Nokia N76 - fińska szkoła latania - test

Nokia N76 - fińska szkoła latania - test

Nokia N76 - fińska szkoła latania - test
Źródło zdjęć: © Telepolis
22.11.2007 12:15, aktualizacja: 22.11.2007 14:29

Film reklamowy N76 poraża - to perfekcyjne studium reklamy. Tak jak do wszystkich tego typu "przebajerzonych" reklam, tak i do tej podszedłem z wielkim dystansem. Tym większym więc zaskoczeniem było wzięcie telefonu do ręki - to nie tylko marketing i efekty, ten telefon naprawdę elektryzuje swym wyglądem, a i nie zawodzi możliwościami.

Film reklamowy N76 poraża – to perfekcyjne studium reklamy. Tak jak do wszystkich tego typu „przebajerzonych” reklam, tak i do tej podszedłem z wielkim dystansem. Tym większym więc zaskoczeniem było wzięcie telefonu do ręki – to nie tylko marketing i efekty, ten telefon na prawdę elektryzuje swym wyglądem, a i nie zawodzi możliwościami.

Trzeba było lat by Nokie nauczyły się latać. Bardzo długo pojawiały się jeden za drugim nieudane produkty… Wpadki zdarzają się do dziś (Np. 6103), zdarzają się też i udane sztuki, do których śmiało zaliczę 6131. O ile jednobryłowe Nokie zawsze wyznaczały trendy wyglądu i ergonomii telefonów, o tyle w pudernicach inwencji u Nokii brak.

50 milionów

Przeszło rok temu Motorola ogłosiła, że sprzedała pięćdziesięciomilionową sztukę swojej legendarnej już Motoroli V3. Niezależnie od tragicznej jeszcze podczas premiery konfiguracji, nie da się ukryć, że V3 okazała się wielkim sukcesem rynkowym. Na fali tego sukcesu Motorola opiera w dalszym ciągu większość swoich nowych telefonów dodając do nazwy kolejne iksy tudzież inne literki. Do tego patentu właśnie przyssała się Nokia.

Jeśli ktoś nie zobaczy od razu logo Nokii, zawsze sądzi, że N76 to kolejna Motorola. Jeśli zaś już zobaczy to logo, to próbuje tenże telefon nie otwierać, lecz rozsuwać. Tak na przykład zachował się ochroniarz, gdy wychodziłem ze sklepu z nowo zakupionym aparatem i trzeba było sprawdzić IMEI i dowód zakupu.

I rzeczywiście – jak nie sądzić, że urządzenie o grubości 13,7mm, klapka i do tego o tak charakterystycznej klawiaturze, nie należy do rodziny RAZR? Oko w oko, ze słynną Motorolą, Nokia wypada bardzo przychylnie. N76 (106,5x52x13,7mm, 115g i 70cc objętości) jest nieco dłuższa, nieco cieńsza i nieco węższa względem V3 (98x53x13,9mm, 100g i 65cc objętości). To małe, co nieco podkreślone optycznie na korzyść N76 sprawia, że jak się lepiej przyjrzeć nie są to telefony wyprodukowane z jednego kopyta. Nokia zbliża się tak na prawdę do Motoroli najbardziej klawiaturą, oddala się jednak drastycznie, gdy chodzi o funkcjonalność.

Zestaw

Pudełko zawiera:
· aparat,
· baterię Nokia BL-4B o pojemności 700mAh,
· ładowarkę Nokia AC-4,
· zestaw słuchawkowy Nokia HS-43,
· kabel USB Nokia DKE-2,
· kartę pamięci microSD 256MB,
· podręcznik użytkownika
· oprogramowanie.
Dodatkowo operator dodał do mojego akurat zestawu kartę o pojemności 1GB. Telefon był poobklejany ze wszystkich stron foliami o funkcji ochronno – instruktażowej. To właśnie folie wskazały jak nie wyłamać gniazda karty pamięci, czy też jak dobrać się do baterii.

| [

Obraz

](http://tech.wp.pl/nokia-n76-6035078106612353g) |
| --- |Bateria / karta SIM – pierwsze schody. Karta SIM w N76 jest montowana dość niekonwencjonalnie – najpierw należy umieścić ją w specjalnej szufladce. To jednak jeszcze nic takiego – prawdziwie zaskakuje to, że bateria leży jakby na odwrót, a styki aparatu i styki telefonu leżą na niej. Niekonwencjonalne podejście do zagadnienia nie ułatwi życia osobom często przekładającym karty SIM, choć samo w sobie nie jest to znowu jakoś przesadnie niewygodne i „dilerki” w salonie zmontowały cały aparat w tempie iście błyskawicznym. Z całą pewnością łatwiej jest otworzyć N76 niż którykolwiek z ostatnio wychodzących, zamkniętych na amen Sony Ericssonów. Należy pamiętać jednak, że pokrywa baterii jest skonstruowana dość specyficznie. Cały dół aparatu to właśnie pokrywa, a w jej wnętrzu, jakby w kieszonce, chowa się część telefonu zakończona wylotami głośników. Próżno, więc szukać pomocy w ściągnięciu pokrywki przez podparcie palca o dół obudowy. Pokrywa zawiera też klawisze funkcyjne – aparatu i odtwarzacza w związku,
z czym należy pamiętać by jej nie otwierać zbyt nieuważnie. Niewykonalne jest otwarcie pokrywy przy przyczepionej do telefonu smyczy. Klapka przesuwa się po szynie, nie da się jej odchylić do tyłu. Utrudnienia te zdają się jednak gdzieś umykać, gdy okaże się, że to jedna z najstabilniejszych osłon baterii, z jakimi miałem do czynienia. Luzy i skrzypienie to coś, czego tu nie spotkamy. Dodatkowo tuż przy głośniku pokrywa pokryta jest paskiem gumy – powoduje to, że aparat stabilnie leży na stole i ciężej mu spaść w krytycznych sytuacjach.

