Nóż w plecy korporacjom walczącym z torrentami

Nóż w plecy korporacjom walczącym z torrentami

Nóż w plecy korporacjom walczącym z torrentami
24.11.2010 12:28, aktualizacja: 24.11.2010 12:41

Sędzia okręgowy Kolumbii, do którego należy także stołeczny Waszyngton, nie przyjęła zarzutów o nielegalne pobieranie plików, jakie wytoczono przeciwko wielu tysiącom użytkowników sieci BitTorrent. W zarządzeniu, które opublikowano na internetowym forum Slyck, sędzia domaga się listy osób naruszających prawo, zawierającej ich nazwiska i miejsca zamieszkania, która miałaby być dostarczona do 6 grudnia

Sędzia Rosemary Collyer będzie uznawała jedynie te pozwy dotyczące pozwanych z okręgu sądowego podlegającego jej jurysdykcji. Wśród 457. oskarżonych internautów, określonych w pozwie przez dysponenta praw autorskich jako nieznani, znajdowali się użytkownicy z całego obszaru Stanów Zjednoczonych. Można przypuszczać, że kiedy z tej liczby odsiani zostaną oskarżeni, których nazwisk nie da się ustalić, albo też ci, którzy pochodzą z innych okręgów sądowych, lista się skróci.

Obraz
© (fot. Jupiterimages)

Spółka inwestycyjna Boll Kino Beteiligungsgesellschaft należąca do producenta Uwe Bolla skierowała sprawę do sądu w związku z nielegalnym rozpowszechnianiem filmów takich jak Far Cry. Boll Kino ma poparcie US Copyright Group (USCG) - zespołu prawników skupionych wokół waszyngtońskiej kancelarii Dunlap, Grubb & Weaver, która wyspecjalizowała się w egzekucji praw do własności niematerialnej. Jeszcze wiosną tego roku grupa USCG zapowiedziała pozwanie 2. 000 użytkowników sieci BitTorrent w imieniu niezależnych studiów filmowych za domniemane naruszenia prawa autorskiego. Przy ich pomocy także twórcy nagrodzonego sześcioma Oscarami filmu The Hurt Locker ruszyli na wojnę przeciwko 5000 użytkowników BitTorrenta.

W Stanach Zjednoczonych nie istnieje cywilnoprawny wniosek właścicieli praw autorskich o udzielenie przez dostawcę usług internetowych informacji o tożsamości użytkownika korzystającego z konkretnego adresu IP. Dlatego też USCG i ich sojusznicy muszą składać przed sądem pozwy przeciwko osobom nieznanym, a następnie uzyskiwać sądowy tytuł do identyfikacji oskarżonych. Duzi amerykańscy usługodawcy, tacy jak Time Warner Cable, już od dłuższego czasu narzekają, że nie są w stanie spełnić roszczeń, w których oczekuje się od nich odpowiedzi na wiele tysięcy wniosków. Operatorowi sieci kablowej, którego najczęściej dotyczą takie żądania, udało się przed sądem doprowadzić do tego, że w sprawach o naruszenie praw autorskich jest zobowiązany do przyporządkowania nie więcej niż 2. adresów IP do osób z bazy danych własnych klientów w ciągu miesiąca.

W związku z tym Boll i grupa USCG wnioskowali o przedłużenie wyznaczonego przez sąd terminu na imienne ustalenie oskarżonych - który początkowo upłynął 18 listopada - o kolejne pięć lat. Jednak sędzia Collyer odrzuciła ten wniosek. Na ustalenie nazwisk pozwanych, których Time Warner Cable jeszcze nie zidentyfikował, sędzia wyznaczyła powodom bardzo krótki termin: dokładny raport o wspomnianych użytkownikach sieci BitTorrent ma zostać przygotowany do 18 lutego 2011 roku. Adresy IP oskarżonych, których tożsamości do tego czasu nie da się ustalić, mają być według sędzi Collyer skreślone z aktu oskarżenia.

wydanie internetowe www.heise-online.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)