Kontrowersyjny wojskowy aerostat będzie latał nad Polską? Mieszkańcy się obawiają
Ogromny radar zamontowany na aerostacie ma powstać w gminie Ulanów (woj. podkarpackie). Wojsko chce użyć go do namierzania obiektów latających na odległość nawet kilkuset kilometrów. Byłby to pierwszy tego typu obiekt w Polsce, co pogłębia wątpliwości okolicznych mieszkańców.
10.09.2020 08:24
Ogromny aerostat wyposażony w wojskowy radar był w planie od kilku lat, jednak władze nie mogły zgodzić się co do lokalizacji nad którą, zawiśnie obiekt. Ostatecznie wybór padł na Kurzynę Wielką w woj. podkarpackim ze względu na najlepsze warunki taktyczno-techniczne postawione przez wojsko.
Wojsko jest dodatkowo zainteresowane zakupem 14 hektarów ziemi, chociaż posterunek aerostatowy wymaga jedynie powierzchni 200 na 300 metrów. Po co w takim razie wojsku tak duży teren? Przede wszystkim na budowę niezbędnych budynków. Sam posterunek aerostaty znajdowałby się bowiem kilka kilometrów na ziemią.
– W Polsce takiego posterunku jeszcze nie ma. W Kurzynie Wielkiej powstałby pierwszy tego typu obiekt – cytuje wypowiedź wojskowych tygodnik "Sztafeta". Niestety takie wyróżnienie raczej nie ucieszyło lokalnych mieszkańców. Wyrazili oni wątpliwości, czy rozwiązanie wybrane przez wojsko jest bezpieczne.
Na spotkaniu z mieszkańcami, które odbyło się 8 września, byli obecni, m.in. przedstawiciele Zarządu Wojsk Radiotechnicznych, Inspektoratu Sił Powietrznych czy 3. Sandomierskiego Batalionu Radiotechnicznego, w których strukturach będzie znajdować się posterunek aerostatu. Na spotkaniu nie zabrakło również przedstawicieli lokalnych władz.
Radary na aerostatach są wykorzystywane do obrony granic m.in. w USA. W Polsce o pierwszych planach ich użycia mówiono już w 2017 roku. Ich zaletą jest możliwość wykrywania zagrożenia nawet z kilkuset kilometrów, czego przykładem może być amerykański JLENS, którego zasięg wykrywania celów powietrznych wynosił ok. 540 km, a pojazdów – ok. 220 km.
Obawy mieszkańców gminy Ulanów mogą być jednak uzasadnione, ponieważ systemy wykorzystywane na aerostatach borykają się z wieloma problemami technicznymi. Nad wspomnianym amerykańskim JLENS-em stracono kontrolę, co ostatecznie przekonało Kongres do rezygnacji z użycia radaru.
Mimo to eksperci z całego świata zgadzają się, że rozwiązanie i tak daje lepsze efekty niż naziemne radary. Za przykład może posłużyć izraelski EL/M 2083, który może śledzić do 500 obiektów jednocześnie.