Kradną energię, by wydobywać kryptowaluty. Opera wypowiada wojnę

Kradną energię, by wydobywać kryptowaluty. Opera wypowiada wojnę

Kradną energię, by wydobywać kryptowaluty. Opera wypowiada wojnę
Źródło zdjęć: © Fotolia
Adam Bednarek
22.12.2017 14:47

Wykorzystywanie naszych sprzętów, by potajemnie kopać dzięki nim kryptowaluty, to coraz powszechniejsze zjawisko. Ktoś bogaci się na naszej stracie. Opera chce powiedzieć temu “stop”.

Za wykorzystywanie naszych urządzeń do kopania kryptowalut odpowiedzialny jest specjalny skrypt. W teorii powstał po to, by administratorzy stron mogli za zgodą użytkowników wykorzystywać część mocy ich procesorów do kopania kryptowalut. W pewien sposób byłaby to zapłata za odwiedzenie strony, mniej irytująca niż np. wyświetlane reklamy.

W praktyce jednak skrypt instalowany jest po cichu, często nawet bez wiedzy administratorów strony. Cyberprzestępcy kradną energię użytkowników, o czym nikt nie wie. Często z pełną mocą, wpływając na to, że urządzenie zaczyna działać wolniej. Wystarczy wejść na taką stronę, by nagle sprzęt zaczął "mulić".

Zamknięcie strony, która zamienia komputer w wirtualny kilof, niekoniecznie musi być rozwiązaniem problemu. Już powstają tak sprytnie ukryte kody, które chowają się w miniaturowym wyskakującym okienku. I wskakują pod pasek zadań, przez co trudno jest je zauważyć. By namierzyć intruza, należy sprawdzić zużycie procesora i poszukać procesu, który pobiera dużo mocy.

Co gorsza, nie trzeba wejść na zaskryptowaną stronę, by stać się nieświadomym górnikiem. Żeby urządzenie zamieniło się koparkę kryptowalut, w argentyńskim Starbucksie wystarczyło, że połączy się z publicznym WiFi.

Opera chce pomóc bronić się użytkownikom przed takimi procederami. Przeglądarka już teraz oferuje możliwość blokowania reklam, a w wersji oznaczonej numerkiem 50 pojawi się blokada skryptów pozwalających kopać kryptowaluty. Funkcja będzie nosić nazwę NoCoin. Na razie dostępna jest jedynie w wersji beta.

Problem jest poważny, bo wykorzystanie pełnej mocy urządzenia może sprawić, że nie tylko wzrośnie rachunek za prąd. To może się nawet spalić! Nowe cyberzagrożenie, wirus o nazwie Loapi, zajmuje się wydobywaniem kryptowaluty. “Podczas naszego badania bateria testowanego smartfona ugotowała się w ciągu 48 godzin od momentu zainfekowania - donoszą badacze z Kaspersky Lab.

Wygląda na to, że teraz przeglądarki chcą przyciągać użytkowników nie tylko stabilnością i szybkością. Coraz większe znaczenie zaczyna odgrywać ochrona. Przypomnijmy, że Firefox zapowiedział, że Mozilli w przyszłości będzie wyświetlała informację o tym, że odwiedzana strona została zaatakowana przez hakerów i doszło do wycieku danych. Ma to sprawić, że użytkownicy zmienią swoje hasła i będą świadomi zagrożenia.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)