Pod lupą

Telefon zmontowany. Przycisk Power znajduje się na górnej krawędzi obudowy – na prawo względem centralnie umieszczonego portu miniUSB, zasłoniętego gumową zaślepką i jeszcze bardziej na lewo oddalonego gniazda słuchawek.

| [

Obraz

](http://tech.wp.pl/nokia-n76-6035078106612353g) |
| --- |Lewa krawędź kryje małe gniazdo zasilania i zahaczającą już mocno o tył aparatu zaślepkę slotu karty pamięci. Mechanizm otwierania tegoż gniazda polega na wysunięciu szufladki na bok, a potem odsunięciem już otwartej do tyłu. Przy otwartej pokrywie karta pamięci nie jest dostępna mimo, że jej umocowanie stanowi nie pokrywa, tylko mechanizm zatrzaskowy sterowany przyciśnięciem karty. Sama pokrywa nie budzi zaufania. Nie przylega ona ściśle do metalizowanej w tym miejscu obudowy, zaś dodatkowy fakt, że jej brzegi nie są prostopadłe, lecz wykonane pod kątem sprawa, że o ile góra szufladki jeszcze jako tako wpasowują się w obudowę, o tyle dół nie wygląda za rewelacyjnie. Nie jest to cecha, na którą zwróciła uwagę choćby jedna osoba oglądająca ten aparat podczas testu, jednakże jest to skaza dla perfekcyjnej linii aparatu – niewielka, ale jednak.

Prawa krawędź zawiera na górze klawisze regulacji głośności, służące też do poruszania się po listach menu wyświetlanych przez zewnętrzny wyświetlacz. Na dole znajdziemy dwa kolejne klawisze – bardzo dobrze wyczuwalny klawisz włączania odtwarzacza muzycznego i spust aparatu, pozwalający też na szybkie jego włączenie.

Na dole znalazł się zaczep do smyczy – swoją drogą jest to najlepsze z możliwych miejsc, gdyż umożliwia najwygodniejsze otwieranie aparatu zawieszonego na szyi i oglądanie ekranu nie do góry nogami, jest też najwygodniejsze, gdy chodzi o podłączenie słuchawek po przeciwległej stronie aparatu – nic się nie plącze. Centrum dolnej krawędzi zajmują ponadto dwie szczeliny, dość wydajnego głośnika.

Tył obudowy zawiera już tylko oko 2-megapikselowego aparatu, a tuż obok diodową lampę błyskową. Teoretyczny brak lusterka niweluje lustrzana stylizacja obudowy. Dla podkreślenia, że to nie Motorola, tylko Nokia, zarówno z tyłu jak i z przodu znajdują się dość duże loga Nokii. Przód złożonego telefonu przyciąga wzrok wielką lustrzaną powierzchnią. Dla większości oglądających szokujące jest, że za tym lusterkiem ukrywa się wyświetlacz mieniący się 262 tysiącami barw. Nie jest on duży, ma tylko 1,36 cala i rozdzielczość 128x160 pikseli i choć kolory wypadają blado w stosunku do wewnętrznego wyświetlacza, sprawia się rewelacyjnie zarówno pod względem funkcji, jak i jakości. Tak naprawdę ciężko jednak jest coś zarzucić temu ekranikowi, wręcz należy zwrócić uwagę na to, że niezwykle popularne obecnie Samsung SGH-E250, czy Nokia 6103 i grom innych “nowoczesnych” komórek, mają właśnie ekrany o rozdzielczości 128x160 pikseli – przeważnie większe, przeważnie też jednak wyświetlające tylko 65 tyś kolorów.

Poniżej lusterka znajduje się metalizowany pasek będący stylowym wykończeniem górnego skrzydełka N76, na którym umieszczono dodatkowo trzy klawisze muzyczno-funkcyjne. Podświetlane na niebiesko przyciski prócz funkcji wynikających z oznaczeń, służą także do poruszania się po menu dodatkowego ekranu, uzyskując różne funkcje w zależności od miejsca w menu. Funkcjonalnie uzupełniają je klawisze prawej krawędzi aparatu.

Sezamie otwórz się...

Klapka otwiera się z odczuwalnym oporem i może się zatrzymać pod dowolnym niemal kątem – jest to bardzo wartościową cechą, gdy chodzi o wideorozmowę. Ciężko mi powiedzieć, czy jest to urok mojego tylko egzemplarza, czy może efekt sposobu otwierania, ale skrzydełko jest przesunięte o jakieś pół milimetra w prawo, co umożliwia wygodniejsze wyczucie pokrywy. Siłą rzeczy podczas otwierania, aparat łapie się za lewą stronę pokrywy ze względu na wystające po prawej stronie klawisze funkcyjne. Po otwarciu aparatu naszym oczom ukazuje się wielki wyświetlacz 2,4 cala, o rozdzielczości 240x320 pikseli. Ukazuje się też płaska klawiatura rozmieszczona na metalowej płytce.

Górne skrzydełko zachwyca swą cienkością, dodatkowym, ciekawym efektem jest tu szczelina pod samym ekranem, związana z dwuzawiasową konstrukcją. Po lewej względem głośnika znajduje się oznaczenie modelu, po prawej dioda światłoczuła i niewielkie oko obiektywu kamery służącej głównie do wideorozmowy. Bardzo cieszy mnie, pojawienie się tej kamerki, której brak kłuje mocno w E65. Cieszy mnie też odejście wreszcie od stosowania przesadnej stylizacji tych przecież bardzo skromnych, aczkolwiek wystarczających do wideorozmowy obiektywów. W N76 łatwo jest w ogóle nie zauważyć, że taka kamerka została wbudowana.

