Nasz drogi dom. Jak połączyć komfort z oszczędzaniem?

Nasz drogi dom. Jak połączyć komfort z oszczędzaniem?
Nasz drogi dom. Jak połączyć komfort z oszczędzaniem?
Źródło zdjęć: © materiały partnera | NORBERT GAJLEWICZ

26.09.2022 09:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O 25 procent – tyle zdrożało w ciągu roku utrzymanie domu i nośniki energii. To statystyczne dane GUS, ale każdy czuje te podwyżki, sięgając co miesiąc głębiej do portfela. Jak dalej żyć komfortowo, nie wydając fortuny? Oto kilka propozycji małych i dużych zmian, które w sumie mogą przyczynić się do sporych oszczędności.

Najdroższą kwestią związaną z utrzymaniem domu jest w naszym klimacie ogrzewanie. Włączamy "ciepło" (lub nasza instalacja robi to automatycznie) czasem już pod koniec września i wyłączamy pod koniec kwietnia albo i później. Nic zatem dziwnego, że w budżecie rocznym ogrzewanie to nawet 70 procent wydatków eksploatacyjnych. Ale nie tylko na tej części warto się skupić. Nawet drobne zmiany w innych obszarach mogą przyczynić się do istotnych oszczędności.

Sprawę ogrzewania zostawimy więc na koniec, a zaczniemy od mniej oczywistych sposobów na ochronę naszych dochodów.

Ogranicznik przepływu wody

Dzięki niewielkiemu urządzeniu założonemu na baterię możemy ograniczyć zużycie wody nawet o połowę! Ogranicznik to rodzaj dodatkowej złączki, która hamuje przepływ wody w instalacjach o wysokim ciśnieniu. Jej montaż jest prosty, koszty niewielkie, a oszczędności bardzo istotne.

Ogranicznik bywa czasem mylony z perlatorem, to jednak dwie różne rzeczy. Perlator to sitko o niewielkich oczkach, zakładane na sam wylot kranu. Jego zadaniem jest napowietrzanie wypływającej wody. Dzięki temu realny wypływ wody jest mniejszy, ale wystarczający do skutecznego mycia. Mamy wrażenie, że wody jest więcej niż w rzeczywistości.

Połączenie obu tych urządzeń, szczególnie tam, gdzie ciśnienie w kranie jest duże i gdzie woda używana jest często (np. w kuchni), znacząco obniży jej zużycie.

A może własna woda?

To już coś znacznie większego kalibru, ale jest to rozwiązanie zyskujące na popularności. Własna studnia przy domu to jednorazowy wydatek, który zwraca się bardzo szybko. Szczególnie tam, gdzie są ogródki i trawniki wymagające dużej ilości wody do podlewania. Studnia może oczywiście zasilać również instalację domową, nie ma przecież obowiązku korzystania z wody wodociągowej. Warto przy tym wiedzieć, że studnia może być wiercona właściwie wszędzie, tylko w jednym miejscu trafimy na wodę płycej, w innym głębiej, i to decyduje o różnych kosztach takiej inwestycji.

Własna studnia często idzie w parze z własną przydomową ekologiczną oczyszczalnią ścieków. Co prawda, miejska kanalizacja to wygoda, ale jeśli chcemy być całkowicie niezależni – może to być dobre rozwiązanie. I znów – jednorazowy wydatek, który zwraca się przez kolejne lata niepłacenia rosnących rachunków.

A skoro mowa o ogrodzie – jeśli nie mamy możliwości pozyskania wody z darmowego źródła, warto rozważyć sadzenie roślin, które nie potrzebują obfitego nawadniania. Istotny jest też system automatycznego podlewania, dzięki któremu możemy nawadniać ogród, np. w nocy, kiedy jest najmniejsze parowanie. Tam, gdzie to możliwe, należy ponadto stosować podlewanie kropelkowe, znacznie wydajniejsze pod względem nawadniania roślin niż zraszacze.

Najdroższą kwestią związaną z utrzymaniem domu jest w naszym klimacie ogrzewanie.
Najdroższą kwestią związaną z utrzymaniem domu jest w naszym klimacie ogrzewanie. © materiały partnera

Mniej za śmieci?

Istotną częścią domowego budżetu stały się w ostatnich latach opłaty za wywóz śmieci. Minęły już czasy, gdy dzięki segregowaniu mogliśmy sporo zaoszczędzić. Teraz jest to obowiązkowe i nie mamy wpływu na rachunki, jakie przysyła urząd miasta czy gminy. Z jednym wyjątkiem – możemy zadeklarować, że korzystamy z kompostownika i nie oddawać odpadów bio. To oznacza rachunki niższe nawet o 5-10 procent (zależnie od gminy).

Mamy w tym przypadku oszczędność oraz naturalny nawóz, który przyda się w ogrodzie. Warto tu jednak pamiętać, że brak kompostownika (jeśli został zadeklarowany) może oznaczać sporą grzywnę i utratę możliwości korzystania z tej "ulgi".

Smart = oszczędny

Systemy Smart Home zostały wymyślone nie tylko dla naszej wygody, ale też dla oszczędności. Wszechobecne czujniki pozwalają kontrolować, co dzieje się w domu, zdalnie włączać oraz wyłączać urządzenia i mają wiele innych użytecznych funkcji. Jednym z interesujących rozwiązań jest możliwość konfiguracji systemu, aby ten automatycznie włączał oświetlenie po wejściu do pomieszczenia i wyłączał po jego opuszczeniu. Dzięki temu prąd zużywany jest tylko tam, gdzie jest taka potrzeba i nie oświetlamy bez potrzeby innych części domu.

