Oto tanie urządzenie do otwierania sejfów
Para australijskich naukowców stworzyła wynalazek, który jest w stanie rozbroić sporą część sejfów. Co więcej, nie wykorzystali do tego skomplikowanych, ani drogich części.
17.10.2014 | aktual.: 17.10.2014 12:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wystarczyło platforma Arduino i części wydrukowane na drukarce 3. - koszt wszystkiego nie przekroczył 150 dol. Żeby otworzyć zamek, potrzebne jest znalezienie kombinacji, a tego można dokonać stosując metodę „brutalnej siły”, stosowaną również przez hakerów. Krótko mówiąc, jest to żmudne sprawdzanie kombinacji, literka po literce.
Żeby otworzyć sejf, urządzenie instaluje się na zamku. Chwytak przymocowuje się do gałki zamka, a program każe silnikowi krokowemu, żeby uruchamiał chwytak w odpowiedniej kolejności, czyli sprawdzając poszczególne kombinacje. Na szczęście nie ma co się obawiać, że teraz każdy sejf stanie otworem przed złodziejami - przeciętny czas znalezienie właściwej kombinacji to mniej więcej cztery dni.
Jest jednak szybszy sposób. Producenci wytwarzają często sejfy, posiadające kilka podstawowych wzorów szyfrów. Natomiast australijskie urządzenie zostało zaopatrzone w czytnik kart SD, więc włamywacz może załadować na nią domyślne kombinacje i zadbać o to, żeby poszukiwanie kombinacji zacząć właśnie od nich. Gdyby chodziło o jedną z nich, czas dotarcia do wnętrza sejfu skróciłby się z dni do zaledwie minut.