Sam zawias otacza jedno z dwóch najgrubszych miejsc aparatu. Kanciasta obudowa mechanizmu zawiasowego wykazała bardzo delikatne luzy, absolutnie niedostrzegalne przez długi czas. Dopiero po kilku dniach zauważyłem, że obudowa w tym miejscu ma delikatną podatność na nacisk, a właściwie to na przesuwanie. Tuż poniżej tego wzniesienia, po prawej stronie znajduje się otwór mikrofonu. Niżej leży już tylko klawiatura, zakończona wzniesieniem ukrywającym w sobie między innymi głośnik. Przy złożonym telefonie pokrywa delikatnie rusza się u jej dalszego końca. Jest to związane z mechanizmem dociskającym skrzydełko. Mianowicie, gdy skrzydełko zbliża się do części klawiaturowej na odległość około 15mm, automatycznie dociskane jest przez sprężynę. Daje to przyjemny klik podczas zamykania oraz powoduje nie rozkładanie się telefonu w kieszeni. | [

Obraz

](http://tech.wp.pl/nokia-n76-6035078106612353g) |
| --- | Klawiatura zastosowana w N76 ma tyluż samo zwolenników, co i przeciwników. Na plus względem patentów Motoroli przemawia tu wyżłobienie całej jej powierzchni drobnymi rowkami w obrębie poszczególnych klawiszy, dzięki czemu nawet spocone palce nie ślizgają się po niej. Na plus zaliczam też wypukłe, świecące obramowania klawiszy. Zauważalną wadą jest zastosowanie zbyt małego klawisza "C" i "ołówka". Sam manipulator pięciokierunkowy też nie budzi zaufania. Aż prosiłoby się uwypuklenie klawisza centralnego. Rozkładana obudowa ma tą zasadniczą zaletę, że umożliwia umieszczenie w niej bardzo dużej sumarycznie klawiatury i rzeczywiście klawiatura N76 jest wyraźnie większa niż chociażby w N80 czy E65, a przecież te do najmniejszych nie należą. Jako namiętny pisarz maili i SMS-ów nie miałem problemu z przesiadką na N76. Przy większości zmian aparatów, nawet osoby piszące bardzo szybko muszą chwilę pouczyć się klawiatury. Tu było to zbyteczne. Wbrew złej opinii na temat klawiatur typu V3, tą oceniam jako bardzo
przyjazną, mimo, że sympatykiem skrzydełek, szczególnie w wydaniu Motoroli nigdy nie byłem.

SYSTEM loading

Uruchomienie telefonu trwa 28s, co jest bardzo dobrym wynikiem patrząc na inne modele aparatów zaopatrzonych w system operacyjny Symbian. Zastosowana wersja to Series 60 3rd Edition Feature Pack 1, czyli ta sama co chociażby w N95. Względem niewątpliwie lepszego wyposażenia N95, Nokia N76 może poszczycić się znacznie większą ilością wolnej pamięci RAM. Tuż po starcie jest tutaj bagatela aż 45MB wolnej pamięci względem 18MB w N95. Znacznie zwiększa to multimedialne możliwości aparatu (praca wielowątkowa), stabilizuje też pracę przeglądarki internetowej w przypadku otwierania kilku rozbudowanych stron WWW jednocześnie.

Nie spotkałem się w przypadku tego aparatu z jakimiś przestojami, czy zwisami. Menu działa naprawdę bardzo szybko i niezawodnie, a stosowanie managera aktywnych procesów dla zwiększenia wydajności można sobie odpuścić – pamięci wystarczy na wszystko. Gdy chodzi o tenże manager ujawniła się tutaj jedna przypadłość – mianowicie raz włączona aplikacja odtwarzacza muzycznego pracuje potem cały czas w pamięci i nie da się jej wyłączyć przez manager. Sprawia to, że player szybciej się uruchamia. Nie zauważyłem żeby telefon zwalniał z powodu uruchomionego programu, czy też pracował krócej na baterii, jednakże tą sytuację można uznać za wadę oprogramowania, która jak sądzę zostanie zniwelowana w następnych wersjach softu.

Praca na wielu aplikacjach jednocześnie nie przysparza żadnych trudności. Bez problemu napiszemy SMS, czy zrobimy zdjęcie słuchając jednocześnie muzyki, czy posiadając aktywne połączenie z Internetem. Możliwe jest jednoczesne używanie przeglądarki systemowej i doinstalowanej Opery Mini.

Na drugim biegunie względem ilości wolnej pamięci RAM leży ilość pamięci wewnętrznej dostępnej dla użytkownika – to tylko 26MB. Nie jest to znowu aż tak mało, bo taka ilość pamięci spokojnie wystarczy na tysiące SMS-ów jak i nawet duże załączniki mailowe. Z drugiej jednak strony spotkałem się już wielokrotnie z sytuacjami, kiedy to osoby próbują sobie wysłać utwór mp3 przez Bluetooth-a i nagle okazuje się, że mimo pojemnych, dwu- czy nawet czterogigabajtowych kart pamięci, pliki i tak standardowo zapisują się wstępnie w pamięci wewnętrznej aparatu i to ta pamięć ogranicza ich wielkość. Sprytnie do tego podszedł Sony Ericsson dając możliwość już na starcie wyboru odpowiedniej pamięci. W Nokiach w dalszym ciągu transmisje takie trafiają do skrzynki odbiorczej, z wykorzystaniem pamięci wewnętrznej aparatu. N76 posiada wbudowany czytnik kart microSD (transflash), który obsługuje karty o maksymalnej wielkości 2GB. W zestawie – co należy policzyć na plus Nokii – znajduje się karta 256MB. Osoby słuchające dużo
muzyki i tak kupią większą kartę, ale do podstawowych zastosowań taka ilość pamięci jest już wystarczająca.