Dodatkowo inteligentne gniazdka informują, że pozostawiliśmy niepotrzebnie włączone jakieś urządzenia. To w połączeniu z energooszczędnym sprzętem AGD/RTV oraz żarówkami daje odczuwalne oszczędności w rachunkach za prąd.

Smart Home to bardzo szeroka kategoria i można w nią wrzucić tak proste rozwiązania, jak aplikacja na smartfona do włączania światła czy kompleksowe instalacje pozwalające kontrolować wszystkie istotne procesy zachodzące w domu. Te ostatnie mają zwykle funkcje ułatwiające analizowanie naszych działań także pod kątem energooszczędności i mogą być zintegrowane z nowoczesnymi systemami ogrzewania, co dodatkowo zwiększa możliwości kontroli i odpowiednie ustawienia ich pracy.

Ciepło z wody, powietrza lub gruntu

Skoro już jesteśmy w temacie nowoczesnych systemów i ogrzewania, warto pomyśleć o najefektywniejszym kosztowo sposobie na ogrzewanie domu. Rosnąca popularność pomp ciepła nie bierze się znikąd. Wystarczy powiedzieć, że niektóre systemy – jak np. Therma V, produkowany przez LG, dają oszczędności na poziomie 50 procent w porównaniu z kosztami ogrzewania gazowego albo olejowego.

Pompa pobiera ciepło z powietrza, wody lub gruntu (zależnie od rodzaju urządzenia) i przekazuje je do domu albo przez instalację wodną (czyli do grzejników i ogrzewania podłogowego). Najpopularniejszymi rozwiązaniami są pompy powietrze–woda (pobiera ciepło z powietrza i rozprowadza po domu w instalacji wodnej), takie jak właśnie wspomniana Therma V.

Według danych LG urządzenia tej serii aż 75 procent energii, jaką jest ogrzewany dom, czerpią ze źródeł odnawianych, czyli właśnie z powietrza. Pozostałe 25 procent to energia elektryczna i tylko ona stanowi koszt. Nietrudno się domyślić, że jeśli pompa ciepła działa z odpowiednio dobranym systemem fotowoltaicznym, koszty ogrzewania mogą spaść nawet do zera.

Trzeba tu dodać jeszcze jeden istotny ekonomicznie parametr. Efektywność urządzeń Therma V wynosi 3:1, co oznacza, że 1 kW energii elektrycznej wykorzystywany jest do wyprodukowania 3 kW energii cieplnej.

Pompy ciepła mogą być montowane w nowych budynkach, ale też podłączane zamiast dotychczasowych źródeł ciepła w starych instalacjach. Nasze grzejniki czy podłogówki pozostają w użyciu, zmienia się jedynie to, że zamiast kotła (np. gazowego) korzystamy z pompy ciepła.

Pompy ciepła mogą używane zamiast dotychczasowych źródeł ciepła
Pompy ciepła mogą używane zamiast dotychczasowych źródeł ciepła © materiały partnera | LG

System kontroli ogrzewania

Niezależnie od tego, jakie posiadamy źródło ciepła w domu, warto się zastanowić, w jaki sposób jest ono wykorzystywane i czy na pewno w efektywny. Czy nie jest przypadkiem tak, że ogrzewamy wszystkie pomieszczenia, bez względu na to, czy ktoś z nich korzysta? Albo – że grzejemy nawet wtedy, gdy nie ma nas w domu?

Z tego powodu warto zainwestować w proste systemy pozwalające na kontrolę ogrzewania. Składają się one z czujników temperatury umieszczanych w pokojach oraz siłownikach-regulatorach na grzejnikach. Jeśli korzystamy z aktywnego ogrzewania podłogowego – możemy mieć moduł przystosowany do takiej instalacji. Całość kontrolowana jest za pomocą centralki podłączonej np. do kotła gazowego. Temperaturę można ustawić oddzielnie dla każdego pomieszczenia i według dowolnego harmonogramu. Dzięki temu rozwiązaniu zużywamy tylko tyle ciepła, ile rzeczywiście potrzebujemy, a opłaty idą w dół.

W tym miejscu warto również wspomnieć o wpływie temperatury ustawionej w domu na rachunki. Nie jest dobrym nawykiem utrzymywanie jej na zbyt wysokim poziomie. Każdy ma własny próg komfortu, ale przy jego określaniu może się nam przydać informacja, że średnio 1 stopień mniej to nawet o 5 procent niższy rachunek.

Pieniądze przeciekają przez okna

Na koniec jeszcze jedna istotna rada – sprawdź swoje okna. I nie chodzi tutaj o to, by je jakoś specjalnie dodatkowo uszczelniać. Nowoczesne okna mają zwykle wysoki współczynnik efektywności cieplnej, ale każde z nich można odpowiednio regulować.

Ustawia się głównie siłę, z jaką okno jest dociskane do ramy. Przed zimą warto się zainteresować, czy da się je docisnąć mocniej, dzięki czemu mniej ciepła będzie uciekać. Można to zrobić samemu, wyszukując odpowiednie instrukcje choćby na YouTube.

Jeśli dodatkowo mamy w oknach żaluzje bądź rolety – te warto zasłaniać je na noc. Stanowią bowiem dodatkową barierę dla uciekającego ciepła i pozwalają na zmniejszenie jego strat o kolejne kilka procent.

Ziarnko do ziarnka…

Każdy z powyższych sposobów (może poza wykopaniem studni, pompą ciepła i fotowoltaiką) sam w sobie nie spowoduje istotnych zmian na rachunkach. Jednak zastosowanie się do możliwie największej liczby tych porad może sprawić, że nadchodzący sezon grzewczy nie będzie takim koszmarem dla portfela, jak to wynika z aktualnych prognoz ekonomicznych.

Źródło artykułu:WP Tech
Komentarze (11)