Masowe pozwy o nielegalne rozpowszechnianie filmów
Organizacja US Copyright Group w imieniu niezależnych studiów filmowych pozywa 20 000 użytkowników sieci P2P o naruszenia prawa autorskiego. 30 000 kolejnych osób ma być ściganych w ciągu najbliższych pięciu miesięcy.
Takie informacje podaje magazyn "Hollywood Reporter", który opublikował również treść pozwu (PDF) spółki Boll Kino o niezgodne z prawem rozpowszechnianie filmu Far Cry Uwe Bolla. W innych przypadkach chodzi o nielegalne współdzielenie tytułów takich jak Steam Experiment, Uncross The Stars albo Call of the Wild 3D.
US Copyright Group, która prowadzi witrynę SaveCinema.org, to –. według własnych deklaracji – zespół prawników wyspecjalizowanych w egzekwowaniu praw autorskich i ochronie własności intelektualnej. Członkowie grupy wychodzą z założenia, że jeśli tylko będzie się orzekać wystarczająco wysokie kary finansowe wobec osób dzielących się nielegalnie filmami chronionymi prawem autorskim, te nigdy więcej nie przyczynią się do nieautoryzowanego rozpowszechniania plików.
Potencjalnych klientów z branży filmowej US Copyright Group chce przyciągać swoim modelem biznesowym: poszkodowani muszą jedynie wydać zlecenie wyegzekwowania odszkodowań. Firma wraz z partnerami technicznymi obserwuje wówczas aktywność osób współdzielących pliki, ustala ich adresy IP i składa w sądzie wnioski o wydanie danych osobowych. Po ich otrzymaniu kontaktuje się z osobą łamiącą prawa autorskie, negocjuje "racjonalne" sumy odszkodowań –. a następnie wysyła czeki wytwórniom filmowym. Klient nie płaci za usługę, a na dodatek może się spodziewać "działania na skalę masową".
Wszystko wskazuje na to, że firma jest wspierana przez brytyjskie przedsiębiorstwo GuardaLey. Według Thomasa Dunlapa – założyciela współpracującej z US Copyright Group kancelarii Dunlap, Grubb & Weaver (DGW)
–. GuardaLey opracowała metodę, która pozwala na obserwowanie pobierania filmów w sieciach P2P w czasie rzeczywistym. Partner DGW – Jeffrey Weaver – mówi, że po udanych testach w Europie chodzi o to, aby "uruchomić strumień dochodów" także dla amerykańskiej branży filmowej. BitTorrent miałby być zmonetaryzowany jako alternatywny kanał dystrybucji.
W USA nie istnieje łatwa w przeprowadzeniu procedura uzyskiwania danych o użytkowniku kryjącym się za adresem IP. US Copyright Group i jej współpracownicy muszą więc najpierw występować przeciwko osobom nieznanym i uzyskiwać w sądzie tytuł prawny do pozyskiwania takich danych. Przynajmniej jeden dostawca łączy okazał wolę współpracy, z własnej inicjatywy przekazując 71 nazwisk i adresów swoich klientów. Otrzymali oni listy z propozycją zawarcia ugody; osiem osób zaakceptowało ofertę.
wydanie internetowe www.heise-online.pl