Testy wydajności na podstawie jBenchmark przedstawiają się następująco:
jBenchmark 1.0 – 5909
jBenchmark 2.0 – 641
jBenchmark 3D – HQ 211 / LQ 388

Symbian wita

Nokia wita nas dość ładnym trybem gotowości. Składa się on z kilku konfigurowalnych elementów i z kilku elementów stałych. Od góry patrząc widzimy oddzieloną poziomą linią strefę zawierającą oznaczenia poziomu zasięgu, poziomu naładowania baterii, a między nimi zegar (do wyboru cyfrowy lub analogowy), datę i pole z nazwą operatora i lokalizacją.

| [

Obraz

](http://tech.wp.pl/nokia-n76-6035078106612353g) |
| --- |Aktywny tryb gotowości – tak Nokia nazywa to, co widzimy tuż po otworzeniu telefonu. Jest to rząd sześciu ikon szybkiego dostępu do naszych ulubionych aplikacji i funkcji aparatu. Konfiguracja tejże listy jest możliwa przez ustawienia aparatu, na liście mogą znaleźć się prócz standardowych aplikacji i funkcji sytemu także skróty do zainstalowanych przez nas programów. Nie da się ukryć, że patent Nokii kontynuowany w kolejnych wersjach aparatów sprawdza się wyśmienicie. Poniżej ikon w zależności od sytuacji mogą pojawiać się informacje o nowych wiadomościach, spotkaniach, rzeczach do wykonania etc. Pojawia się tu także informacja o pracującym w tle odtwarzaczu muzycznym, czy radiu, do których dzięki temu można z łatwością się dostać, bez otwierania menu głównego.

Przy dolnej krawędzi zobaczymy jeszcze dwa skróty. Ekran główny pozwala również i tu na wybranie przez nas tego, co tylko nas interesuje – duży plus dla Nokii, za elastyczność. W głębi menu te dwie pozycje zmieniają się już w zależności od sytuacji na wiele różnych funkcji kontekstowych.

Welcome

Do menu głównego prowadzi naciśnięcie klawisza "menu" znajdującego się po lewej stronie – między zieloną słuchawką, lewym klawiszem kontekstowym. Nim jednak tam się dostaniemy warto zwrócić uwagę na klawisz odpowiadający klawiszowi menu, po przeciwległej stronie. Jest to klawisz dodatkowego, animowanego menu multimedialnego, z którym spotkałem się po raz pierwszy w N80. Animacja ubarwiona dodatkowo wstawką dźwiękową daje tu nam dostęp do dodatkowych pięciu pozycji w menu. Tak jak i wcześniej – dowolnie konfigurowalnych (standardowo znalazły się tu skróty do pokazu slajdów, Internetu, radia, odtwarzacza i konfiguratora tegoż menu).

No i wreszcie – menu główne. Standardowo jest to siatka 3x4 ikony. Względem Symbian-ów tych przed Service Packiem, tu zauważalne są pewne roszady w menu. Sumarycznie praktycznie nic się nie zmieniło, jednakże pewne rzeczy zostały wyciągnięte na wierzch. Oto co widzimy: kontakty, wiadomości, kalendarz, odtwarzacz, galerię, Lifeblog, szukanie, Internet, pobierz, narzędzia, aplikacje i biuro. Osoby nie lubiące siatkowego układu menu, mogą dość łatwo zmienić tenże na listę, paletę i tryb "V". O ile lista może uprzyjemnić życie, o tyle dwa ostatnie mimo, ze wizualnie bardzo atrakcyjne, nie mają praktycznego zastosowania. Nic nie stoi też na przeszkodzie by zmienić temat kolorystyczny menu. Standardowo telefon otrzymujemy z listą sześciu predefiniowanych tematów, od razu też w menu wyboru tematów pojawia się pozycja pozwalająca na ściągnięcie na telefon kolejnych. Zmiana tematu wpływa też na zewnętrzny wyświetlacz, więc dość łatwo i przyjemnie możemy tu personalizować od razu całość pod nasze upodobania.

Pozycje menu głównego

Lifeblog to pierwsza z nowinek w menu głównym – aplikacja sortująca informacje zapisywane na telefonie i układająca je w zgrabną prezentację. Prezentacja ta oparta jest o oś czasu. W postaci sześciu pól prezentowane są tu nasze zdjęcia, wiadomości MMS i SMS, pliki wideo, notatki, pliki dźwiękowe i wpisy do bloga. Oczywiście sami możemy wybrać, jakie elementy mają być prezentowane, a jakie nie. Aplikacja daje też możliwość szybkiego eksportu naszych treści do bloga zarejestrowanego na stronie Nokii. Z ciekawostek należy dodać też, że przeglądając nasze wyczyny fotograficzne z ostatnich dni/miesięcy można od razu przeglądając poobracać, nie wchodząc do oddzielnej aplikacji galerii.

Szukanie to pozycja w menu prowadząca do trybu on-line, pozwalającego w tym wypadku przeszukiwać sieć za pomocą odpowiednio spersonalizowanej pod telefon wyszukiwarki Yahoo. Prócz przeszukiwania Internetu na zasadzie znanej wszystkim z Google, od razu możemy przełączyć tryb na wyszukiwanie zdjęć. Ostatnia funkcja jest bardzo przyjemna. Całość działa bardzo szybko, a wyniki wyszukiwania są przedstawiane w bardzo sensowny i miły dla oka sposób.

Pobierz – to moduł łączący się z serwerem Nokii, który po aktualizacji pokazuje aplikacje dostępne dla naszego telefonu na stronie producenta. Warto tam zajrzeć, choć raz, by ściągnąć aplikację Quickoffice. Ta nie jest w tym modelu zainstalowana standardowo, a bez niej telefon nie poradzi sobie z plikami Worda, czy Excela. Nokia docelowo ma uzupełniać swoje menu o kolejne aplikacje. Wyciągnięcie tej pozycji do menu głównego rozwiewa pytania użytkownika telefonu, skąd to może sobie ściągnąć jakieś dodatkowe programy. Oby tylko oferta Nokii szybko się rozrosła.

