Ludzie nie są gotowi na rewolucję technologiczną
09.08.2010 15:14, aktual.: 09.08.2010 15:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas odbywającej się po kalifornijskiej stronie jeziora Tahoe konferencji Techonomy jej uczestnicy zajmowali się tym, w jaki sposób technologie mogą stymulować rozwój gospodarczy. Szef Google'a Eric Schmidt podczas dyskusji panelowej ostrzegał, że społeczeństwo nie jest przygotowane na zmiany, które wiążą się z osiągnięciami technicznymi. Wcześniej jedynie nieliczni mieli dostęp do wiedzy, dzisiaj miliardy ludzi mogą korzystać z wiedzy całego świata w ich ojczystych językach.
Podczas odbywającej się po kalifornijskiej stronie jeziora Tahoe konferencji Techonomy jej uczestnicy zajmowali się tym, w jaki sposób technologie mogą stymulować rozwój gospodarczy. Szef Google'a Eric Schmidt podczas dyskusji panelowej ostrzegał, że społeczeństwo nie jest przygotowane na zmiany, które wiążą się z osiągnięciami technicznymi. Wcześniej jedynie nieliczni mieli dostęp do wiedzy, dzisiaj miliardy ludzi mogą korzystać z wiedzy całego świata w ich ojczystych językach.
Obecnie co dwa dni generowanych jest tyle danych, ile cała ludzkość utworzyła do 200. roku. A większą część z nich stanowią informacje użytkowników o nich samych. Jeśliby wystarczająco dużo z nich przeanalizować i powiązać ze sobą, za pomocą niewielkiego udziału sztucznej inteligencji udałoby się prognozować zachowanie poszczególnych osób.
Dostępność danych w wielu dziedzinach przyczyniła się do większego komfortu, a także do zmian społecznych, które jednak mają i swoją mroczną stronę obejmującą między innymi takie zjawiska jak kradzież tożsamości.
Według Schmidta społeczeństwo ze względu na daleko idącą anonimowość w Internecie nie jest w stanie poradzić sobie z tą sytuacją, której rozwój napędzają sami użytkownicy. Według jego opinii wykorzystywaniu możliwości technicznych w niewłaściwy sposób uda się zapobiec jedynie przez znacznie większą przejrzystość i zupełną rezygnację z anonimowości. Użytkownicy muszą też być pociągani do odpowiedzialności za swoje zachowania w Sieci. W świecie asynchronicznych zagrożeń zbyt niebezpieczny jest układ, w którym nie da się zidentyfikować użytkownika – powiedział Schmidt, postulując rozwiązanie w postaci swego rodzaju systemu DNS dla ludzi.
wydanie internetowe www.heise-online.pl