Na stres w pracy sztuczna inteligencja. Przełomowa metoda polskiego przedsiębiorcy
Jak poradzić sobie ze stresem w pracy? Jest na to wiele sposobów, ale Wojtek Ozimek postanowił wykorzystać sztuczną inteligencję. Jego projekt jako jeden z niewielu europejskich dostał się do międzynarodowego konkursu o milionowej stawce. Opowiada o nim specjalnie dla WP Tech.
09.11.2018 | aktual.: 11.11.2018 12:37
Grzegorz Burtan, Wirtualna Polska: Stres w pracy - każdy to zna. Do tej pory magicznych wynalzków na to nie było. Czy coś w tym temacie może zdziałać sztuczna inteligencja?
Jak w przypadku wielu pytań, tego typu prawdziwa odpowiedź brzmi "to zależy". Jeśli nie mamy do czynienia z sytuacją patologiczną - czyli toksyczne warunki, nieludzki szef i tak dalej, to może. Mówimy więc o normalnych firmach, zarządzanych zgodnie z regułami sztuki, które chcą zmienić podejście do pracownika. Oraz o dużych zespołach ludzi, ponieważ w małych i średnich zespołach to co miałoby robić AI (sztuczna inteligencja - przyp. red.), może zrobić po prostu dobry szef.
Czyli o jakich zespołach mówimy?
Rozproszonych zespołach z kilkuset, kilku tysiącami osób. Do tej grupy należy większość dużych sieci sprzedaży.
Jak to by się miało odbywać?
Zgodnie z teorią Roberta Karaska, stres w pracy (o ile odrzucimy sytuacje skrajne) w dużym stopniu opiera się na braku balansu pomiędzy wyzwaniami, które stawia nam praca, a kontrolą nad tymi wyzwaniami. Na przykład - dostajemy do realizacji duży cel, ale nie wiemy jak do tego podejść. Mamy wyzwanie, ale nie mamy kontroli.
I jak pomoże sztuczna inteligencja?
Sztuczna inteligencja, a w zasadzie maszynowe uczenie się, może nam pomóc w trzech obszarach.
*Zobacz Też: "Pseudo-AI", czyli jak markuje się nowoczesność *
Ok, to pierwszy.
Dostosowując duże wyzwanie do specyfiki danej osoby. Czyli dzieląc je na kawałki zgodne z dotychczasową historią pracownika. Jak w grach komputerowych. Doświadczony gracz walczy z mocnymi przeciwnikami, niedoświadczony dostaje prostsze zadania.
Drugi.
Analizując poziom stresu - bo nawet najlepszy gracz może mieć zły dzień. Stres możemy dzisiaj analizować na wiele sposobów: od deklaratywnego (ankiety) do obiektywnego (ciśnienie krwi, emocje w głosie itp.)
I trzeci.
Odpowiednio dystrybuując nagrody.
Nagrody?
Tak. Nagradzanie zmienia nasze zachowanie. Jest to podstawa psychologii behawioralnej. Nagroda mówi naszemu mózgowi, że dane działanie jest opłacalne. Taką nagrodą jest na przykład "lajk" na Facebooku czy pochwała od rodzica. Ale jest nią też premia w pracy. Obecnie mówi się coraz częściej o natychmiastowej gratyfikacji (ang. instant gratification). Nagrodzenie bezpośrednio po wykonaniu działania może utrwalać zachowanie.
Teraz wszystko musi być "na teraz".
Dochodzimy tutaj do ekonomii behawioralnej. Jak nagradzać, żeby uzyskiwać cel biznesowy? Z jakich metod korzystać? Mamy dwie strony – kupującego określone zachowanie (pracę) i sprzedającego (pracownika). Jak w każdej ekonomii.
Możemy też na to spojrzeć prościej - nagradzanie to także sygnał zwrotny, że postępujemy właściwie. A sygnał zwrotny daje poczucie kontroli, czyli coś co znowu pojawia się w modelu Karaska. Na przykład robię coś, dostaję pochwały, lub kasę więc widzę, że mam nad tym kontrolę. Czuję, że idę we właściwym kierunku. Bardzo często w typowych zespołach tego rodzaju informacji brakuje. Szefowie często nie potrafią chwalić, a systemy premiowe działają zbyt wolno – nagradzają zbyt późno. A tutaj potrzebujemy szybkiego wzmocnienia.
To wynika ze zbyt dużych zespołów?