To, co najważniejsze

Kontakty, kalendarz i wiadomości, to pozycje menu, w których Nokia trzyma się zasady, że narzędzia te powinny być możliwie jak najprostsze w obsłudze. Nokia nie zasypuje nas natłokiem ikonek, dodatkowych funkcji – przynajmniej takie jest pierwsze (mylne) wrażenie. Bo choć standardowo widać to, co najważniejsze, funkcje potrzebne w pierwszej kolejności, to chociażby dodanie dodatkowego wpisu numeru do kontaktu zaskakuje ogromem innych informacji, jakie dodać możemy do informacji o naszym kontakcie. Książka telefoniczna pozwala na prawdę zorganizować wszystko tak, jak tylko tego potrzebujemy. Poprzez opcję dodaj możemy dołączyć nawet takie rzeczy jak informacje o rocznicach, czy o dzieciach danej osoby... Kontakty w bardzo przyjemny sposób synchronizują się z komputerem.

Kalendarz pozwala na ustalenie terminarza spotkań, zadań, rocznic i dodawanie notatek. Elementy te możemy dodatkowo personalizować, gdy chodzi o sposób ich sygnalizowania, czy priorytet. Dostępny jest widok całego miesiąca, jak i tygodniowy. Bez trudu też przeskoczymy do interesującej nas daty.

Wiadomości to objaw perfekcjonizmu i doświadczenia Nokii w tej dziedzinie. Zacznę od słownika T9. Osoby mające do tej pory do czynienia ze smartfonami Nokii, nie raz już pewnie pluły sobie w brodę ze względu na tryb Unicode skracający długość wiadomości. Pojawił się szereg aplikacji pozwalających na pisanie wiadomości ze słownikiem, a potem wysyłanie ich bez zbędnych i kosztownych polskich ogonków. Tu sprawa jest rozwiązana tak jak należy. Standardowo ustawiony tryb uproszczony, pozwala na wpisywanie wiadomości ze słownikiem T9, zaś ogonki ucinane są w momencie wysyłania wiadomości. Sam słownik doskonalony przez lata posiada wystarczający zasób słów, by dopisywanie nowych pozycji było tu rzadkością. Standardem u Nokii jest to, że wybierając odbiorcę wiadomości zaznacza się dany kontakt w spisie, aby wysłać wiadomość do wielu osób, zwyczajnie zaznacza się kilka kontaktów, bez zbędnego biegania po menu. Organizacja wiadomości pozwala na tworzenie folderów i proste przenoszenie do nich wybranych wątków. Nie ma
maksymalnej ilości wiadomości – jest ona limitowana jedynie wielkością pamięci podstawowej aparatu. Wystarczy miejsca na tysiące SMS-ów, bez konieczności sprzątania. Logika i porządek – z tym spotkamy się w menu wiadomości. Sprawa powtarza się również w kwestii wiadomości email i MMS, gdzie prócz tekstu dodać można też załączniki, albo już zapisane w pamięci, albo wykonane podczas wpisywania tekstu nagrania audio, wideo i zdjęcia. Duże zdjęcia wstawiane do MMS-ów aparat szybko kompresuje do odpowiednich rozmiarów, niezależnie od tego jak wysokiej jakości i dużej wielkości było zdjęcie źródłowe. Pewne poczucie wolności i braku ograniczeń, połączone ze stabilnością sprawia, że Symbian pretenduje do perfekcyjnego rozwiązania dla osób dużo piszących. W dodatkowym atutem N76 jest, jak to w muszelkach, duża klawiatura niwelująca ilość błędów. Ułatwieniem jest także dedykowany klawisz „ołówka" pozwalający na szybkie wprowadzenie dodatkowych symboli i przełączanie trybu wpisywania znaków. Przytrzymanie „ołówka” z
jednoczesnym naciśnięciem klawiszy kierunkowych powoduje zaznaczanie tekstu z opcją kopiowania i wklejania.

Narzędzia, aplikacje, biuro...

Narzędzia stanowią panel administracyjny aparatu. To tu, można skonfigurować wszystko pod nasze upodobania, jak i też chociażby włączyć Bluetooth, jeśli wcześniej już nie wyciągnęliśmy go do aktywnego trybu gotowości ekranu głównego. Znajdziemy tu menadżery plików, aplikacji, podłączanych urządzeń, jak i połączeń. Tu też istnieje, możliwość prostego przesyłu kontaktów z innej Nokii, skonfigurowania usługi Naciśnij i Mów (NIM, inaczej PTT – Push-to-Talk), czy sformatowania karty pamięci. Na samej górze menu znajdziemy konfigurator profili dźwiękowych telefonu (samo przełączanie się między profilami możliwe jest też przez jednokrotne naciśnięcie przycisku zasilania i wybór odpowiedniego profilu), polecenia głosowe, tematy i niezwykle rozbudowane ustawienia. Te ostatnie zarządzają dziesiątkami spraw ułożonych logicznie w kategorie: ogólne, telefon, połączenia, aplikacje. Możliwości konfiguracyjne zachwycają.

Aplikacje, to katalog zawierający programy preinstalowane przez producenta i wszystko to, co sami zainstalujemy. To tu na przykład trafił Quickoffice ściągnięty ze strony Nokii. W razie potrzeby większość ikon, w poszczególnych pozycjach menu, da się przenieść w inne miejsca, czy zmienić ich kolejność. Standardowo w aplikacjach znajdziemy świetny rejestr połączeń – sami ustalamy z jak długiego czasu mają być przechowywane informacje. Rejestr odnotowuje nie tylko połączenia głosowe, ale także transmisje internetowe, wiadomości SMS, MMS, maile i to bagatela w obu kierunkach – zarówno wychodzące jak i przychodzące. Zegar prowadzi do alarmów cyklicznych (budzik), ustawień czasu i możliwości podglądu dodatkowych stref czasowych. Powitanie, to przyjazne kreatory pozwalające na automatyczne skonfigurowanie telefonu dla ustawień danego operatora. Pojawia się też radio, możliwe do otworzenia w kilku innych miejscach, podobnie jak i aparat fotograficzny (Foto-Wideo). Odtwarzacz video – RealPlayer, usługa sieciowa
Czat-u, odtwarzacz animacji/gier Flash, menadżer SIMInteligent i dwie proste aplikacje nawigacji satelitarnej zamykają listę. I zapomniałbym, to właśnie tu szukać należy gry Snake, jak przystało na dzisiejsze czasy – w wersji 3D. W skład biura wchodzą Notatki, dyktafon (wreszcie nagrywający nie jedna minutę, tylko jedną godzinę dla pojedynczego nagrania), kalkulator i narzędzie do obsługi klawiatury bezprzewodowej Bluetooth. Rozbudowany Konwerter, zajmuje się nie tylko przeliczaniem walut, ale i wszelkich innych miar – w dowolnym kierunku. Adobe PDF, to nic innego jak przeglądarka plików PDF, stanowiących częste załączniki maili, gdyż to najczęstszy format prezentacji informacji, przy założeniu, że takowe mają być nieedytowalne. W PDF-ach spotyka się też książki w postaci elektronicznej. Diamencik, czyli ikona Idź do, pokazuje bardzo sprytne menu zarządzania notatkami. Dostajemy pulpit do zapełnienia małymi ikonami, notatek i skrótów – kolejny przykład wielopoziomowego podejścia Nokii do wygody pracy –
wszystko niemal da się zorganizować po swojemu.

