachęcane do kształtowania świata wedle własnych wyobrażeń. Nawet przy pominięciu kwestii odpowiedzialności operatorów telekomunikacyjnych obecny tekst porozumienia wciąż balansuje na granicy akceptacji.

Liberał Niccolo Rinaldi wskazał, że 64. podrobionych produktów pochodzi z Chin, a mimo to Pekin nie uczestniczy w rozmowach nad ACTA. Daniel Caspary z konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej stwierdził, że także inne państwa powinny wziąć czynny udział w rozmowach. Pochwalił natomiast Komisję za działania, w wyniku których nawet najwięksi krytycy ACTA mają coraz więcej problemów z wynajdywaniem spornych punktów porozumienia. Jednocześnie zaapelował on o uwzględnienie praw patentowych i powiązań geograficznych w części cywilnoprawnej: "Szynka parmeńska musi być tak samo chroniona jak Coca Cola".

Komisarz ds. rynku wewnętrznego Karel De Gucht zapowiedział, że jeśli po kolejnej rundzie negocjacji przedłożony zostanie projekt porozumienia, który nie będzie stanowił przełomu, UE będzie musiała ponownie zastanowić się nad uczestnictwem w tym przedsięwzięciu. Obecnie wygląda na to, że konsensus może być osiągnięty wyłącznie w oparciu o "najmniejszy wspólny mianownik". De Gucht zapewnił jednocześnie, że umowa regulować będzie wyłącznie kwestie "dużych przypadków naruszania praw autorskich" – nie chodzi o to, co obywatele mają na laptopach, czy też odtwarzaczach MP3. Komisarz zapewnia, że obowiązujące w UE prawo nie zostanie przez to zmienione, a dostęp do innowacyjnych medykamentów nie będzie utrudniony. Przed ewentualną ratyfikacją Parlament otrzyma oficjalny tekst porozumienia.

wydanie internetowe www.heise-online.pl

Komentarze (0)