Kontrowersyjny Uber rozpoczyna działalność w Trójmieście

Kontrowersyjny Uber rozpoczyna działalność w Trójmieście
Źródło zdjęć: © https://www.uber.com/pl/cities/gdansk

25.06.2015 11:00, aktual.: 26.06.2015 15:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W czwartek o godzinie 11:00 rusza działalność Ubera w Trójmieście. Kontrowersyjny przewoźnik "wprowadza się" już do trzeciej polskiej aglomeracji. Wielu zwraca uwagę na fakt, że firma wykorzystuje lukę w prawie i stanowi - ich zdaniem – nieuczciwą konkurencję dla taksówkarzy. Kierowcy Ubera nie posiadają bowiem licencji taksówkarskiej. Klientów jednak to nie zraża i chętnie korzystają z usług przewoźnika, który prowadzi swoją działalność już w Warszawie i Krakowie.

Jak działa Uber? Należy na swoim smartfonie zainstalować aplikację i zarejestrować się. Następnie – po wprowadzeniu adresu, z którego rozpoczynamy podróż – zamawiamy kierowcę. Płatność odbywa się poprzez zaciągnięcie kwoty za przejazd z wcześniej zarejestrowanej karty. Firma na start kusi kodem promocyjnym „_ UBERTROJMIASTO _”, dzięki któremu do wykorzystania jest równowartość 5. zł – po 25 zł na każdy z dwóch przejazdów.

UberPOP jest platformą technologiczną, która w czasie rzeczywistym łączy użytkowników aplikacji z kierowcami. Aplikacja jest dostępna na wszystkie smartfony z systemami iOS, Windows Phone i Android. Podaje pasażerowi zdjęcie, imię i nazwisko kierowcy oraz numer rejestracyjny samochodu, a także umożliwia obserwowanie na mapie położenia samochodu. Użytkownicy mogą obserwować trasę przejazdu na mapie, mogą też wysłać ją przyjaciołom lub bliskim, dzięki czemu również oni będą mogli śledzić trasę, aby się upewnić, że pasażer dotrze bezpiecznie do celu. Wszyscy kierowcy zarejestrowani na platformie uberPOP posiadają prawo jazdy zweryfikowane przez Uber przed aktywowaniem ich kont. Ponadto, kierowcy muszą mieć ukończone 2. lat, ważne ubezpieczenie i zaświadczenie o niekaralności, brak wykroczeń w ruchu drogowym oraz własny pojazd.

Zdarza się, że amerykańska korporacja założona w 2009 roku jest skrajnie odbierana przez obywateli krajów, w których prowadzi działalność. Jak pisaliśmy w materiale z sierpnia 2014 _ sparaliżował Londyn. Ulice wokoło Trafalgar Square pozostały tam z jego powodu zakorkowane przez dużą część dnia. Według organizatorów w akcji
wzięło udział 12 tysięcy kierowców, przedstawiciele londyńskich władz podają, że było to 4-5 tysięcy. _ Również jakiś czas temu media donosiły o protestach w Niemczech i chęci wprowadzenia zakazu prowadzenia działalności tego typu na terenie całego kraju.

Taksówkarze mają za złe Uberowi odbieranie potencjalnych klientów, którzy skuszeni niższą opłatą wybierają konkurencyjną aplikację. Inaczej ma się to w przypadku np. myTaxi. Również jest to platforma na smartfony, służąca do zamawiania kierowców z jedną istotną różnicą. MyTaxi współpracuje wyłącznie z licencjonowanymi taksówkarzami, tak więc wsiadając do pojazdu zamówionego przez tę właśnie aplikację, wiemy, że jedziemy z taksówkarzem. Podobnie, jak ma się to w przypadku Ubera, użytkownicy myTaxi zamawiają przewoźnika przez aplikację, widzą rzeczywiste położenie jego pojazdu na mapie i mogą je śledzić w trakcie kursu. Płatność odbywa się kartą, gotówką lub przez aplikację. MyTaxi często wprowadza atrakcyjne promocje (przejazdy za pół ceny, darmowe weekendy, kody rabatowe i promocyjne), a sami taksówkarze bardzo chwalą sobie współpracę z firmą. Na podobnej zasadzie działa też iTaxi i w tym przypadku również mamy do czynienia z taksówkarzami posiadającymi licencję.

W swoim raporcie na początku bieżącego roku przewoźnik udostępnił informacje na temat swoich kierowców. Wynika z niego m.in. fakt, że nieco ponad połowę pracowników floty samochodów Ubera stanowią kierowcy, którzy nigdy wcześniej nie pracowali w tej branży.

Jak wspomnieliśmy, przewoźnik wykorzystuje lukę w polskim prawie, na której opiera swoją działalność. Jak mówi Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych Uber Polska, _ przepisy były tworzone dawno temu, gdy nie było technologii umożliwiającej działanie takiej platformy jak Uber. Nikomu się nie śniło, że będzie internet czy smartfony _. Przedstawiciele podkreślają, że nie są firmą przewozową. Są jedynie „dostawcą narzędzia umożliwiającego zamawianie usługi przejazdu”

Trojmiasto.pl informuje też, że _ od trzech tygodni w Trójmieście odbywały się spotkania szkoleniowe dla kierowców Ubera. Kandydaci powinni dysponować własnym autem (rocznik 2005 lub młodszy), zaświadczeniem o niekaralności i zaświadczeniem o Wykroczeniach w Ruchu Drogowym. Zarejestrować się można nadal. _

Jeśli chodzi o opłaty, Uber życzy sobie 5 zł za „trzaśnięcie drzwiami”, 1.40 zł za kilometr oraz 0.25 zł za każdą minutę postoju. Należy pamiętać, że przewoźnik nie wystawia rachunków, a kierowcy nie posiadają taksometrów ani kas fiskalnych. Potwierdzenie rozliczenia klient otrzymuje droga mailową.

Źródło artykułu:WP Tech