Maestro...

N76, choć nie jest przedstawiana przez Nokię jako telefon muzyczny (w przeciwieństwie do np. Nokii 5700) – ciężko odmówić jej muzyczności. Przede wszystkim, mamy standardowy (dla ostatnich Nokii z Symbianem) odtwarzacz muzyczny, wzbogacony o wizualizacje. Odtwarzacz radzi sobie też z dodatkowymi informacjami o utworach typu okładki płyt etc. Możliwe jest sortowanie utworów w wygodne playlisty, jak i ich sortowanie według wykonawców, albumów, rodzajów muzyki i kompozytorów. Bezpośrednio z aplikacji można się udać do sklepu muzycznego, celem zakupienia kolejnych utworów. Doznania muzyczne pogłębia funkcja rozszerzania stereo, korekta balansu i korektor (z predefiniowanymi profilami i z możliwością dodania nowych). Jednakże, to nie programy świadczą o jakości dźwięku, tylko sprzęt. Nokia dodaje do zestawu bardzo przyzwoite słuchawki z mikrofonem Nokia HS-43. Przewód osłonięty jest plecionką, na szyi wiszą na wygodnym pasku. Możliwa jest regulacja długości przewodów słuchawek – wszystko dla naszej wygody. Same
słuchawki pokryte są gumopodobnym materiałem, dzięki któremu nawet bez gąbek bardzo wygodnie i pewnie leża w uchu. Niewielki pilot z mikrofonem daje możliwość regulacji głośności i kontroli nad odbieraniem i kończeniem połączeń. Jakość dźwięku jest na bardzo wysokim poziomie, jak na słuchawki dodawane standardowo do telefonu, podobnie z resztą jak i jakość rozmów przez nie prowadzonych (praktycznie taka sama z tą bez zestawu). Charakterystyka dźwięku jest dość wyrównana, jak nietrudno się jednak domyśleć prawdziwi melomani i tak zakupią lepsze słuchawki. I droga jest tu ułatwiona – N76 posiada standardowe gniazdo JACK słuchawek (3,5mm) – podłączymy do niej praktycznie wszystko, w tym zestaw kina domowego, czy mobilne głośniki. Do całości dołożyć należy jeszcze klawisze pod zewnętrznym ekranem i sam zewnętrzny ekran, ale o tym za chwilę.

Radio – a właściwie VisualRadio – teoretycznie daje możliwość bardziej aktywnego uczestnictwa w audycjach radiowych, z dodatkowym pobieraniem treści na żywo poprzez GPRS. Zabawa byłaby przednia, gdyby nie brak wsparcia ze strony naszych stacji radiowych i operatorów (gdy chodzi o ceny za ściąganie ewentualnych elementów). Aplikacja na start proponuje pobranie z Internetu informacji o częstotliwościach lokalnych stacji, pozwala też oczywiście na samodzielne nastrojenie radia (automatyczne wyszukiwanie). Słuchawki pełnią tu rolę anteny radiowej (niezależnie czy oryginalne, czy też dokupione oddzielnie). Radio nie posiada RDS-u, ten od lat jest domeną praktycznie tylko Sony Ericssonów. Po drugiej stronie lustra

Asem w rękawie Nokii jest świetnie przygotowane menu zewnętrznego ekranu. Redukując liczbę klawiszy do minimum, Nokia dała możliwość swobodnego przeglądania playlisty, sortowania utworów i szybkiego uruchamiania playera, a wszystko bez otwierania telefonu. Nie nastręcza też żadnych utrudnień obsługa radia. Mały ekranik odczyta SMS-y, ba, nawet MMS-y ze zdjęciami. A do tego służyć może do wygodnego wykonywania zdjęć i nagrywania video. Zaskoczył mnie fakt, że na małym ekranie możliwe jest wywołanie niemal wszystkich funkcji dodatkowych aparatu fotograficznego, standardowo dostępnych na dużym ekranie.

Komunikacja zamknięta w muszli

Przeglądanie Internetu przez N76 to wyjątkowo przyjemne zajęcie. Na przyjemność tą składa się bardzo dopracowana przeglądarka internetowa, która zachowuje oryginalny układ większości stron i duży ekran. Obsługa skryptów JAVA daje dostęp do stron bankowych, z transakcjami mBanku nie miałem najmniejszego problemu. Piorunujące wrażenie robi wybranie klawisza wstecz. Zamiast prostego przejścia do poprzedniej strony, czy też wyświetlenia listy dotychczas otwieranych stron – tu pojawiają się miniatury poszczególnych stron i możliwość od razu cofnięcia się kilka stron wstecz. Kolejnym, bardzo dobrym pomysłem jest zastosowanie podglądu całej strony. Przytrzymanie strzałek powoduje pojawienie się półprzeźroczystego podglądu całej strony z prostokątem zawierającym aktualnie wyświetlany fragment strony. Regulacja wielkości czcionek jest płynna dzięki skrótom klawiszowym, klikaniem na poszczególne elementy zajmuje się kursor sterowany strzałkami – środkowy klawisz to kliknięcie.

