MWC 2010: z żyroskopem w wirtualne światy

Na 3,2-calowym ekranie komórki stoisko targowe firmy Qualcomm zamienia się w wirtualny świat: trójwymiarowo modelowane ściany, wykładane kafelkami podłogi przy poruszaniu smartfonem przesuwają się i wywołują wrażenie spoglądania przez małe okno w inny, wirtualny świat.

MWC 2010: z żyroskopem w wirtualne światy
Źródło zdjęć: © heise-online.pl

Niesamowicie precyzyjną i zgraną w czasie synchronizację między położeniem smartfonu a wirtualną przestrzenią oglądający zawdzięcza mikrosystemowi stworzonemu przez amerykańską firmę InvenSense, której producent chipów Qualcomm jako partnerowi inwestycyjnemu udostępnił część własnej powierzchni wystawowej. InvenSense specjalizuje się w technologii żyroskopowej, którą dysponują np. rozszerzenia Wii Remote MotionPlus i niektóre nawigatory samochodowe TomToma.

Obraz
© Dzięki jednostce przetwarzania ruchu (Motion Processing Unit) smartfon staje się oknem na wirtualne światy (fot. heise-online.pl)

Na targach MWC firma zaprezentowała żyroskop MPU-3000. W odróżnieniu od systemów wbudowanych w MotionPlus i nawigacji TomTom rejestruje ruch względem osi X, Y i Z. Aby wychwycić najdrobniejsze poruszenie inżynierowie z InvenSense połączyli zintegrowany układ mikroelektromechaniczny (MEMS) o rozmiarach 4×4×0,9 mm z cyfrowym czujnikiem przyspieszenia i takim kompasem. W ten sposób jednostka przetwarzania ruchu (Motion Processing Unit) jest precyzyjniejsza i szybsza niż w przypadku kombinacji czujnika przyspieszenia i cyfrowego kompasu, którą znajdziemy np. w urządzeniach iPhone czy Google Nexus One. Aby to zademonstrować, podczas targów firma InvenSense umieściła układ w smartfonie G1 z Androidem i stworzyła na jego potrzeby wirtualny pokój, który można przemierzać i eksplorować
przez zmianę położenia telefonu.

Obraz
© Na powierzchni 1 cm kwadratowego firma Invensense zintegrowała żyroskop, czujnik przyspieszenia i kompas (fot. heise-online.pl)

MPU-300. można wykorzystywać nie tylko do wirtualnych przechadzek i gier 3D. Mike Housholder z IvenSense pokazuje, jak za pomocą prostych ruchów można sterować smartfonem: kiedy przy naciśniętym trackballu przechylamy aparat na bok, kursor ustawia się nad wybraną ikoną. Kiedy przekręcamy go przy uruchomionej przeglądarce zdjęć, telefon przewija podgląd miniatur w galerii zdjęć – zależnie od kąta nachylenia odbywa się to wolniej albo szybciej. Kiedy telefon jest odchylany do tyłu, uruchamia się powiększenie obrazu. Kiedy zaś kreśli się ręką w powietrzu literę "c", otwiera się aplikacja aparatu. Interfejs reaguje przy tym bardzo szybko. Aby uruchomić konkretną aplikację, wystarczy puknięcie w dowolnym miejscu na obudowie. "Można się obejść bez ekranu dotykowego" – uważa
Housholder.

Zintegrowany żyroskop można także wykorzystać do blokad urządzeń bazujących na biometrii: w celu odblokowania użytkownik musi się w powietrzu podpisać – to rewelacyjna alternatywa dla PIN-ów, nawet jeśli takie wymachiwanie smartfonem w powietrzu miałoby wywoływać zdumienie osób w pobliżu. Housholder jest przekonany, że różnych zastosowań może być bardzo wiele i przytacza przykład rzeczywistości rozszerzonej (augmented reality), która obecnie jest niezwykle popularnym tematem w branży smartfonów. Aplikacje dla urządzeń przenośnych takie jak Layar czy Wikitude na iPhone’ach i smartfonach z Androidem wyświetlają informacje powiązane z geolokalizacją bazując na "żywym obrazie" pochodzącym z obiektywu kamery. Ze względu na niedoskonałości programy te nie działają jednak zbyt płynnie ani nie są dokładne, co ma się zmienić na lepsze dzięki systemom InvenSense.

Dla producentów smartfonów mikroukład jest atrakcyjny: można go umieścić w każdym aparacie. Poza tym ma być o wiele tańszy od konkurencyjnych mechanizmów tego typu. Firma liczy, że jeszcze przed planowaną premierą rynkową w trzecim kwartale 2010 roku przy produkcji masowej uda się osiągnąć cenę układu wynoszącą poniżej 4 dolarów – uważa Housholder.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)