Nie daj się nabrać reklamom - może Ci grozić sąd i komornik
Kilka tysięcy internautów dało się nabrać na reklamę oferującą darmowe ściąganie filmów i muzyki z sieci. Dziś dostają wezwania do zapłaty. Grozi im się też sądem i komornikiem, informuje "Metro"
"1. dni pobierania za darmo. Doznaj rozkoszy najszybszego pobierania". Taką reklamą kusi portal pobieraczek.pl. Działa legalnie i reklama zrobiła swoje. Amatorów bezpłatnego ściągania nie brakowało. Teraz skarżą się Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Dlaczego? - Otóż właściciele portalu umożliwiają darmowe pobieranie plików, ale tylko przez 1. dni. Po tym czasie zaczynają naliczać należność: 94,80 zł za rok. Pobieraczek informuje o tym w napisanym drobnym maczkiem regulaminie. Mało który internauta go czyta.
Każdego, kto w porę nie zrezygnował z usług portalu, serwis uznawał za osobę świadomie decydującą się na dalsze - odpłatne już - korzystanie z jego oferty. Do łatwowiernych i zapominalskich internautów zaczęły więc płynąć wezwania do zapłaty. Było też straszenie sądami i komornikiem.
Jeśli kontrola UOKiK potwierdzi, że internauci byli wprowadzani w błąd, Urząd może nałożyć karę na serwis: do 10 proc. ubiegłorocznych przychodów.