Program pracuje bardzo szybko – w sensie przetwarzania stron. To, jak szybko otworzy się strona, jest oczywiście też zależne od standardu transmisji. N76 korzysta w tym celu z CSD, GPRS, EDGE i UMTS. Zabrakło HSDPA, nie ma tu też Wi-Fi. Tak na prawdę jednak nie robi to jakiejś wielkiej różnicy w codziennej pracy – strony i tak otwierają się błyskawicznie, dla oszczędności warto jednak zainstalować OperaMini. Używanie N76 w funkcji modemu nie stanowi problemu dla osoby pamiętającej, że w przypadku Nokii konieczne jest dodanie dodatkowego polecenia inicjującego, wskazującego APN. Gdy mamy to już za sobą, połączenia z Internetem pracują prawidłowo. N76, ze względu na duża powierzchnię rozłożonej obudowy, należy do telefonów dobrze łapiących zasięg. W miejscach, gdzie HTC TyTN gubił 3G i rwał połączenia, N76 radzi sobie wyśmienicie. W tym miejscu warto dodać też, że aparat posiada Bluetooth 2.0 z EDR. Dzięki czemu, przy 2 urządzeniach pracujących w tym standardzie, transfery są 3-krotnie wyższe. Różnica jest
zauważalna bardzo wyraźnie, gdy chodzi o transfer plików z komputera, ale nawet wysyłanie plików na telefony z Bluetooth 1.2 działa sprawniej, ze względu na to, że całość odbywa się z prędkością tego drugiego urządzenia i nasz telefon niczego nie opóźnia.

Podłączenie telefonu do portu USB powoduje wyświetlenie się prośby o wybór trybu pracy. Informacja ta, pojawia się i na dużym i na małym wyświetlaczu, więc nie ma potrzeby otwierania klapki dla tej czynności. Dostępne tryby to: transfer danych, wydruk zdjęć, odtwarzacz multimedialny i PC Suite. Transfer danych zamienia pamięć karty microSD w pendrive. Bez specjalnych sterowników pojawia się w komputerze dodatkowy dysk; z łatwością i co bardzo cieszy z dużą prędkością daje to możliwość swobodnego przesyłu plików w obu kierunkach. Niestety w dalszym ciągu Nokia nie daje możliwości ładowania telefonu przez port USB mimo, że standardowe gniazda powoli zastępuje zwykłym miniUSB. Tryb wydruku zdjęć to możliwość drukowania zdjęć z pominięciem komputera. Wystarczy jedynie drukarka z wbudowanym PictBridge. Kolejny z trybów – odtwarzacz multimedialny – pozwala na synchronizację muzycznej kolekcji z przystosowanymi do tego odtwarzaczami na komputerze na przykład z Windows Media Playerem. Cała playlista znajdująca się w
komputerze może być skopiowana w jednym, czy w drugim kierunku, dzięki czemu zarówno w domu, jak i w podróży mamy zawsze ze sobą ulubioną muzykę. Ostatni z trybów to PC Suite, czyli tryb pracy telefonu „po staremu”, tak jak dotychczas pracowały wszystkie Nokie. Nie należę do sympatyków Nokia PC Suite, gdyż zawsze miałem z nią wiele prozaicznych dość problemów, jednakże do jednego zadania wciąż z niej korzystam, a jest to synchronizacja kontaktów z Outlookiem.

Aparat fotograficzny i kamera

Jak we wszystkich innych Nokiach serii N, tak i w N76, pojawił się aparat fotograficzny i kamera do wideorozmowy. Przy tej grubości terminala, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, ale i też liczyłem na to, że Nokia zachowa pewien standard. Aparat N76 określam jako średni. Taki standard – nic więcej nie trzeba do robienia MMS-ów, czy też załączania zdjęć w do maili, ale wywoływanie tych produkcji już nie koniecznie będzie zachwycać. W gruncie rzeczy jest to aparat fotograficzny identyczny z tym w E65, czy w Nokii 6120. Brak funkcji autofocus odczuwalny jest podczas wykonywania zdjęć tekstu, czy małych obiektów z niewielkiej odległości. Gdy jednak chodzi o zdjęcia wykonywane za dnia, w dobrych warunkach oświetleniowych, ostrości fotografii trudno wiele zarzucić. Zdjęcia charakteryzują się w miarę naturalną kolorystyką, bez charakterystycznych dla Nokii wzmocnień nasycenia i saturacji. O ile zdjęcia na ekranie telefonu wyglądają rewelacyjne, o tyle na komputerze wydają się być zbyt ciemne. Prezentowanie
zdjęć w kręgu przyjaciół uświetnia bardzo efektowny tryb prezentacji. Dodatkowy efekt zoom-u i przejścia, połączony z podkładem muzycznym (dowolny utwór) robią na błyskotliwe wrażenie; do pełni szczęścia brakuje wyjścia TV.

Dla umilenia wykonywania zdjęć, dostępne są różne tryby i efekty. Pierwsza z ikon kontekstowych daje możliwość wyboru Trybu sceny. Obecne są tu tryb automatyczny, niestandardowy, portretowy, krajobrazowy, nocny i portretu nocnego. Lampa błyskowa pracuje w trybie automatycznym, wymuszonym lub z redukcja czerwonych oczu, może być też oczywiście wyłączona. Możliwe jest wykonanie zdjęć z opóźnieniem – od 2 do 20 sekund, dodano też tzw. Tryb burst – pozwalający na wykonanie serii 6 zdjęć za jednym naciśnięciem spustu. Kompensacja ekspozycji realizowana jest w przedziale od -2,0 do 2,0 z podziałką 1/3. Balans bieli udostępnia tryb automatyczny, ostrego słońca, światła żarowego i świetlówki. Dodatkowe efekty świetlne to sepia, zdjęcia czarno-białe i negatyw. Zaskoczyła mnie możliwość regulacji ISO (światłoczułość) – do wyboru mamy tryb automatyczny, niskiego, średniego i wysokiego ISO. Zdjęcia możemy wykonywać w trzech rozdzielczościach: VGA, 1Mpix i 2Mpix. Możliwe jest też użycie przedniej kamerki do
autoportretów, czy chociażby w funkcji lusterka (jakby lustrzanych powierzchni aparatu było za mało). Powtórzę się w tym momencie, ale do wszystkich trybów mamy dostęp też z poziomu zewnętrznego ekranu. Zdjęcia wykonuje się spustem aparatu umieszczonym na prawej krawędzi telefonu, co znacznie ułatwia pracę w trybie poziomym. Klawisze głośności służą w tym wypadku do regulacji zoom-u cyfrowego, ten zaś pracuje płynnie w przeciwieństwie do wielu innych aparatów. Klawisz multimedialny leżący tuż obok spustu aparatu błyskawicznie zmienia tryb foto na wideo.

