Niemieccy politycy rezygnują z telefonów Nokii

Niemieccy politycy rezygnują z telefonów Nokii
Źródło zdjęć: © Nokia

21.01.2008 01:16, aktual.: 21.01.2008 10:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niemieccy politycy potępiają plany Nokii, zamierzającej przenieść jedną ze swych fabryk z Niemiec do Rumunii, i w proteście pozbywają się telefonów komórkowych tego koncernu.

Chodzi o likwidację fabryki w Bochum w Zagłębiu Ruhry, gdzie do połowy roku - jak wynika z zapowiedzi światowego lidera telefonii komórkowej - pracę straci ok. 2300 osób.

Wymianę Nokii na telefon innej firmy zapowiedział szef resortu ochrony konsumenta Horst Seehofer, podkreślając, że robi to w geście solidarności z załogą fabryki w Bochum.

Gazeta "Bild" donosi, że Seehofer zastanawia się nawet nad "banicją" Nokii z całego swojego resortu. Szef frakcji SPD w Bundestagu Peter Struck już oddał swoją Nokię i zlecił zakup telefonu komórkowego innej marki.

Były premier Bawarii Edmund Stoiber uznał, że kierownictwo Nokii postępuje "nieprzyzwoicie" i że swą polityką, obliczoną jedynie na maksymalizację zysków, Nokia "szarga opinię gospodarki rynkowej".

Ale najgorsze Nokię dopiero czeka, centrala związkowa DGB wzywa do bojkotu Nokii i wszystko wskazuje na to, że hasło chwyciło.

Według rumuńskich mediów Nokia ma rozpocząć produkcję w Rumunii już w tym roku i docelowo zatrudniać 3,5 tys. osób. Pracownicy zatrudnieni tam przy produkcji mają zarabiać średnio równowartość 220 euro miesięcznie.

Nokia tłumaczyła decyzję o zamknięciu fabryki w Bochum "brakiem konkurencyjności geograficznej". "Nawet modernizacja i nowe inwestycje nie uczyniłyby tych zakładów bardziej konkurencyjnymi" - głosi komunikat.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także