Microsoft interesuje się... Cyanogenem!

Microsoft interesuje się... Cyanogenem!

Microsoft interesuje się... Cyanogenem!
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
31.08.2014 11:23, aktualizacja: 01.09.2014 14:06

O CyanogenMod słyszał każdy, kto choć trochę interesuje się zaawansowanym wykorzystaniem systemu Android i związanymi z tym modyfikacjami. Ale co ma z tym wszystkim wspólnego Microsoft?

Android rządzi. Według różnych danych około 80 proc. używanych obecnie na świecie smartfonów pracuje właśnie z nim na pokładzie. A raczej z mrowiem wersji tego systemu, wraz z jeszcze większą liczbą modyfikacji, jakie dokładają poszczególni producenci smartfonów. Modele z czystym Androidem albo pracujące pod kontrolą Androida z modyfikacją Cyanogena to rzadkość.

I w tym właśnie leży problem, ponieważ producenckie wersje Androida niosą ze sobą wiele ograniczeń i równie wiele niepotrzebnych, uszczęśliwiających użytkownika na siłę dodatków. Do tego dochodzą kolejne aplikacje dokładane przez operatorów komórkowych. Od nadmiaru szczęścia aż zęby bolą.

Nic dziwnego, że jeśli dodamy A (popularność systemu Android) do B (ograniczone możliwości modyfikacji różnych wersji tego systemu) to wychodzi z tego C - CyanogenMod to w dzisiejszych czasach poważna sprawa. Nie tylko dla świadomych użytkowników smartfonów, ale również dla wielkich firm softwarowych, które zaczęły się mocno interesować nakładką.

Ale Microsoft? Na pierwszy rzut oka trochę mu z Cyanogenem nie po drodze, bo przecież najlepiej byłoby, gdyby Android wymarł, a w świecie smartfonów niepodzielnie zapanowały okienka. Ale jeśli zastanowimy się głębiej, zwłaszcza w kontekście spotkania nowego prezesa Microsoftu z zespołem tworzącym CyanogenMod, to można znaleźć w niej głębszy sens.

Pierwsza kwestia polega na tym, że Microsoft, nad którym pieczę sprawuje Satya Nadella, jest Microsoftem nowym, otwartym. Jest firmą, która nie upiera się przy stosowaniu jedynie słusznego systemu operacyjnego, ale stara się zarabiać na dystrybucji innych produktów, takich chociażby jak pakiet Office. Produktów, które już teraz są udostępniane w Google Play, ale które mogłyby być mocniej zintegrowane z Cyanogenem i implementowane automatycznie smartfonom z zielonym robotem.

Druga sprawa to patenty. Tajemnicą poliszynela jest to, że Microsoft świetnie zarabia na Androidzie i każdy sprzedany egzemplarz telefonu z tym systemem oznacza dla niego całkiem niezły zysk z tytułu opłat patentowych. Być może chodzi więc o to, by zakupić i opatentować jeszcze kilka innych wartościowych rozwiązań programowych, zanim zrobią to inni.

Niestety ani Microsoft, ani ludzie od Cyanogena nie skomentowali w żaden sposób spotkania. Dlatego jedyny sposób na to, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej sprawy to uzbroić się w cierpliwość.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)