Korzystasz z P2P? W Polsce też mogą cię odciąć od Internetu

Francuska prezydencja w Unii Europejskiej chce poprzez dyrektywę unijną wprowadzić kontrowersyjne kary dla użytkowników korzystających w sieci wymiany plików przez Internet. Zgodnie z nowym projektem tzw. Pakietu Telekomunikacyjnego, regulującego kwestie związane z europejskim rynkiem telekomunikacyjnym, we wszystkich krajach Unii miałaby obowiązywać zasada "trzech ostrzeżeń", w najgorszych wypadkach skutkująca odcięciem użytkownikowi dostępu do Sieci. Francja ignoruje tym samym stanowisko Parlamentu Europejskiego, który już dwukrotnie opowiedział się przeciw wprowadzaniu do dyrektywy zapisów tak drastycznie naruszających swobody obywatelskie.

Korzystasz z P2P? W Polsce też mogą cię odciąć od Internetu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Przypomnijmy, iż we wrześniu br. Parlament Europejski zdecydowanie odrzucił plany wprowadzenia daleko idących restrykcji wobec internautów wymieniających się przez Sieci plikami chronionymi prawem autorskim, przewidujących m.in. odcinanie ich od Internetu. Tym samym PE po raz drugi na przestrzeni kilku miesięcy poparł propozycje europosła Guya Bono (nota bene - z Francji) , który proponował, aby ewentualne ograniczanie praw internautów następowało z poszanowaniem podstawowych praw obywatelskich.

Tymczasem francuski senat przytłaczającą większością głosów poparł propozycje rygorystycznych zmian w prawie, przewidujących wspomniane sankcje.

Losy proponowanych przez Francję zapisów mogą rozstrzygnąć się już 27 listopada - na ten dzień planowanie jest spotkanie ministrów telekomunikacji wszystkich państw członkowskich UE, którzy mają podpisać stosowne porozumienie polityczne. W serwisie ISOC Polska dostępna jest petycja - http://www.petycje.pl/3586, skierowana do polskiego ministra infrastruktury, w której autorzy apelują o jednoznaczne poparcie poprawek sugerowanych przez Parlament Europejski, a pominiętych przez francuskiego ustawodawcę.

Pozwów ciąg dalszy

Efekty nowych przepisów widać już teraz. Morpheus, LimeWire i Vuze zostały oskarżone przez przedstawicieli francuskiego przemysłu fonograficznego o naruszenie praw autorskich. Wyrok usłyszeli również właściciele serwisu SourceForge.net, na którym hostowana była aplikacja Shareaza.

"Vuze jest aplikacją kliencką, programem, który pozwala na korzystanie z pewnego protokołu sieciowego, bez względu na to, czy przekazywana treść jest legalna czy też nie. Rozpoznanie, czy dana kopia przechodząca przez naszą aplikację jest legalna, jest bardzo trudne i wymagałoby monstrualnych nakładów. Branży muzycznej zależy tylko na tym, by zniszczyć wszelki postęp. Nie zapobiegnie to piractwu, ale na pewno zniszczy takie firmy jak Vuze, które próbowały dać użytkownikom alternatywę o porównywalnej jakości" - mówi Gilles BianRosa, dyrektor generalny Vuze.

Kontrowersyjny artykuł 335-2-1 prawa DADVSI, m.in. grozi karą do trzech lat więzienia i do 300 000 euro grzywny wszystkim, którzy tworzą narzędzia "jednoznacznie" pozwalające na "naruszanie własności intelektualnej". Poza tym samo informowanie o tego typu programach jest również objęte sankcja karną.

Do tej pory brak jednoznacznych wytycznych, co do miejsca stosowania artykułu czyniły go nieużytecznym. W końcu sieć jest ponadnarodowa i trudno, aby francuski sąd ścigał kogoś spoza granic państwa. Jednak taka możliwość już istnieje dzięki orzeczeniu Tribunal de Grande Instance, które przyznało sądom prawo rozstrzygania sprawy pozwanych z całego świata, a tym samym i z Polski.

Źródło artykułu:idg.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)