Ogniste kule nad Australią – NASA wyjaśnia, czym było dziwne zjawisko

Od kilku dni nad Australią można było obserwować przemieszczające się ogniste kule. Zderzyły się z wodami Wielkiej Zatoki Australijskiej około 300 km na południowy zachód od Mount Gambier, a ich energia dorównywała małym bombom atomowym.

Ogniste kule nad Australią – NASA wyjaśnia, czym było dziwne zjawisko
Źródło zdjęć: © Youtube.com

Zdaniem NASA ogniste kule to nic innego jak pozostałości meteorytu, który wszedł w naszą orbitę, po czym rozpadł się na mniejsza kawałki. Pierwszą ognistą kulę można było obserwować w nocy z poniedziałku na wtorek między 20 a 21 maja, kolejna rozświetliła niebo dwa dni później.

Według NASA meteor wszedł do atmosfery z siłą 1,6 kiloton, ale rozpadł się będąc na tyle wysoko, że nie mógł narobić dużych zniszczeń. Tego typu wydarzenia nie są rzadkie i przypominają o historii wszechświata i Układu Słonecznego.

Meteoryty – czy stanowią zagrożenie?

Każdego dnia około 100 ton pyłu meteorytów wchodzi w naszą atmosferę, ale ulegają zniszczeniu ok 80-100 km nad naszymi głowami, dlatego o większości nie mamy nawet pojęcia. W pogodne noce można zobaczyć błyski meteorytów, chociaż większość jest zbyt mała, by mogły zwrócić naszą uwagę, tak jak te, które przelatywały nad Australią.

Bardzo rzadko trafiają w naszą atmosferę na tyle duże obiekty, by mogły one stanowić zagrożenie. Jednym z największych tego typu wydarzeń w ciągu ostatnich stu lat było uderzenie meteorytu w Czelabińsku w lutym 2013 roku. Spadający obiekt o masie 10 000 ton spowodował dużo zniszczeń. Innym przykładem może być kometa lub asteroida, której upadek spowodował 66 mln lat temu masowe wymieranie dinozaurów oraz utworzył krater o średnicy około 200 km.

Takie meteoryty, jak te, które można było obserwować nad Australią nie są niczym niezwykłym i zdarzają się stosunkowo często. Na szczęście nie zagrażają naszemu bezpieczeństwu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)