Ma 15 lat i został mistrzem świata w Excela. Kevin "wirtuozem" programu stał się w rok
Masz 15 lat. Część twoich rówieśników gra w "Fortnite", inni tańczą na Tik Tok, czyli dawnym Musical.ly, kolejna grupa rozkręca karierę na YouTubie. Ty tymczasem sumujesz tabelki w Excelu i zostajesz mistrzem świata w jego użytkowaniu.
09.08.2018 | aktual.: 10.08.2018 10:37
Microsoft Excel. Program stary jak świat. Niezbędnik większości uwikłanych w korpoświatku pracowników, urzędników, bankierów, finansistów. Dla niektórych zmora, dla większości pozycja obowiązkowa w zakładce "umiejętności" w tworzonym CV. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. O tym, że liczby rządzą światem, wiedzieli już starożytni. A program od Microsoft pozwala nimi odpowiednio zarządzać.
Jednak narzędzia biurowe wyszły już poza sferę pracy, stając się okazją do tego, by inni mogli się ze sobą zmierzyć. W czym? W zawodach, które wyłonią osobę najlepiej korzystającą z programów firmy z Redmond. Noszące nazwę Microsoft Office Specialist World Championship wydarzenie odbywa się co roku w mieście Orlando na Florydzie.
Ryzykowna gra
Rozgrywane od 17 lat zawody przyciągnęły w tym roku 760 tysięcy uczestników w wieku od 13 do 22 lat. Liczba urosła, bo w 2017 roku rywalizowało ze sobą 560 tysięcy chętnych na tytuł mistrza. A były to osoby wyselekcjonowane z regionalnych i krajowych konkursów, które odbywały się w trzech kategoriach: PowerPoint, Excel oraz Word.
W trakcie zawodów w Excela uczestniczy otrzymują plik. Zadanie jest jedno: na podstawie otrzymanych instrukcji muszą stworzyć jak najwierniejsze repliki przygotowanych wcześniej w programie plików. Czas nie jest istotny, najważniejsza w zadaniu jest dokładność.
Zwycięzca oczywiście może być jeden. Najlepiej znający meandry wybranej aplikacji otrzymuje tytuł mistrza świata i nagrodę w wysokości 7000 dolarów. Jak na konkursowe standardy to skromna kwota (producent gry "Fortnite" przeznaczył 100 mln dol. na jeden sezon rozgrywek). Ale przynajmniej nikt nie podważy później, że nie znasz się na pakiecie Office. Zresztą konkurs skierowany jest do młodych ludzi, więc taka gotówka i tak brzmi dobrze, kiedy ma się naście lat.
W tym roku tytuł i nagroda trafiły do Kevina Dimaculangana, piętnastoletniego Amerykanina. Chłopak okazał się najlepiej obyty z Excelem. I teraz czas na mocne zdziwienie. Jego przygoda z programem nie zaczęła się wtedy, kiedy ledwo odrósł od ziemi. Ani wtedy, gdy dostał swój pierwszy komputer. Excela na poziomie "turniejowym" zaczął uczyć się dopiero rok wcześniej, a jego motywacja była dość przyziemna.
Nauczyciel Kevina zaproponował klasie, że kto w najkrótszym czasie zdobędzie certyfikat potwierdzający biegłość w technologiach informacyjnych, ten otrzyma nagrodę – bezprzewodowy głośnik na Bluetooth piechotą nie chodzi. Rezolutny nastolatek zdecydował zdobyć "papiery" na Excela. W teście zdobył 1000 punktów na 1000 możliwych. I się zaczęło. Po certyfikacie "wymaksował" kolejny, ekspercki tym razem, egazmin. W ciągu roku osiągnął taką biegłość, że zaczął uczyć korzystania z programu Microsoftu swoich kolegów ze szkoły. Oraz innych nauczycieli.
Kwerendy to za mało
Dimaculangan sam potwierdził, że w kwestii Excela nie ma już za wiele do poznania i nauczenia się. Dlatego nie ma nic innego do roboty, jak zdobycie kolejnych certyfikatów i zostanie mistrzem PowerPointa. Zanim jednak to zrobi, chce udać się na wycieczkę do Świata Harry'ego Pottera w Universal Studio
Myliłby się jednak ten, który myśli, że Excel ma tylko "turniejowe" zastosowanie. Jego funkcjonalność wykracza znacznie intencje programistów. Tatsuo Horiuchi z Japonii, dziś 78-letni, w momencie przejścia na emeryturę postanowił oddać się pasji malarstwa. Od 2000 roku zamiast płócien i farb korzysta z możliwości i ograniczeń Excela, by tworzyć obrazy. Co ciekawe, Horuichi nie używał programu w trakcie swojej kariery. Dopiero poszukując swojego stylu zainteresował się programem, który zazwyczaj służy do tworzenia wykresów i tabelek.
Kogo jednak nie przekonują obrazy i malarstwo, może wykorzystać Excela do zabicia czasu i zagrania w gry. Tak, niektórzy tworzą przy pomocy równań prawdziwe małe dzieła sztuki cyfrowej rozgrywki. Można na przykład zagrać w Monopoly, które zostało wykonane całkowicie w programie Microsoftu. Twórca, Andrew Werner, spędził ponad pół doby na przeniesieniu planszówki do arkusza.
Z kolei Jordan Goldmeier wykorzystał możliwości Excela do przygotowania labiryntu 3D, w którym poruszamy się przy pomocy ustawionych wewnątrz arkusza strzałek. Całość robi naprawdę niesamowite wrażenie, zwłaszcza jeśli pomyślimy, czego użyto do przygotowania tego konceptu.
Pomysłowość nie zna granic. Nawet w czymś tak bardzo kojarzącym się z nudą i monotonią jak Excel.