Legendy Polskie powracają. Zobacz film "Operacja Bazyliszek"

Za siedmioma marketami, za pięcioma parkingami, jeden z ostatnich Piastów wybiera się na ryby. Jest to Kołodziej, odgrywany przez Pawła Domagałę. Towarzyszy mu wuj, Eugeniusz Bardacha, którego gra Olaf Lubaszenko.

Sielską wyprawę na ryby przerywa jednak nagła wizyta specjalnego oodziału ABW do spraw zwalczania zjawisk paranormalnych.

- Pomysł legend zrodził się z potrzeby sprawdzenia, czy w polskim kinie jest w ogóle możliwa masowa rozrywka spod znaku science fiction. Gatunek ten jest w tej chwili głównym filarem rozrywkowego kina światowego, a w polskim kinie praktycznie nie istnieje. Wybór polskich legend jako tematu był naturalny. O ile na świecie opowiadanie na nowo mitów, baśni i legend ma długą tradycję, o tyle w Polsce przykłady można liczyć na palcach jednej ręki i nie dotyczą one kina - mówi reżyser filmów, Tomasz Bagiński.

Do tej pory ukazały się filmy "Smok", "Twardvsky" i "Twardovsky 2.0".

Jeśli nie pamiętacie wcześniejszych filmów z serii Legendy Polskie, to przed obejrzeniem "Operacji Bazyliszek" warto je sobie odświeżyć. Wtedy bez trudu zrozumiecie, skąd pod Warszawą bierze się Bazyliszek. Nie będziemy zdradzać szczegółów filmu - warto jednak wiedzieć, że nie kończy się on na napisach finałowych. Poczekajcie do samego końca, a dużo się wyjaśni.

- Potwory we współczesnej polskiej kinematografii pojawiają się bardzo rzadko, a nam zależało na stworzeniu Bazyliszka na miarę naszych czasów, który nie jest z tektury czy plastiku. Dlatego tej części animacji poświęciliśmy dużo uwagi. W efekcie powstało skrzyżowanie ptaka, gada i owada, żartobliwie przez nas nazywane “kurczakiem” – choć tak naprawdę to potwór, nad stworzeniem którego pracowało wiele osób, aby w możliwie najbardziej realistyczny sposób przedstawić postać, która zamienia ludzi w kamień – mówi Marcin Dyczak, dyrektor marketingu Allegro.

To, co spina wszystkie części Legend Polskich w całość, to diabły. Na końcu widzimy Rokitę rozmawiającego z Borutą o wydarzeniach z poprzednich odcinków. A sama "Operacja Bazyliszek"? Jak przystało na film w reżyserii Tomka Bagińskiego, jest napakowany efektami specjalnymi. Nie znajdziemy tam jednak eksplozji takich jak np. w filmie "Twardovsky".

"Operacja Bazyliszek" skupia się na szeroko rozumianej polskości. Eugeniusz Bardacha (Lubaszenko) jest jej wersją starszą - rubaszną, niestroniącą od butelki, nostalgiczną, brawurową. Kołodziej jest Polakiem bardziej nowoczesnym, stonowanym. Film jest kolejną udaną wariacją na temat słowiańskich wierzeń, choć nie jest już tak zaskakujący ani porywający jak pierwszy "Twardovsky".