Komary piją słodką krew? Niby tak, ale jednak nie do końca, czyli (nie)głupie pytania
Największą wadą lata pozostają komary. Niektórzy nie lubią jeszcze upałów, ale ci krwiopijcy są powszechnie znienawidzeni. Jednych atakują częściej, innych rzadziej. Czy wynika to z tego, że nawet komary mają preferencje co do spożywanej krwi?
03.08.2018 | aktual.: 05.08.2018 17:07
Jednym z najbardziej znanych mitów mojej młodości było to, że komary lubią słodką krew. Dlatego ci, którzy taką mieli, częściej padali ofiarą tych irytujących owadów. Czy to powiedzenie ma w sobie jakieś ziarno prawdy? Postanowiłem zasięgnąć profesjonalnej opinii i na moje pytanie odpowiedział biolog z Centrum Nauki Kopernik, Stanisław Łoboziak.
- Nie istnieje takie pojęcie w świecie nauki jak „smak” krwi – zaznaczył od razu. - Badania naukowe potwierdzają natomiast, że komary najczęściej preferują ludzi z grupą krwi 0, a najrzadziej z grupą krwi A – dodał.
Czyli było jakieś bardzo małe ziarno prawdy w tym powiedzeniu. Biolog wytłumaczył też, jak jesteśmy wybierani do stania się ofiarą.
Komary namierzają nasze ciało między innymi na podstawie ilości emitowanego przez nas dwutlenku węgla, kwasu mlekowego, oktanolu, kwasu moczowego i kwasów tłuszczowych. Tworzą one unikalną dla każdego z nas mieszaninę, przyciągającą w mniejszym lub większym stopniu komary. Nie bez znaczenia jest również ilość potu który produkujemy, pozwala to bowiem na rozwój rożnego typu bakterii na powierzchni naszej skóry. To one w połączeniu z potem tworzą unikalny zapach naszego ciała, który również przyciąga komary. Dodatkowo gruczoły łojowe w naszej skórze również produkują różne substancje ułatwiające komarom namierzenie potencjalnego celu.
- Jak więc widać nie jest takie proste do rozgryzienia jakie dokładnie preferencje maja komary w stosunku do swoich ofiar. W samej Polsce występuje ok 47 gatunków komarów, a na całym świecie ponad 3,5 tysiąca gatunków – wylicza ekspert. - Na szczęście jak do tej pory nie stwierdzono aby nasze rodzime gatunki przeniosły jakiekolwiek choroby, ale wkrótce może to ulec zmianie w związku z postępującym ociepleniem klimatu. Gatunki bowiem występujące do tej pory w cieplejszych strefach klimatycznych, mogą zacząć się pojawiać w Polsce – zaznaczył.
Nie ma zatem słodkiej krwi, ale już wiadomo, kto ma najtrudniej w letnie upały. To wyjaśnia, dlaczego sam podczas noclegów pod namiotami nie byłem jakoś szczególnie popularny wśród chmary komarów.
Masz pytanie, na które zawsze chciałeś znać odpowiedź, ale bałeś się je zadać? Ślij je na grzegorz.burtan@grupawp.pl