Mają ledwo 30 lat, ale w oczach młodszych są dziadkami. Memy tłumaczą wszystko
Millenialsi memami wyśmiewali pokolenie swoich rodziców, teraz sami są obiektem żartów. Młodsi od nich bezlitośnie wytykają im, że mentalne się zestarzeli, choć ledwo weszli w dorosłość.
31.08.2018 | aktual.: 03.09.2018 12:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Oj panie, kiedyś to było!" - ten prześmiewczy tekst w ostatnim roku zrobił oszałamiającą karierę wśród moich rówieśników. Czyli ludzi, którym trzydziestka zaczyna powoli majaczyć na horyzoncie, albo niedawno właśnie weszli w czwartą dekadę swego życia. Obiektem żartów jest oczywiście pokolenie naszych rodziców, ludzi urodzonych w latach 50. i 60., którzy uwielbiają idealizować czasy swojej młodości.
Zgredzi nic nie kumają
W USA na to pokolenie mówi się "baby boomers" - urodzeni po wojnie, dorastali w momencie sporej prosperity. W przeciwieństwie do naszych rodziców, którym w PRL-u w analogicznym okresie wiodło się zazwyczaj trudno. Łączy ich jednak jedna transatlantycka cecha: miłość do tego, co było.
W końcu wtedy nie było wielu rzeczy, które teraz są na porządku dziennym. Zamiast komórek wołało się z okna, nie było hamburgerów, tylko schabowy z ziemniakami i omastą, a chłop to był chłop i szedł do woja, a nie chodził w rurkach i nosił długie włosy. I dzieci bawiły się w piaskownicy, a nie siedziały przed komputerami. Celowo wyolbrzymiam, naśladując retorykę starszej generacji, którą nieraz słyszałem.
My wiemy już jednak, że filtr sentymentu pewne rzeczy zniekształca, krawędzie wycina, a chropowatości wygładza. Wiemy, że nie wszystko było tak różowe w społeczeństwie. Ówcześni celebryci, jeśli dalej działają, raczej kojarzą nam się z odcinaniem kuponów i rachitycznym wykonaniem hitu sprzed 40 lat na deskach któregoś z letnich festiwali, a nie muzycznym ideałem. Po prostu to, co zachwycało naszych rodziców, w naszych oczach jakoś traci cały swój blask. Ot, przepaść pokoleniowa.
(Nie)młodzi ludzie
Ale my sami mamy swoje nostalgiczne miłostki. Zamiast "głupich gierek" na komórkę, to normalnie brało się GameBoya w rękę (albo częściej "Tetrisa" za 10 zł z bazaru), komplet baterii i jechało na wycieczkę. Ach, kiedyś to było… zaraz, dlaczego nagle staliśmy się naszymi rodzicami? Tę tendencję opisuje właśnie mem "30-Year Old Boomer", czyli trzydziestolatek o mentalności pokolenia baby boomerów.
Ulubione zajęcie baby boomera i trzydziestoletniego boomera - koszenie trawy w sobotę rano
Brzmi jak paradoks, ale seria obrazków pokazuje przede wszystkim wymianę pokoleniową, która w tym przypadku nastąpiła znacznie szybciej. Z późnych i środkowych millenialsów śmieje się pokolenie Z. Nie kręci ich retro, wolą grę w "Fortnite" i celebrytów, którzy częściej są jeszcze w ich wieku. No i najważniejsze - dojrzałe social media pokroju Facebooka czy Twittera są według nich dla zgredów. Młodzi wolą Instagrama i Tik Tok (dawne Musical.ly), które traktują jak oazy internetowego spokoju od swoich rodziców.
A trzydziestolatkowie już nie nadążają. Śledzą nowości na rynku gier, ale z przyjemnością wracają do tytułów z dzieciństwa - czy to na konsoli, emulatorze czy podczas dyskusji na Facebooku właśnie. Lubią hity z czasów szkolnych dyskotek, czasem ironiczne, czasem jest to czysta nostalgia i wspomnienia z sal gimnastycznych. Nie trafia też do nich trap, gatunek muzyki uprawiany dziś przez nastolatków z tatuażami na twarzy. Wolą gatunki i piosenki, które już znają. A o Tik Tok to już szkoda gadać. Sam zainstalowałem tę aplikację i - parafrazując hit z czasów moich rodziców - jest dozwolona do lat osiemnastu. Im będziesz starszy, tym trudniej będzie ci pojąć jej fenomen.
Krąg się domyka
Na koniec dochodzi do tego najbardziej banalna kwestia - prozy życia. "Trzydziestoletni boomerzy" mają już jakieś zobowiązania. Wchodzą w poważniejsze związki, małżeństwa, praca zajmuje coraz więcej czasu, zmienia się fizjologia, spada metabolizm, a i na głowie jakby mniej włosów. Czasem posiadają jakieś nieruchomości, częściej kredyty lub stałe spłaty za wynajem (o znacznie mniejszej wartości niż oryginalni baby boomerzy, swoją drogą). W oczach nastolatków trzydziestolatkowie po prostu dziadzieją i stają się tacy, jak ich rodzice. Z zapuszczonymi korzeniami i czasem brzuchami, w miarę ustabilizowanym i lekko monotonnym życiem. Do tego pijący energetyki bez cukru (kompromis między zdrowiem a byciem cool) i grający na giełdzie kryptowalut zamiast tradycyjnej.
Mem ten ma jednak to do siebie, że jest również dość autoironiczny. Nieprzypadkowo wykorzystano lekko zmodyfikowaną twarz Wojaka, znaną z serii obrazków skupionych na smutku, depresji i niepokoju. "Nieważne, ile wyciśniesz na ławeczce, nic nie powstrzyma tego, że łysiejesz" - głosi jeden z opisów przy obrazku trzydziestoletniego boomera, który zasypia obok pustych puszek Monstera. Pod płaszczem satyry z dojrzewania kryje się smutniejsza historia o tym, jak z tym procesem sobie radzić. Kopiując styl życia rodziców? Starać się być młodym na siłę i w oczach funkcjonować jako "stary-maleńki"? Trzydzieści lat to skomplikowany okres życia.