Mi-12: radziecki helikopter-kolos

W roku 1965 Rosjanie rozpoczęli projekt budowy śmigłowca Mil V-12. Niezwykła maszyna miała być odpowiednikiem największych samolotów transportowych, ale z możliwością pionowego startu i lądowania. W wyniku tych prac powstał największy śmigłowiec świata - nigdy później nie stworzono większego.

Obraz
Źródło zdjęć: © Groningen Airport-Eelde via wikimedia / GNU FDL 1.2

W połowie lat 60. w ZSRR zrodziła się nietypowa potrzeba - wojsko musiało znaleźć sposób na efektywne dostarczanie rakiet do silosów. Problem polegał na tym, że wiele z takich silosów znajdowało się w rejonach pokroju Syberii, z bardzo słabo rozwiniętą infrastrukturą drogową. Oczywiście można było użyć ogromnych transportowców, jak An-22 czy Ił-76. Samoloty te wymagały jednak dość długich pasów startowych, a o te było jeszcze trudniej niż o dobrej jakości drogi. Idealnym rozwiązaniem w tej sytuacji wydawał się śmigłowiec - wystarczyło tylko zbudować maszynę o odpowiednio dużym udźwigu.

Śmigłowiec Mi-12 był jak samolot z wirnikami

Radzieckie biuro konstrukcyjne Michaiła Mila podjęło się w 196. roku zadania skonstruowania maszyny zdolnej przenosić ciężkie ładunki na duże odległości. Pierwszy prototyp nazwano Mil V-12 i miał on być zdolny unieść co najmniej 30 ton ładunku (niemal tyle, co waży tramwaj). Ponieważ nie istniał w owym czasie silnik, który byłby zdolny unieść gigantyczną maszynę na pojedynczym wirniku, konstruktorzy zdecydowali się na zastosowanie dwóch silników ze śmigłowca Mi-6, rozmieszczonych po obu stronach wielkiego V-12. Takie rozwiązanie miało jeszcze jedną zaletę - wszelkie dodatkowe elementy, jak przekładnie, połączenia i inne elementy silnika już istniały i nie trzeba było projektować wszystkiego od nowa. Ponieważ wirniki umieszczono na przypominających skrzydła stelażach po bokach olbrzymiego, niemal samolotowego kadłuba, Mil V-12 nazywany był "śmigłowcowym" odpowiednikiem An-22. Co ciekawe, nigdy wcześniej, ani później biuro konstrukcyjne Mila nie stworzyło śmigłowca o takim układzie wirników.

Mi-12 - zdobywca rekordów

Prototyp wzniósł się w powietrze po raz pierwszy 2. czerwca 1967 roku. Nie uniósł się jednak na znaczą wysokość. Zawisająca nisko nad ziemią maszyna była targana kilkakrotnie wstrząsami, co doprowadziło do nagłego przyziemienia i uszkodzenia jednego z kół. Te niewielkie uszkodzenia zostały wykorzystane w celach propagandowych przez zachodnią prasę, która opisywała je jako bardzo poważne, a czasami wręcz jako katastrofę. Kilka lat później stworzono drugi, ulepszony prototyp, który wzbił się w powietrze w 1973 roku.

Maszynom Mil V-1. udało się ustanowić wiele rekordów, które do dziś pozostają niepobite. Między innymi V-12 dzierży rekord udźwigu przez śmigłowiec - uniósł 44205 kg na wysokość 2255 m oraz tytuł największego na świecie śmigłowca, jaki kiedykolwiek wzbił się w powietrze. Radzieccy konstruktorzy zostali nawet uhonorowani prestiżową nagrodą Sikorsky'ego za osiągnięcia w dziedzinie technologii tworzenia śmigłowców. Co ciekawe nagroda ta przyznawana jest przez amerykańską organizację non-profit.

Nikt nie chciał Mi-12

Gdyby Mil V-1. wszedł do służby, nosiłby oznaczenie Mi-12. Siły Powietrzne ZSRR nigdy się jednak nie zdecydowały na zakup maszyn. Powodów tej decyzji było wiele, ale głównym była zmiana strategii obronnej kraju, zgodnie z którą przenoszenie bardzo ciężkich rakiet w niedostępne rejony Rosji nie było już konieczne. Mi-12 był przy tym bardzo drogi, a wszelkie pozostałe zadania transportowe z powodzeniem mogły wykonywać śmigłowce Mi-6 i Mi-26. Potężny, radziecki kolos został więc ostatecznie pokonany przez swoich mniej spektakularnych, lecz tańszych i równie funkcjonalnych braci. Tytuł największego śmigłowca świata pozostanie jednak przy Mi-12 jeszcze przez długie lata, jeśli nie na zawsze.

Wybrane dla Ciebie
Rosjanie chwalą "nową" rakietę. Pamięta tragedię WTC
Rosjanie chwalą "nową" rakietę. Pamięta tragedię WTC
Nowe badania zmieniają ich obraz. Co naprawdę jedli neandertalczycy?
Nowe badania zmieniają ich obraz. Co naprawdę jedli neandertalczycy?
"Latająca bomba" Hitlera. To prekursor dronów-samobójców
"Latająca bomba" Hitlera. To prekursor dronów-samobójców
Niemiec o wojnie w Ukrainie. "Będę walczyć do końca"
Niemiec o wojnie w Ukrainie. "Będę walczyć do końca"
Chińczycy będą chronić swoje jednostki. Pokazali czym
Chińczycy będą chronić swoje jednostki. Pokazali czym
Eksperci ostrzegają: USA z lukami w obronie. Wskazali słaby punkt
Eksperci ostrzegają: USA z lukami w obronie. Wskazali słaby punkt
Odmawiają Izraelowi. Wydadzą pieniądze inaczej
Odmawiają Izraelowi. Wydadzą pieniądze inaczej
Polują na ukraińskie drony. Chcą zrobić nieskuteczną broń skuteczną
Polują na ukraińskie drony. Chcą zrobić nieskuteczną broń skuteczną
Rosjanie użyli nowych bomb. Zostały one znacząco zmodyfikowane
Rosjanie użyli nowych bomb. Zostały one znacząco zmodyfikowane
Ta bakteria "udaje martwą". NASA przypadkiem wysłała ją na Marsa
Ta bakteria "udaje martwą". NASA przypadkiem wysłała ją na Marsa
Wsparcie dla Talibów. Przychodzi od sojusznika Putina
Wsparcie dla Talibów. Przychodzi od sojusznika Putina
Inspirowali się Rosją. Korea przedstawia swój odpowiednik
Inspirowali się Rosją. Korea przedstawia swój odpowiednik