Łazik Opportunity nadal nie odpowiada. Nie ma pewności, dlaczego
Od 10 czerwca bieżącego roku nie ma kontaktu z łazikiem Marsjańskim Opportunity. W wyniku trwającej kilka miesięcy burzy piaskowej, maszyna straciła zasilanie. Burza już minęła, a sygnału nadal brak.
Zaniepokojona amerykańska agencja kosmiczna próbuje nawiązać kontakt z łazikiem Opportunity. Bezskutecznie. Wczoraj udało się nawiązać kontakt z maszyną, ale jedynie wzrokowy. Został zauważony na zdjęciach satelitarnych wykonanych przez satelitę Mars Reconnaissance Orbiter.
Zadaniem satelity jest stałe wykonywanie zdjęć Czerwonej Planety w różnych regionach. Jednak od ostatniego tygodnia maszyna zajmuje się konkretnym punktem Marsa - Perseverance Valley, gdzie znajduje się łazik, i gdzie trwała długa burza pyłowa. Właściwie, to na Marsie nie było miejsca, na której nie trwała. Burza objęła rozmiarami całą planetę.
Raz dziennie, zamontowany w łaziku specjalny obwód bezpieczeństwa sprawdza, czy w akumulatorze znajduje się jakaś moc. Sygnału wciąż brak, a przecież powinien być. Maszyna jest zasilana światłem słonecznym, do którego podczas burzy nie miała dostępu. Ale promienie słoneczne już padają na Marsa, a mimo to, maszyna nie daje "znaków życia". O co chodzi?
Możliwe, że pył zbyt mocno przykrył ogniwa słoneczne. Niewykluczone jednak, że pojawił się problem z obwodem bezpieczeństwa, i w efekcie jakiegoś prostego błędu, cały łazik nie działa. NASA nie jest w stanie ustalić, w czym tkwi problem, więc pozostaje tylko czekać z nadzieją, że za kilka dni maszyna w końcu ruszy.
Jeśli doszło do najgorszego, i łazik nigdy już nie powróci do pracy, to i tak przetrwał znacznie dłużej, niż początkowo sugerowano. Misja Opportunity miała trwać zaledwie 90 dni, a tymczasem trwa już 14 lat.