W trybie nagrywania wideo dostępne są tylko 3 ikony funkcji dodatkowych. Ikona trybu sceny daje prócz trybu automatycznego dostęp do trybu nocnego. Balans bieli to tak jak poprzednio tryb automatyczny, słońce, światło żarowe i świetlówka. Ostatnia ikona „Odcień koloru” to dodatkowe efekty sepii, zdjęcia czarno-białego i negatywu. Nagrania z aparatu są na bardzo wysokim poziomie. Dostępne mamy 3 tryby jakości – wideo dla MMS, tryb długiego nagrywania i maksymalnej jakości. Obsługa aparatu fotograficznego / kamery jest intuicyjna i nie sprawi nikomu najmniejszych problemów. Zdjęcia rzadko wychodzą rozmyte, a to dzięki wadzie/zalecie aparatu jaką jest stało-ogniskowy obiektyw. Zdjęcia zapisywane są błyskawicznie, trochę dłużej trwa tu zapis długich sekwencji wideo, ale generalnie ciężko jest się przyczepić do szybkości aplikacji.

Bateria – oszustwo Nokii?

Przyznam szczerze, że spodziewałem się najgorszego po ogniwie Li-Ion 700 mAh (Nokia BL-4B). Pierwszy dzień pracy był bardzo obiecujący. Niemalże ciągła zabawa aparatem, wiele zdjęć, nagrania wideo, przewędrowanie przez wszystkie funkcje menu, przesyłanie plików przez Bluetooth, kilkanaście SMS-ów i MMS-ów, nieco muzyki i bagatela około 50 minut rozmowy sprawiło, że przy odłączeniu telefonu od ładowarki o godzinie 8 rano, o godzinie 24 na ekranie była ostatnia z siedmiu kresek baterii. Zamordowanie ostatniej kreski kosztowało mnie 52 minuty słuchania muzyki z głośnika telefonu. Z pewnym niedowierzaniem podłączyłem telefon do ładowarki...

Ładowanie baterii od zera trwa nieco ponad 1,5h. Niestety, mimo portu USB w aparacie, nie da się telefonu przezeń ładować. Kolejne dni pracy telefonu pokazują na jak wysokim poziomie są obecnie technologie oszczędzania baterii u Nokii. Telefon, mimo ustawienia parametrów wyświetlacza na maksimum, działa bez żadnych utrudnień 2 dni przy 20 minutach rozmowy dziennie, około 1h słuchania muzyki na dobę, plus sprawdzanie poczty i przeglądanie stron internetowych. Po drugim dniu zostaje jeszcze spory zapas baterii, ale z reguły na wszelki wypadek baterię w tym stanie doładowuje. Nie każdy jednak potrzebuje aż 600 minut połączeń na miesiąc, praca baterii w przypadku osób umiarkowanie korzystających z telefonu nie powinna więc spadać poniżej 3 dni. Wynik ten rozłożył mnie na łopatki. Mimo, że nie jest to tydzień pracy baterii, czy 5 dni, to biorąc pod uwagę przepiękne ekrany, klasę telefonu, jego funkcjonalność i gabaryty (grubość) – baterię określam fenomenalną.

Podczas jednodniowego wyjazdu w Góry Świętokrzyskie bateria N76 zmierzyła się z baterią E65. Telefony pracowały na praktycznie maksymalnych obciążeniach, przy dużej ilości transmisji Bluetooth i GPRS. E65 wykorzystywana głównie do robienia zdjęć i wysyłania ich mailem musiała być zasilona popołudniu drugą baterią. N76 wykorzystywana do słuchania muzyki, wykonywania zdjęć i przeglądania tychże w trybie slajdów, oraz wysyłania MMS-ów, pracowała bez zarzutu do godziny 23. Z obu aparatów wykonane zostało w międzyczasie około 20-40 minut połączeń. Pamiętać należy w tym zestawieniu, że bateria E65 to już ogniwo o pojemności 950mAh i że ekran E65 jest jednak wyraźnie mniejszy niż ten w N76. Nokia E65 to telefon posiadający baterię o bardzo dobrych parametrach normalnej pracy, przy maksymalnych obciążeniach lepsza okazała się jednak bateria N76.

Podsumowanie

N76 to telefon o niesamowitym wyglądzie, podobający się każdemu, kto nie pała przesadna nienawiścią do klawiatur Motoroli. Konstrukcyjnie do perfekcji brakuje mu tylko metalu zamiast lakierowanych, ścieralnych, wstawek na obudowie. Funkcyjnie – lepszego aparatu, Bluetooth Stereo * i wyjścia TV. Cała reszta to już najwyższy poziom, jakiego od lat zazdroszczą Nokii inni producenci. Nigdy nie przepadałem za telefonami o rozkładanej obudowie, nigdy nie była w stanie przekonać mnie do takowych żadna Motorola czy Samsung – udało się to dopiero Nokii.

_ *)Najnowsza wersja oprogramowania dla N76, dostępna na stronie Nokii, posiada już funkcję Bluetooth Stereo. _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)