MacBook Air spadł z wys. 300 m. Działa?
MacBook Air pod względem nazwy wydaje się wręcz "stworzony do latania". Jedak wydaje się, że pewien pilot potraktował to określenie zbyt dosłownie.
11.02.2015 | aktual.: 12.02.2015 10:21
Śmiech śmiechem, ale oczywiście cała rzecz wydarzyła się przez przypadek – południowoafrykański pilot niechcący upuścił z kierowanej przez siebie awionetki nie tylko MacBooka Air, ale także licencję pilota i książkę lotów. Całe to towarzystwo spadło z wysokości ponad 300 metrów w glebę, z prędkością ponad 200 km/godz.
Notebook został znaleziony przez rolnika, który –. posługując się leżącą obok licencją pilota – znalazł właściciela na Facebooku i skontaktował się z nim. Stąd rada, że gdybyście kiedyś zamierzali zrzucać notebooka z samolotu, to koniecznie dołączcie do niego choć dowód osobisty czy wizytówkę.
MacBook Air... przeżył. Pilot okazał się równocześnie użytkownikiem portalu Reddit o nicku Av80r i właśnie tam podzielił się z innymi informacjami, że skończyło się na lekko zgiętej obudowie, pękniętym touchpadzie i zniszczonych wentylatorach. Ekran jest cały, a notebook po prostu dalej działa.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Porno.com sprzedane za zawrotną sumę