Koronawirus. Ozdrowieńcy po przejściu COVID-19 narażeni są na duże problemy
Koronawirus to ogromne zagrożenie, ale nawet osoby, którym udało się przetrwać COVID-19 wciąż są narażone na długoterminowe wyższe ryzyko zgonu i liczne problemy zdrowotne, jak wynika z najnowszych badań.
28.04.2021 07:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nasze badania wykazały, że u ozdrowieńców w ciągu sześciu miesięcy od zdiagnozowania COVID-19 ryzyko zgonu jest większe i rośnie wraz z cięższym przebiegiem choroby - wyjaśnił profesor Ziyad Al-Aly z Washington University of St. Louis w opisie badań opublikowanym na łamach Nature.
Do swoich wniosków zespół naukowców doszedł, analizując dane ponad 87 tys. osób, które chorowały na COVID-19 oraz grupy kontrolnej składającej się z 5 mln osób z federalnej bazy danych. To największe tego typu badanie, mające na celu określenie długotrwałych skutków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2.
- Nie jest przesadą stwierdzenie, że długoterminowe skutki COVID-19 będą w przyszłości stanowiły poważny kryzys zdrowotny w USA. - ostrzega badacz. - Biorąc pod uwagę fakt, że chorowało ponad 30 milionów osób, a długoterminowe skutki choroby są znaczące, efekty pandemii będziemy odczuwali przez lata, a nawet dekady.
Z badań wynika, że po przetrwaniu pierwszej infekcji COVID-19 (pierwsze 30 dni po diagnozie) jeszcze przez 6 kolejnych miesięcy ryzyko zgonu u ozdrowieńców jest zwiększone o 60 proc. w stosunku do reszty populacji. U osób, które w wyniku infekcji trafiły do szpitala - ryzyko to było jeszcze wyższe.
- Te zgony, spowodowane długoterminowymi skutkami infekcji, niekoniecznie są zaliczane do zgonów z powodu COVID-19. Wydaje się zatem, że obecnie podawana liczba zgonów, do których zalicza się jedynie zgony bezpośrednio po infekcji, to wierzchołek góry lodowej - dodał Al-Aly.
Problemy zdrowotne ozdrowieńców
Chociaż koronawirus atakuje przede wszystkim układ oddechowy, to naukowcy wykazali, że może wpłynąć na niemal każdy organ, co potwierdziły obserwacje prowadzone na ozdrowieńcach. Długoterminowe skutki stwierdzono w następujących elementach organizmu:
- układzie oddechowym (np. długotrwały kaszel, krótki oddech),
- układzie nerwowym (np. bóle głowy, problemy z pamięcią),
- zdrowiu umysłowym (np. depresja, problemy ze snem, niepokój),
- układzie metabolicznym (np. cukrzyca, wyższy poziom cholesterolu),
- układzie krążenia (np. palpitacje, nierównomierny rytm),
- nerkach (np. ciężkie uszkodzenie nerek),
- układzie krwionośnym (np. zakrzepy w nogach i płucach),
- skórze (np. wysypka),
- układzie mięśniowo-szkieletowym (np. bóle stawów, osłabienie mięśni),
- ogólnym stanie zdrowia (np.ogólne złe samopoczucie i zmęczenie).
Wśród analizowanych przypadków te objawy nie występowały jednocześnie, ale u większości osób pojawił się przynajmniej jeden lub kilka z nich. Zdecydowanie gorzej czuły się osoby hospitalizowane. Co więcej, ryzyko zgonu u hospitalizowanych ozdrowieńców po COVID-19 było o 50 proc. wyższe niż w przypadku pacjentów hospitalizowanych z powodu grypy.
- W porównaniu z grypą COVID-19 znacznie częściej pozostawia ślady w organizmie, zarówno jeśli chodzi o rozmiary ryzyka jak i skutki dla organizmu - wyjaśnił Al-Aly. - Zarówno ryzyko uszkodzeń i śmierci, jak i zakres organów i układów dotkniętych chorobą dalece wykraczają poza to, co obserwujemy w przypadku innych wirusowych chorób układu oddechowego.
Uczeni zauważyli, że część długofalowych objawów ustępuje z czasem, jednak wiele z nich utrzymuje się, prowadząc do ciągłego pogarszania się stanu zdrowia pacjenta. W kolejnych badaniach naukowcy chcą skupić się na wpływie wieku czy płci na występowanie długofalowych skutków COVID-19.