Koronawirus w USA. Gigantyczny szpital przypłynął do Nowego Jorku

USNS "Comfort" to pływający szpital, który towarzyszy Siłom Zbrojnym USA podczas akcji zbrojnych z dala od wybrzeży USA. Okręt jest też wysyłany w rejony świata dotknięte kryzysami humanitarnymi. Ostatnim razem cumował w Nowym Jorku po ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku.

Na pokładzie USNS "Comfort" znajduje się 1000 łóżek dla chorych i 12 sal operacyjnych. W nadchodzących tygodniach i miesiącach będą one wykorzystane do leczenia chorych niedotkniętych koronawirusem SARS-CoV-2. Dzięki temu zwiększy się liczba wolnych łóżek w nowojorskich szpitalach, gdzie będą leczeni chorzy na COVID-19.

W USA obecnie jest najwięcej na świecie zdiagnozowanych przypadków chorych na COVID-19 - ponad 164 tys. Jednak sytuacja jest najgorsza właśnie w Nowym Jorku. Do 31 marca zanotowano tam aż 38 tysięcy przypadków zakażeń oraz 914 zgonów z powodu koronawirusa. Tamtejsze szpitale są przepełnione, a władze miasta stawiają tymczasowe szpitale polowe w słynnym Central Parku.

Okręt został zbudowany w 1976 roku, ale jako USNS "Comfort" służy od 1987. Wcześniej jednostka ta była... tankowcem. Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych kupiła dwa takie tankowce i przerobiła je na pływające szpitale. Drugi z nich jest rozlokowany na zachodnim wybrzeżu USA.

USNS "Comfort" ma 272 metry długości (to o 40 m więcej niż wysokość Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie), a na jego pokładzie znajduje się 1000 łóżek dla chorych, w tym: 500 dla lekko chorych, 400 dla wymagających natychmiastowej opieki, 20 dla dochodzących do siebie po operacji oraz 80 łóżek intensywnej terapii.

Dodatkowo na pokładzie pływającego szpitala znajduje się gabinet dentystyczny, 4 pracownie rentgenowskie, tomograf komputerowy, magazyn na 5000 jednostek krwi (czyli ok 2500 litrów krwi), apteka, gabinet okulistyczny oraz kostnica.