Nawet najlepszy szef nie może indywidualnie pochwalić każdego w zespole kilkudziesięciu, kilkuset osób. A AI może. Możemy dla każdego zrobić "personalizowanego szefa", który podpowiada kolejność zadań, nagradza za nie, dostosowuje dzienny plan do naszego poziomu stresu czy zmęczenia. Co więcej może to robić niestrudzenie dla wieloosobowych i rozproszonych zespołów.
Z tym rozwiązaniem bierzecie udział w konkursie IBM Watson AI XPRIZE?
Nie tylko w tym, ale ten jest największy. XPRIZE to fundacja zajmująca się konkursami dotyczącymi przełomów w nauce. Dzięki niej odbyły się pierwsze prywatne loty w kosmos. To konkurs o dużym prestiżu, chociaż nasze szanse były i są dość małe. W konkursie wystartowało 680 zespołów z całego świata, często powiązanych z dużymi uczelniami. W Radzie Programowej zasiadają szefowie rozwoju Google, IBM czy Microsoft. Każdy z etapów wiąże się z publikacją naukową.
Do pierwszej rundy przeszło 141 zespołów a do drugiej 59, w tym tylko 11 z Europy i jeden z Polski – my.
Ile rund jeszcze przed Wami?
Dwie. Finał odbędzie się w 2020 roku w San Francisco. Oczywiście jeśli przejdziemy dalej.
Jaka jest nagroda?
5 mln dolarów, ale konkurs daje nam dużo więcej w innych obszarach. Mogliśmy pokazywać swoje rozwiązanie podczas Intelligent Health w Bazylei czy World AI Summit w Amsterdamie. Mamy także kontakt z inwestorami i klientami zagranicznymi. To więcej niż potencjalna kasa z nagrody.
Dzisiaj nagrodą jest sam udział w konkursie. Dzięki niemu mamy nowych klientów, rozwijamy nasze rozwiązanie (nie jest to system tylko dla konkursu) oraz mamy widoczność na poziomie świata. Można powiedzieć, że swoją nagrodę już odebraliśmy.
Zobacz Też: Polski filozof o relacji człowiek-maszyna
Jak oceniacie swoje szanse? Co jeśli przegracie?
Szanse oceniamy realistycznie, czyli tak, że każda następna runda jest cudem. Rywalizujemy z naprawdę mocnymi zespołami w obszarze AI, zajmującymi się zagadnieniami takimi jak cyberprzestępczość, walka z zatruwaniem środowiska czy leczenie chorób przewlekłych. Do tego jako firma finansujemy nasz udział samodzielnie, rozwijając przy okazji nasz biznes. Biorąc to pod uwagę, już dzisiaj będąc wśród 10 proc. firm, które zostały czujemy się zaszczyceni. No i walczymy dalej. Zobaczymy jak będzie.
Czy dojście do tego miejsca w konkursie wynika z technologii, którą oferujecie?
Myślę, że dojście do tego miejsca, w którym jesteśmy wynika z rangi problemu. Stres w pracy to jeden z głównym problemów dzisiejszego życia. Mówię tu o krajach rozwiniętych. Polecam raporty WHO (World Health Organization). Wynika z nich, że rocznie UE tracie na stresie w pracy 265 mld euro. To jest niewyobrażalna kwota - 3-4 proc. PKB. A za tym kryją się realne dramaty: wypalenie zawodowe, choroby serca, depresje, złamane kariery i życie rodzinne. I nie mówimy tutaj o krajach trzeciego świata, ale normalnych gospodarkach i normalnych firmach. Z "socjałami", działami HR i tak dalej.
Technologia jest na drugim miejscu. Tutaj mamy swoje podejście, które uważamy za innowacyjne. Opiera się ono o procesy Markowa, drzewa decyzyjne i kilka innych, ciekawych narzędzi maszynowego uczenia się. Ale nie to jest kluczem.
A co jest kluczem?
Kluczem jest możliwość personalizacji zadań w pracy przez AI. Czyli dostosowywania pracy do Twoich możliwości, ambicji, poziomy stresu w taki sposób, aby "wilk był syty i owca cała", czyli żeby zespoły realizowały celem swoich firm przy minimalnym wypaleniu zawodowym. I żeby w długim terminie rozwijać zarówno ludzi, jak i organizację. To jest nasza wizja, niezależnie czy wygramy konkurs, czy nie.