Marsz Niepodległości 2019 w oparach smogu z rac. Wykryły to czujniki jakości powietrza
Ulicami Warszawy przeszedł X Marsz Niepodległości. Zgodnie z niepisaną tradycją, uczestnicy świętowali również za pomocą rac i innych środków pirotechnicznych. Alarmujące wyniki pokazywały w tym czasie sensory jakości powietrza.
Na warszawskim Śródmieściu, gdzie zgromadzili się uczestnicy, ok. godz. 16.00 można było zaobserwować wzrost stężenia szkodliwych związków chemicznych do ponad 300 proc. normy - wynika z danych airly.eu.
Później smogowa chmura przeniosła się w bezpośrednie okolice Mostu Poniatowskiego, by finalnie zostać zepchnięta przez wiatr w stronę prawego brzegu Wisły. Na godz. 23.00 jej negatywne skutki odczuwają najbardziej mieszkańcy Pragi-Południe.
Lokalny folklor
Pomimo licznych apelów ze strony władz i służb porządkowych, uczestnicy Marszu Niepodległości nie chcą z pirotechniki rezygnować. Można by rzec, że stała się ona elementem lokalnego folkloru, a różnego rodzaju ładunki hukowo-błyskowe odpalają już nie tylko najbardziej zagorzali narodowcy.
Drobną pirotechnikę znaleźć można nawet na straganach na trasie przemarszu, z czego uczestnicy chętnie korzystają. W efekcie zewsząd sypią się petardy i race.
Jedna z nich, zrzucona z Mostu Poniatowskiego, doprowadziła do przypadkowego podpalenia zaparkowanej nieopodal ciężarówki.